Kłótnia w rodzinie...
Do zaskakującej wymiany zdań doszło między trójką radnych podczas ostatniej sesji Rady Gminy w Gorzycach, która odbyła się 28 stycznia. Pod adresem przewodniczącej Komisji Budżetu i Ochrony Środowiska padły zarzuty o to, że jej komisja pracuje mało intensywnie. Czy słuszne?
GORZYCE Do wymiany zdań między trójką radnych doszło podczas podsumowania prac poszczególnych komisji rady gminy za 2020 r. Część gości wpadła w osłupienie. – Czy pani przewodnicząca Komisji Budżetu i Ochrony Środowiska wybiera się na emeryturę? – wypalił nagle radny Piotr Lubszczyk, kierując to pytanie do radnej Dominiki Styrnol. Ta odpowiedziała, że termin jej przejścia na emeryturę jest odległy. – Według obecnych przepisów, kobiety przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat. Trochę mi brakuje, zatem nie wybieram się na emeryturę – odpowiedziała przewodnicząca Komisji Budżetu i Ochrony Środowiska. – Bo ja mam takie wrażenie, śledząc pracę komisji, że chciałaby pani iść już na emeryturę – wyjaśnił Lubszczyk.
O co konkretnie chodziło w pytaniu radnego Lubszczyka? Nietrudno domyślać się, że był to zarzut o niezbyt intensywną pracę pod adresem przewodniczącej komisji Budżetu i Ochrony Środowiska. Doprecyzowała go zresztą radna Magdalena Sieńko. – Komisja ta nie omawia budżetu gminy na swoim posiedzeniu. Pani przewodnicząca powiedziała mi, że nie ma takiego zwyczaju, co jest dla mnie kuriozalne. Inne komisje dość intensywnie pracowały, a mam wrażenie, że komisja budżetu skupiła się tylko na działaniach związanych z nabyciem, zbyciem czy dzierżawą działek. Nie zajmowała się budżetem czy opłatą śmieciową. Tymczasem komisja budżetu i ochrony środowiska jest jedną z najważniejszych w radzie i miałam nadzieję, że będzie różne tematy budżetowe obszernie analizowała, rozmawiała z wójtem czy panią skarbnik. Niestety widzę, że tutaj tego nie było – sprecyzowała Sieńko. Co na to Dominika Styrnol? – Do tej pory nie było zwyczaju omawiania budżetu w komisji budżetu czy to w tej, czy poprzednich kadencjach. A za wrażenia pani radnej nie odpowiadam – odparła krótko radna Styrnol.
Pod jej adresem padł jeszcze zarzut sformułowany przez radną Sieńko, że posiedzenia komisji są krótkie, trwają 15 – 20 minut, ponadto samodzielnie ani przewodnicząca, ani jej zastępca w komisji nie wykonują protokołów, a zlecają to pracownikowi urzędu, podczas gdy inni radni po zarządzeniu przewodniczącego rady gminy, sami wykonują protokoły. Przewodniczący rady Piotr Wawrzyczny sprecyzował, że niczego nie zarządzał, a jedynie zasugerował.
Po sesji poprosiliśmy przewodniczącego rady gminy o komentarz do wymiany zdań między radnymi. Zapytaliśmy też, czy komisja budżetu rzeczywiście nie powinna omawiać budżetu na swoim posiedzeniu i jak wcześniej wyglądała ta praktyka. – Jak w każdej rodzinie bywają czasem niesnaski, tak również w rodzinie radnych takowe bywają. Nic nadzwyczajnego, choć wydawało mi się, że ten temat został już wcześniej wyjaśniony. Projekt budżetu od lat omawiany jest na wspólnym posiedzeniu komisji, a nie na komisji budżetu po to, by wszyscy radni mieli okazję się z nim zapoznać. Chodzi o to, by nie organizować jednego, drugiego czy trzeciego posiedzenia, na którym przedstawiane jest to samo, a żeby omówić budżet na jednym posiedzeniu, kiedy obecni są wszyscy lub prawie wszyscy radni. Wydaje się, że taki model do tej pory się sprawdzał – podsumował przewodniczący Wawrzyczny. I chyba należy to uznać za delikatną dezaprobatę przynajmniej dla niektórych zarzutów postawionych radnej Styrnol.
(art)
Proszę obejrzeć sobie dokładnie sesję w gminie Mszana z dnia 04.02.2021 jak urzędnicy odpowiadają radnemu na uzasadnione pytania.Wstyd dla całej gminy panie wójcie.Jak w domu by tak każdy rządził to jesteśmy wszyscy bankrutami
Odpowiedź przewodniczącej jest głupia. Skoro nie ma takiego zwyczaju wg słów tej pani to po co ta komisja ? A moż pani sobie nie radzi ?!