Grażyna Wójcik: Zamek potrzebuje dobrego klimatu
Starosta raciborski sprowadził na Zamek jego byłą, długoletnią dyrektorkę. W okresie wypowiedzenia umowy o pracę, jakie złożyła Mariola Jakacka, Grażyna Wójcik będzie kierowała jednostką. To praca na krótkoterminową umowę. Zapytaliśmy Grażynę Wójcik o jej plany, możliwości i spodziewane efekty pracy na Zamku.
– Starosta raciborski nie eksperymentował z obsadą funkcji szefa Zamku i po rozstaniu z Mariolą Jakacką skierował kroki do pani, żeby wróciła do swojej poprzedniej pracy. To musiała być satysfakcjonująca propozycja dla pani?
– Kiedy ta informacja pojawiał się w mediach odebrałam mnóstwo pozytywnych telefonów i sygnałów. Zgodziłam się spełnić prośbę pana starosty, który zaproponował mi pracę, ale przyszłam tu także żeby pomóc w przeprowadzeniu pracowników Zamku przez trudny dla nich czas. Właśnie rozstano się z poprzednim dyrektorem, a w perspektywie jest wizja rozstrzygnięcia konkursu na jego następcę. Potrzebna była wizja doraźnych działań, do realizacji w niedługim czasie. Będę na Zamku do czasu przygotowania i przeprowadzenia konkursu na nowego dyrektora. Czas mojej pracy określiliśmy na termin do końca czerwca tego roku.
– Z jakimi zamiarami, planami wraca pani po tych kilku latach odpoczynku na emeryturze na Zamek Piastowski?
– Nie chcę używać słowa, że chodzi o uspokojenie obecnej sytuacji, ale to określenie jest chyba najbliższe temu, dlaczego się tu znalazłam. Poza tym kierowały mną czysto emocjonalne względy, bo czuję się odpowiedzialna za działalność Zamku, który od początku funkcjonowania był pod moim kierownictwem. Przyszłam żeby razem z pracownikami przejść przez ten niełatwy okres wspólnie. Znam część tutejszej kadry, bo część się zmieniła. Są urlopy macierzyńskie, wychowawcze i pracują osoby na zastępstwach. Na miejscu jest jednak Grzegorz Nowak, z którym pracowałam tutaj od samego początku, to ważny pracownik naszej agencji, z dużym doświadczeniem.
– Wie pani z kim pracuje, co chcecie wspólnie osiągnąć?
– Będę tutaj do końca czerwca i moim zadaniem do tego czasu jest poprowadzić Zamek do momentu rozstrzygnięcia konkursu na jego nowego dyrektora. Zamierzam stworzyć w miejscowym środowisku, wokół tej jednostki jej pozytywny wizerunek. Chcę żeby funkcjonował on również poza naszym powiatem. Niełatwo będzie znaleźć odpowiednią osobę do zarządzania tą jednostką. W regionie nie ma podobnej, wcześniej też nie było i już kiedy odchodziłam widać było problem ze znalezieniem odpowiedniej osoby do pracy na zamku. Ja nigdy nie miałam takiego formalnego zastępcy. Pamiętam, że proponowałam wcześniej, że chętnie wprowadzę do tej pracy nową osobę. Sugerowałam, że mogę w tym celu jeszcze trochę zostać, pomóc na początku. Ta propozycja nie została wtedy wzięta pod uwagę.
– Pracowała pani z czterema starostami (Wziontek, Hajduk i Winiarski, a teraz Swoboda), wpierw jako urzędnik, a później dyrektor zamku. Trudno się odciąć od samorządu, kiedy przechodzi się na emeryturę?
– Przez te lata, kiedy mnie tu nie było, śledziłam na bieżąco doniesienia prasowe, czytałam „Nowiny Raciborskie”. Wciąż interesowało mnie co się dzieje z zamkiem i nie ukrywam, że bolało mnie, że nie żyje tak intensywnie jak wcześniej, w okresie trwałości projektu. W pandemii myślałam sobie, że jeśli nie da się organizować imprez, wydarzeń wewnątrz zamku, to może trzeba próbować ich na zewnątrz, przy wykorzystaniu dziedzińca. Rozumiem, że pandemia pomieszała szyki wszystkim i wiele rzeczy nie dało się zrobić, ale te swoje przemyślenia z obserwacji zamierzam teraz próbować wdrożyć w życie. Choć przyszłam na krótki okres to wierzę, że tak można ożywić zamek.
Ludzie
Była dyrektor Agencji Promocji Ziemi Raciborskiej i Wspierania Przedsiębiorczości na Zamku Piastowskim w Raciborzu.
Dziedziniec zamku też jest ograniczoną powierzchnią i powinien być limit osób bo samych kucharzy jest wielu zwykle. Kto był na Festiwalu smaków to wie, że mnóstwo osób stoi w kolejkach przy stoiskach chcąc coś kupić do zjedzenia i potem je przy stołach, to raczej ryzykowne. Piwna impreza wg mnie to jakoś nie pasuje do samorządu i roli ochrony zdrowia, no ale cóż.
sprawa tam jest must have taka::
piwo zawsze leje kulturalny koniec świata.