Matka alkoholika: Szpony nałogu są niewyobrażalne
– Nie wiem, co jeszcze mam więcej zrobić – opowiada matka alkoholika, walcząca każdego dnia o swojego syna. Kobieta w emocjonalnej rozmowie podzieliła się z nami, z czym musi mierzyć się rodzina uzależnionego. Opowiada o początkach problemu, chwilach dających nadzieję i tych, które ją odbierają.
W międzyczasie dodatkowo zaczęła korzystać z usług pani psycholog, która poradziła jej, aby syn rozpoczął terapię uzależnień. Mężczyzna zgodził się na to, ale po jednej wizycie zrezygnował z niej. Po dłuższych namowach zdecydował się również na odtrutkę alkoholową. Przy sporym zaangażowaniu rodziny trafił do Ośrodka Terapii Uzależnień w Branicach, gdzie przeszedł detoks alkoholowy. Na kolejny etap leczenia musiał poczekać, więc wrócił do Rudyszwałdu, ale już go nie dotrwał, bo jego nałóg powrócił i to ze zdwojoną siłą. – Może miesiąc było z nim dobrze, ale później było już coraz gorzej – opisuje kobieta.
Matka alkoholika ze łzami w oczach mówi nam, że wspólnie z całą rodziną robią wszystko, co jest w ich możliwościach. – Ale szpony nałogu są niewyobrażalne – przyznaje. Wyjaśnia, że nigdy nie podda się w swoich działaniach, aby ratować swoje dziecko. Mężczyzna zawsze może liczyć na pomoc, kiedy tylko o nią poprosi. – Ugotuję, wypiorę, ucieszyłabym się, kiedy znów by z nami zamieszkał, bo specjalnie dla niego podzieliliśmy dom, aby miał osobne wejście. Ale nigdy nie dam mu gotówki, bo wiem, na co może ją przeznaczyć – mówi kobieta. Jednocześnie wskazuje, że mężczyzna pracował w różnych miejscach, ale nigdzie nie potrafił dłużej zagrzać miejsca. Obecnie związał się z firmą budowlaną, więc liczy, że tak już pozostanie. Wskazuje również, że wstrząsnął nim artykuł w „Nowinach Raciborskich”. – Dostrzegł, w jakim jest obecnie położeniu – podkreśla matka.
Kobieta nie może zrozumieć policji, która tylko zatrzymuje pijanych mężczyzn i nakłada mandaty. – Ale w tym wszystkim ważna jest też pomoc – mówi.
Co na to komisja?
Ponownie kontaktujemy się z Małgorzatą Krzemien, przewodniczącą komisji, prosząc o odniesienie się do pytań, które zbudowaliśmy na podstawie rozmowy z Czytelniczką. Poprosiliśmy o doprecyzowanie, jak było w tym przypadku, pytaliśmy również o podjęte przez komisję działania oraz o dalsze kroki w tym kierunku. W korespondencji z urzędem za zgodą kobiety pytaliśmy już o konkretny przypadek, podając imię i nazwisko osoby, która zgłosiła się do redakcji Nowin. Oto odpowiedź, która do nas trafiła:
„Z uwagi na brak podstawy prawnej przetwarzania danych osoby objętej procedurą alkoholową, na podstawie art. 25a ust. 3 Ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. z 2019 r. poz. 2277 t.j.), który stanowi, że: „Członkowie gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych są obowiązani do zachowania poufności wszelkich informacji i danych, które uzyskali przy realizacji zadań związanych z procedurą zobowiązania do poddania się leczeniu odwykowemu. Obowiązek ten rozciąga się także na okres po ustaniu członkostwa w gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych”, należy odmówić ujawnienia danych w zakresie wnioskowanym w poniższym mailu.
Jednocześnie informuję, że główne cele i zadania komisji zostały określone w Gminnym Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przeciwdziałania Narkomanii na rok 2021. Wobec wszystkich osób zgłoszonych do GKRPA prowadzone są wszechstronne działania. Jednakże informacje te i dane należą do danych szczególnej kategorii i mają charakter poufny”.
Dawid Machecki
* Komentarz do zaistniałego problemu udzieliła nam wówczas również prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu Marzena Korzonek. Pytaliśmy m.in. o arsenał kar, jakimi dysponuje sąd wobec osób, które kierują rowerem lub innym pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także łamią orzeczenia sądu, który zakazuje im tego procederu. Aby nie powtarzać wcześniej już opublikowanych słów, do przeczytania odpowiedzi zapraszamy do artykułu zamieszczonego w naszym portalu, pod adresem: www.nowiny.pl/174989.