Zamiana na stanowisku zastępcy dyrektora wodzisławskiego szpitala. Sławomir Święchowicz złożył wypowiedzenie
Sławomir Święchowicz nie jest już zastępcą dyrektora ds. lecznictwa Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach. Sam złożył wypowiedzenie.
W wodzisławsko-rydułtowskim szpitalu pracował od 2017 r. do 2018 r., następnie złożył wypowiedzenie. W listopadzie 2019 r. ponownie wrócił na pokład lecznicy, piastując tę samą funkcję co wcześniej, czyli zastępcy dyrektora ds. lecznictwa. Mowa o Sławomirze Święchowiczu, który po raz drugi rozstaje się z Powiatowym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach
O zmianach na stanowisku zastępcy dyrektora ds. lecznictwa lecznicy pytała radna Danuta Maćkowska w trakcie dzisiejszej (28.01) sesji rady powiatu wodzisławskiego. - Chciałabym wiedzieć, dlaczego Sławomir Święchowicz odchodzi i kto zajmie jego miejsce - mówiła. Dyrektor PPZOZ-u Krzysztof Kowalik potwierdził, że Sławomir Święchowicz złożył wypowiedzenie. - Zdecydowały względy osobiste - poinformował. Wyjaśnił, że były już zastępca dyrektora otrzymał inną propozycję pracy, którą przyjął. - Każdy, kto pracuje na umowę o pracę ma możliwość wypowiedzenia tej umowy zgonie z przepisami prawa pracy - zauważył szef PPZOZ-u.
Dyrektor Kowalik zapowiedział, że niedługo zostanie ogłoszone postępowanie konkursowe na wolne stanowisko. Do tego czasu od 1 lutego funkcję po. dyrektor ds. lecznictwa będzie piastował Zygmunt Klosa. - Jest lekarzem ortopedą oraz wieloletnim pracownikiem piekarskiej urazówki. Tam przez wiele lat był zastępcą dyrektora ds. lecznictwa. Przez kilka lat był również dyrektorem śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Jest to osoba, która ma duże doświadczenie w kwestii zarządzania szpitala - mówił Kowalik
- Rozumiem, że pan dyrektor dobrze zna pana Klosę i nie będzie u nas podobnych sensacji z nim związanych jak te sprzed kilku lat - mówiła radna Maćkowska. Nawiązała tym samym do wydarzeń z 2012 r. Wówczas Zygmunt Klosa pełniąc funkcję dyrektor śląskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, miał przyznać 7 mln zł na oddział onkologiczny państwowej kliniki, który - według NFZ - de facto nie istniał. - Nie chciałabym pana doktora skreślać na dzień dobry, ale tego typu doniesienia niepokoją mnie - mówiła. Krzysztof Kowalik zapewnił, że dopóki pełni funkcję dyrektora wodzisławskiego PPZOZ-u żadnych afer nie będzie.
Na koniec dyskusji radna Izabela Tomiczek stwierdziła, że źle się stało dla szpitala, że dotychczasowy zastępca dyrektora odszedł. - Dla mnie jest to niepoważne, że ktoś dwa razy się zatrudnia i dwa razy odchodzi - zauważyła.
"Dzięki niemu" odeszlo wielu lekarzy i pielęgniarek,ale on się nie przejmował i prowadził własną filozofie w dobrym samopoczuciu
w zoz Wodzisław te szczepienia które zaplanowano idą najwolniej w regionie. Lekarze i pielęgniarki z powiatu wodzisławskiego muszą jeździć po innych miastach, bo w szpitalu w Wodzisławiu szczepią po kilka, kilkanaście osób dziennie. ale odprawy tacy byli dyrektorzy brać będą jak brali i za nic nie odpowiadają, jak np. POprzednia za wyburzenie kostnicy, albo ostatnia za długi na granicy bankructwa.
chyba nie on bo nie miał takiej włądzy
To on rozłożył ten szpital
a może wina leży po drugiej stronie trzeba sie zastanowić
cały Sławek...