Setna rocznica urodzin ks. Franciszka Blachnickiego. Był mocno związany z Rydułtowami
24 marca 1921 r. urodził się Franciszek Blachnicki, późniejszy kapłan, założyciel Ruchu Światło-Życie. Przypominamy jego życiorys i związek z Rydułtowami, w których zostawił po sobie trzy dzieła.
Trzy dzieła w Rydułtowach
W 1953 r. ks. Blachnicki trafił do parafii św. Jerzego w Rydułtowach. Spędził tu dwa lata i był to okres przełomowy w jego kapłańskiej posłudze. – Zrealizował tu trzy dzieła. Odbudował budynek organistówki, wybudował grotę maryjną i oczywiście stworzył Oazę Dzieci Bożych. To był początek ruchu oazowego – podkreśla Mateusz Sobeczko. Wspomniana organistówka została zniszczona podczas bombardowania pod koniec II wojny światowej. Od tamtego czasu leżała w gruzach. Ks. Blachnicki przystąpił do jej odbudowy w 1953 r. Aleksandra Matuszczyk-Kotulska pisała przed laty w „Nowinach Wodzisławskich”, że pieniądze na ten cel pozyskiwał rozprowadzając u parafian m.in. cegiełki. Sprzedał też własne futro i rodzinne pamiątki. Odbudowana organistówka została poświęcona 15 listopada 1953 r. Później nazwano ją Domkiem Maryi. W kolejnym roku ks. Blachnicki wybudował grotę ku czci Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej z Lourdes. Bez wątpienia największym dziełem, jakie rozpoczął w Rydułtowach, dziełem jego życia, było zapoczątkowanie Oazy. Wspomniana przez Mateusza Sobeczkę Oaza Dzieci Bożych była nazwą rekolekcji ministranckich, które odbyły się 19 lipca – 1 sierpnia 1954 r. w Bibieli koło Tarnowskich Gór. Pół setki rydułtowskich ministrantów spędzało tam czas w myśl sformułowanych zasad Oazy, którymi były: posłuszeństwo, czystość i radość, prowadzące do miłości. Uczestnicy pierwszej oazy wspominali później ogromną charyzmę ks. Blachnickiego, który był również doskonałym organizatorem i wychowawcą, co wyniósł z czasów działalności w harcerstwie. – W Rydułtowach wymyślił pierwsze dwutygodniowe rekolekcje ministranckie z oazą w nazwie. Stąd Oaza wyszła na cały świat, stając się z czasem Ruchem Światło – Życie – podkreśla Mateusz Sobeczko. 32 lata po pierwszej Oazie, w której uczestniczyło 50 ministrantów z Rydułtów, w 1986 r. w rekolekcjach Ruchu Światło – Życie wzięło udział już 70 tys. osób – dzieci, młodzieży i dorosłych.
Niepokorny wobec komunistów
Dekretem z 4 grudnia 1954 r. ks. Blachnicki został przeniesiony do Cieszyna, gdzie przybył ostatecznie 15 stycznia 1955 r. Powodem odwołania z Rydułtów były konflikty z miejscowymi władzami oraz nieporozumienia z ówczesnym proboszczem Rydułtów. Ks. Blachnicki był wtedy już zaangażowany w działania tzw. Tajnej Kurii, której zadaniem było kontaktowanie się z wygnanymi przez komunistów z diecezji katowickiej biskupami. Organizację zawiązali księża sprzeciwiający się polityce wikariusza kapitulnego ks. Jana Piskorza, który rządził diecezją i współpracował z komunistyczną władzą i służbami. Ks. Blachnicki popadł w konflikt z ks. Piskorzem. Krytykował otwarcie jego działalność, krytykował „Gościa Niedzielnego”, który został podporządkowany PAX-owi, czyli organizacji współpracującej z komunistami. W efekcie w sierpniu 1955 r. ks. Blachnicki otrzymał kolejny dekret, przenoszący go z Cieszyna do Bierunia Starego. Przy okazji odrzucono jego prośbę o dopuszczenie do egzaminu proboszczowskiego. Jego sytuacja uległa poprawie dopiero wraz z powrotem biskupów katowickich do diecezji, który to zresztą powrót ks. Blachnicki współorganizował. Działał w Referacie Duszpasterskim Kurii diecezjalnej w Katowicach oraz w redakcji „Gościa Niedzielnego”. Później prowadził Krucjatę Wstrzemięźliwości, która propagowała życie w trzeźwości. Krucjata zyskała taką popularność, że w 1960 r. została rozwiązana przez komunistów. W marcu 1961 r. ks. Blachnicki został aresztowany pod zarzutem wydawania nielegalnych druków. Spędził ponad 4 miesiące w areszcie w Katowicach. Został skazany na 13 miesięcy więzienia, w zawieszeniu na 3 lata. Od 1961 r. studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, prowadząc na nim później działalność naukowo-dydaktyczną. W 1967 został Krajowym Duszpasterzem Służby Liturgicznej, tworząc własną koncepcję jej działalności. Cały czas rozwijał też Oazę, organizując kolejne ośrodki rekolekcyjne, m.in. w Krościenku nad Dunajcem, czy Dukli. Znów znalazł się na celowniku komunistycznych służb, które jego działalność uważały za zagrażającą istnieniu PRL.
