Kłopoty z dostępem do karetek – strażacy pomagają częściej niż zwykle
Choć zabezpieczenie osób poszkodowanych należy do codzienności strażaków, a do tej pory zdarzały się również przypadki dyspozycji mundurowych do zdarzeń typowo medycznych, w ostatnim czasie coraz częściej strażacy wyjeżdżają, aby pomagać rannym. Sytuacja spowodowana jest problemami z dostępem do wolnych karetek.
Kłopoty z dostępem do karetek – strażacy pomagają częściej niż zwykle
Problem związany jest z dużą liczbą pacjentów z COVID-19 wymagających hospitalizacji oraz przypadkami transportu zakażonych do różnych, nawet odległych szpitali. W związku z tym pojawiają się okresy, kiedy żadna karetka na terenie powiatu nie może przyjechać szybko do pacjenta. Wtedy wkraczają strażacy. - Każdy strażak przechodzi przeszkolenie w zakresie udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. W naszych szeregach mamy również kilku strażaków posiadających kwalifikacje ratowników medycznych, którzy poza służbą w straży pożarnej zdobywają doświadczenie pełniąc dyżury w zespołach ratownictwa medycznego. Od wielu lat tematyka związana z ratownictwem medycznym obecna jest wśród strażaków, co bardzo ułatwia podejmowanie działań w tym zakresie – mówi bryg. Jacek Filas, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim. Na wyposażeniu straży pożarnych, zarówno PSP, jak i OSP, jest sprzęt do ratownictwa medycznego. - W powiecie wodzisławskim w powszechnym użyciu są zestawy w standardzie PSP R1. Dysponujemy sprzętem pozwalającym między innymi na: usztywnienie złamań, zaopatrzenie krwotoków, opatrzenie oparzeń, tlenoterapię czynną i bierną. Coraz częściej, wspomniane zestawy powiększane są o defibrylatory. Dzięki temu zaraz po dotarciu na miejsce zdarzenia możemy wdrożyć u poszkodowanych wiele potrzebnych czynności medycznych– wyjaśnia Jacek Filas. - Staramy się układać zmiany w ten sposób, aby w załodze znajdował się ratownik medyczny.
Oczywiście, nawet przed pandemią zdarzały się sytuacje, gdy strażacy byli dysponowani do udzielenia pomocy medycznej. Ostatnio jednak wzrasta liczba takich zdarzeń, a także sytuacji, kiedy zamiast karetki pogotowia na czterech kółkach przylatuje śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W takich sytuacjach często również strażacy dysponowani są do zabezpieczenia lądowiska, jak miało to miejsce w poniedziałek 12 kwietnia w Łaziskach na ul. Skotnickiej. - Z racji na brak wolnych naziemnych Zespołów Ratownictwa Medycznego do pacjenta zadysponowany został Ratownik 23 z Opola. Podczas zabezpieczenia współpracowaliśmy z 2 zastępami z JRG Wodzisław Śląski – informują strażacy z OSP Łaziska. W tym przypadku strażacy samodzielnie rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy medycznej, które po kilkunastu minutach przejął przybyły na miejsce lekarz lotniczego pogotowia ratunkowego.
Warto dodać, że również w przypadku pożaru przy ul. Szybowej w Krostoszowicach 7 kwietnia to strażacy pierwsi udzielili pomocy poszkodowanemu mężczyźnie. Przyjazd karetki nastąpił po ok.2 godzinach. W tym roku było to zdarzenie z najdłuższym czasem oczekiwania na Zespół Pogotowia Ratunkowego. - Przy wspomnianym zdarzeniu w Krostoszowicach był w naszym zastępie wykwalifikowany ratownik medyczny, który fachowo zaopatrzył poszkodowanego pod względem medycznym do czasu przyjazdu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego– mówi oficer prasowy wodzisławskiej komendy. Innymi zdarzeniami z ostatniego czasu przy których strażacy samodzielnie udzielali pomocy medycznej do czasu przyjazdu karetki były: potrącenie pieszego na ul.Radlińskiej w Wodzisławiu Śląskim, a także nagłe pogorszenie stanu zdrowia u osoby znajdującej się na ul.Sienkiewicza w Radlinie. Obie wspomniane interwencje miały miejsce 12 kwietnia.
Czy władze powiatu oraz kierownictwo szpitala maja wpływ na możliwości dyspozycyjne karetek? - Zgodnie z Planem Ratownictwa Medycznego dla Województwa Śląskiego zatwierdzonego przez Wojewodę Śląskiego na terenie powiatu wodzisławskiego wyznaczono 5 karetek systemowych. Za ich dysponowanie odpowiada zespół podległy Wojewodzie Śląskiemu – informuje Wojciech Raczkowski, kierownik Biura Komunikacji Społecznej i Informacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim. - Zadania z zakresu ratownictwa medycznego realizuje Wojewoda Śląski i Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe. PPZOZ jest jedynie podwykonawcą WPR – wyjaśnia Wojciech Raczkowski.
W tym temacie zadaliśmy pytania również staroście Leszkowi Bizoniowi, a także do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Czekamy na odpowiedź.
Więcej w najbliższym numerze Nowin Wodzisławskich!
Dalej karetek jest 1 S i 2 P w Wodzisławiu = 3. 2 P w Rydyłtowach. Razem 5. A obok szpitala stoi dalszych 3-4 ale nie wyjadą bo są T transportowe albo POZ i nie są systemowe i nikt ich do systemu nie wciąga mimo kryzysu.
A co robi Powiatowy Sztab Kryzysowy i Pan Starosta? Od czego jest sztab kryzysowy? Dlaczego nie żąda się zwiększenia karetek w powiecie wodzisławskim? Pewnie teraz dopiero się połapali, że coś jednak wypada zrobić. Co do straży to pomoc jak umarłemu kadzidło.
Cały ten system jest chory. Wygląda to też tak, że
Jeden ratownik medyczny straży jedzie na miejsce zdarzenia, a dwóch siedzi w remizie i odbiera telefony. Tak działa to "ratownictwo". Jedna wielka ściema i współczucie dla ludzi czekających po 45 czy 50 minut na karetkę albo lot do reanimacji śmigłowca z daleka, który to już pomoże jak umarłemu kadzidło. Poza tym Strażak nie może przetransportować nikogo do szpitala i tak się czeka i czeka, aż coś w końcu przyjedzie albo przyleci więc ktoś z zawałem czy wylewem w ciągu złotej godziny nie trafia do szpitala. Szanse ma niewielkie.