Wielka Koalicja w Raciborzu. Woś, Polowy i Lenk podzielili wpływy
Artykuł okazał się primaaprilisowym żartem. Niestety, nie zanosi się na złagodzenie konfliktu politycznego w mieście, nie wspominając o jego zażegnaniu.
Dalsza eskalacja konfliktu politycznego w Raciborzu groziła wyrządzeniem znacznych szkód miastu. Na szczęście nasi politycy okazali się ludźmi z klasą i doszli do prawdziwego porozumienia ponad podziałami.
"Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi". Tych słów nie trzeba powtarzać politykom i samorządowcom pokroju Michała Wosia, Michała Fity, Anny Szukalskiej, Dariusza Polowego i Mirosława Lenka, którzy postanowili zakopać topór wojenny i zgodnie pracować dla dobra miasta.
Nie chcemy umierać za lodowisko
- Doszliśmy do wniosku, że nie ma o co dalej kruszyć kopii o takie błahostki jak lodowisko. To nie jest najważniejszy problem Raciborza. Przecież taniej będzie wynajmować lodowisko przez 15-20 lat niż zbudować nowe - mówi nam prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
Długa lista win do przebaczenia
W podobnym tonie wypowiadają się Michał Woś oraz jego delegat na Racibórz Michał Fita. - Poznacie ich po ich owocach. Lepiej, żeby tymi owocami nie były złośliwości i donosy nie wiadomo gdzie, ale rzetelna praca u podstaw - mówi "dwóch Michałów" w rozmowie z Nowinami.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że najwięcej problemów było z udobruchaniem radnej Anny Szukalskiej, którą zwolennicy Polowego od kilku miesięcy mieszali z błotem w internecie. Zwyczajnie, po ludzku, trudno jest przejść nad czymś takim do porządku dziennego, ale dobro Raciborza warte jest przebaczenia, nawet jeśli trzeba to zrobić siedemdziesiąt siedem razy.
Lenk wraca do gry
Największą sensacją było dopuszczenie do zielonego stolika Mirosława Lenka. Były prezydent Raciborza, obecnie zawodowo związany z Rybnikiem, dla wielu sympatyków "zmiany" wciąż pozostaje symbolicznym betonem, który Polowy kruszył w kampanii wyborczej, a do którego odsunięcia od władzy walnie przyczynił się Michał Fita (kuszony przed drugą turą wyborów zarówno przez Lenka jak i Polowego). Co prawda w raciborskim triumwiracie Lenkowi przypadła rola Lepidusa*, ale postanowił przyjąć ją bez narzekania. Lepsze to niż codzienne dojazdy z Ocic do Rybnika (czy te objazdy kiedyś się skończą?!).
Co zrobić z wiceprezydentami?
Choć porozumienie zostało już zawarte, szczegóły wciąż wymagają dogrania, tym bardziej że polityczna układanka, która wyłania się z tego sojuszu, jest nader skomplikowana. Pierwszy problem dotyczy losów obecnych wiceprezydentów - Dawida Wacławczyka i Dominika Koniecznego. Ten pierwszy przyszedł do urzędu niedawno, trudno więc oczekiwać, że dobrowolnie zwolni miejsce, które zajął po Ficie. Za Dominikiem Koniecznym stoją natomiast regionalne struktury PiS. Jego pozycja w magistracie to cena, jaką Polowy zapłacił za poparcie udzielone mu przez partię rządzącą w wyborach. Poparcie, bez którego nie mógłby marzyć o starciu z Mirosławem Lenkiem w drugiej turze. Osobna kwestia to fakt, że Polowy i Konieczny dobrze się dogadują. To ludzie o specyficznych charakterach, którzy potrafią ze sobą współpracować, co okazało się zaskoczeniem nawet dla nich samych.
Raciborskie "House of Cards"
Biorąc pod uwagę powyższe, wszystko jest możliwe, jednak najbardziej prawdopodobny jest następujący przebieg wydarzeń. Lenk zastąpi Czernera (Niezależni Fity) na stanowisku Przewodniczącego Rady Miasta. Fita powróci do magistratu w charakterze pierwszego zastępcy prezydenta, a Polowy nie będzie się wtrącał do jego "udzielnego księstwa". Wacławczyk, choć przyszedł do urzędu "tylko na chwilę", opuści go jako ten, który pokonał "raciborskiego smoga" - w Raciborzu wprowadzony zostanie zakaz palenia węglem, a do końca kadencji połowa środków na inwestycje zostanie przeznaczona na wymianę kopciuchów. Poza tym, jeśli nowy raciborski układ zdoła jeszcze zneutralizować starostę Swobodę i dojdzie do połączenia Zamku Piastowskiego z Muzeum, pieczę nad tym tworem sprawować będzie właśnie Wacławczyk. Konieczny pozostanie drugim zastępcą Polowego do końca tej kadencji, ale będzie nieco bardziej niż dotychczas eksponowany, tak żeby łatwiej mu było powalczyć o mandat poselski w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Wobec sojuszu takich znamienitości nikt już nie wątpi, że Racibórz znów będzie wielki. Nastąpi to prędzej niż się spodziewamy.
Wojciech Żołneczko
* Nawiązanie do tzw. II triumwiratu z czasów schyłku Republiki Rzymskiej, zawiązanego pomiędzy Oktawianem Augustem (spadkobiercą Cezara), Markiem Antoniuszem (prawą ręką Cezara) oraz Markiem Lepidusem (stronnik i bliski współpracownik Cezara, z czasem zmarginalizowany przez Oktawiana).
Ludzie
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Starosta Raciborski
Radny Raciborza
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Poseł na Sejm RP
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
i tylko zakonczenia brak . wiec dopisze ; PRYMA APRILIS
Dokładnie! "Żarty" są tak toporne, że aż mdli. Napisałem już dziś komentarz o tych "żartach", ale panu "redaktorowi" chyba się nie spodobał, bo go usunął.
Jak to się dzieje, że Nowiny nie potrafią zrobić dobreo żartu już od kilkunastu lat? Przecież te Wasze pomysły na 1 kwietnia są tak toporne, że czytając już sam tytuł człowiek wie, że to nieprawda. Nawet nie musicie tego prostować pod koniec dnia lub na drugi dzień, że to prima aprilis.
No dokładnie, drukarz z opawskiej może się zająć produkcją plakatów promujących nowe lodowisko a nie jego budową ;)
Żarty żartami, ale serio trzeba pomyśleć nie tyle nad powrotem Fity, co nad wymianą Polowego na Wosia :) Make Racibórz Great :)
Nawet 1 kwietnia trudno uwieżyć że szalona koalicja się nawróci i będzie myśleć o mieszkańcach.
primaaprilis