Czy utrudnienia musiały tyle trwać?
Mieszkaniec Górek Śląskich (gm. Nędza) podzielił się z redakcją Nowin odczuciami dotyczącymi remontu tamtejszej drogi powiatowej. – Ponad tydzień mieliśmy problem, aby wjechać na swoją posesję – przekazał nam swoje zmartwienie.
Chodzi o ul. Ofiar Oświęcimskich. To droga powiatowa, która aktualnie przechodzi modernizację. W pierwszej kolejności realizowany jest odcinek o długości ok. 500 mb od skrzyżowania z ul. Nową i Jasną w kierunku drogi wojewódzkiej nr 919. Zakres robót obejmuje głównie: przebudowę jezdni, skrzyżowań, zjazdów z drogi, chodników, wykonanie ciągu pieszo–rowerowego i odtworzenie pobocza. – Remontowany odcinek został wyłączony z ruchu i od 5 marca 2021 r., godz. 8.00 wprowadzono objazd przez miejscowości Bogunice i Adamowice – informował przed miesiącem Powiat.
Remont, co oczywiste, wiąże się z utrudnieniami w ruchu. Spory problem wystąpił jednak z brakiem dojazdu do poszczególnych posesji. – Początkowo nas informowano o trzech dniach bez dojazdu, ale przeciągnęło się to o ponad tydzień – przekazał nam mieszkaniec. Martwił się, co w chwili, kiedy doszłoby do pożaru, bądź potrzebna byłaby pomoc medyków. Problem mieszkańca wydawał się naglący do rozwiązania, bo nie mieszka w sąsiedztwie z drogą, a w ulicy bocznej, gdzie dostęp do kilku zlokalizowanych tam domów był nader utrudniony.
Górczanin relacjonuje, że problem zgłosił urzędnikom, jednak dopiero po ponad tygodniu doczekał się rozwiązania. – Pytanie tylko, czy trzeba pół powiatu postawić na nogi, żeby zrobić coś oczywistego, co zajęło 15 minut pracy? – zastanawia się.
Mieszkaniec dodaje, że na czas trwania remontu miejscowy LKS udostępnił boisko treningowe, aby tam mieszkańcy mogli pozostawiać swoje samochody. Remont drogi, co prawda odbywa się w ciągu boiska, choć dojazd do obiektu jest także możliwy od strony sąsiednich Bogunic. – To jednak nie oznacza, że ciągle chcemy parkować na boisku. Chcemy mieć dostęp do własnych posesji – puentuje mieszkaniec.
Zwróciliśmy się do Powiatu z prośbą o komentarz do sprawy. Zapytaliśmy m.in.: z czego wynika opóźnienie, o którym opowiedział nam mieszkaniec oraz czy miejscowi powinni spodziewać się, że w trakcie trwania robót ponownie wystąpią podobne problemy. Do momentu składu tego numeru gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
To jest właśnie folwark GS-a w praktyce. Na konferencjach cud, miód i kupa kasy, w praktyce problemy z najprostszymi sprawami. Ale toast po kolejnym absolutorium w zajeździe imiennika pewnie będzie... z kasy powiatu...