Tajemnicza śmierć
Ogłoszenie stanu wojennego zastało ks. Blachnickiego we Włoszech, gdzie organizował ośrodek Ruchu Światło – Życie. Nie mógł wrócić do Polski, gdyż był poszukiwany listem gończym. W 1982 zamieszkał w ośrodku polskim Marianum w Carlsbergu, w Niemczech Zachodnich. Powstało wtedy Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Światło – Życie, którego był animatorem. Zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 r., ledwie w 66. roku życia. Oficjalną przyczyną śmierci był zator płucny. W późniejszych latach pojawiły się co do tego pewne wątpliwości. Wiadomo, że na obczyźnie był inwigilowany przez agentów Służby Bezpieczeństwa. Inwigilacją zajmowało się małżeństwo bliskich współpracowników ks. Blachnickiego, TW o pseudonimach „Yon” i „Panna”. Ks. Blachnicki dowiedział się o tym na trzy tygodnie przed śmiercią. 27 lutego odbył z nimi rozmowę. Tego samego dnia zmarł. Czy śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, czy może przyczyniły się do niej osoby trzecie? – Po śmierci ks. Blachnickiego nie wykonano sekcji zwłok. Badań nie wykonano również podczas przenosin jego szczątków do Polski. Dlatego nie ma żadnych dowodów na to, że ktoś mógł się do jego śmierci specjalnie przyczynić. Trzeba pamiętać, że ze względu na wojenne przeżycia, związane z pobytami w obozach i więzieniach, ks. Blachnicki był wątłego zdrowia. Po wojnie kilka razy leczył się w sanatoriach. Być może jego ogólnie nie najlepszy stan zdrowia w połączeniu ze wzburzeniem, będącym efektem rozmowy z osobami, które uważał za bliskie sobie, a które okazały się współpracownikami komunistycznych służb, sprawiły, że rzeczywiście doszło do zatoru płucnego – mówi Mateusz Sobeczko.
1 kwietnia 2000 r. szczątki ks. Blachnickiego zostały przeniesione do Krościenka i złożone w kościele Chrystusa Dobrego Pasterza. W 1995 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. 16 października 2014 r. rzymska Komisja Teologów uznała heroiczność cnót księdza z Rybnika, następnie Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych zaakceptowała dokumentację procesu. 30 września 2015 r. papież Franciszek wydał zaś zgodę na promulgowanie dekretu o heroiczności cnót ks. Blachnickiego. Odtąd przysługuje mu tytuł Czcigodnego Sługi Bożego.
Artur Marcisz
Autor artykułu korzystał z książki „Był naprawdę dobry. Działalność księdza Franciszka Blachnickiego w parafii Świętego Jerzego w Rydułtowach” autorstwa Mateusza Sobeczko i Patrycji Tomiczek, oraz artykułu „Ksiądz gwałtownik” Aleksandry Matuszczyk-Kotulskiej, zamieszczonego w „Nowinach Wodzisławskich” w wydaniu z 28 lutego 2000 r.