Anna Ronin wybrała niezależność. Klub radnych prezydenta Raciborza znów się skurczył
- Nie ma w tym żadnej sensacji - uważa Ronin. Tłumaczy, że zdecydowała o tym dużo wcześniej. Chce sama decydować o swoich działaniach w radzie. Wydała oświadczenie w tej sprawie. O komentarz poprosiliśmy też Annę Wacławczyk szefową klubu.
Oto treść oświadczenia Anny Ronin:
Moja rezygnacja z członkostwa w klubie RSS Nasze Miasto i Magdalena Kusy to zwykła proceduralna sprawa. Nie znajdą tu Państwo żadnej sensacji.
Jeśli można wstąpić do klubu, można również z niego wystąpić i to bez kłótni.
Zmianie nie ulega moje stanowisko, z jakim szłam do wyborów. Pozostaję lojalna swoim wyborcom oraz swoim wartościom. Zmianie ulega jedynie to, iż jako radna niezrzeszona będę sama jednoosobowo decydowała o swoich działaniach.
Szanuję swoje koleżanki i kolegów z klubu RSS Nasze Miasto i Magdalena Kusy, dziękuję im za dotychczasową współpracę i wsparcie i deklaruję ze swej strony dalszą współpracę dla dobra naszego miasta.
A. Ronin to druga z radnych, których nie ma już w klubie tworzonym przez rajców wprowadzonych do Rady Miasta Racibórz z listy wyborczej obecnego prezydenta Dariusza Polowego. Wcześniej zabrakło w nim miejsca dla Piotra Klimy, który aktualnie jest oficjalnie również radnym niezależnym.
Jak komentuje odejście Anny Ronin szefowa klubu "RSS Nasze Miasto i Magdalena Kusy" - Anna Wacławczyk?
- Wiedzieliśmy o decyzji Ani z dużym wyprzedzeniem. Nie było to dla nas zaskoczeniem, bo koleżanka od zawsze stawiała na swoją niezależność. Proszę się nie dopatrywać w jej decyzji żadnej afery - zaznacza A. Wacławczyk.
Dodaje, że sytuacja nie ma nic wspólnego z informacją o stanowisku Regionalnej Izby Obrachunkowej wobec sprawy głosowania nad zmianami w budżecie na ostatniej sesji. - Nadal będziemy współpracować z radną Ronin, szanujemy się wzajemnie - podsumowała Anna Wacławczyk.
Ludzie
Radna Miasta Racibórz
Radna Gminy Racibórz.
Radny, były prezydent Raciborza
Na prezydenta jest za słaba. Przez te parę lat nic szczególnego w radzie nie pokazała.
Pani Anna miała ambicje prezydenckie. Jednak poparła Polowego. Dziś raczej nie czuje, że coś na tym zyskała. Polowy obecnie traci poparcie - idealny czas na odcięcie i własną drogę. Polowy ma nosa do ludzi... ;)
Pani Anna wychodzi na zewnątrz, żeby móc występować w roli "bezstronnego" arbitra w walce o władzę między Polowym a Szukalską - Lenkiem. Może na tym tylko wygrać. Kto wie czy w następnych wyborach to ona a nie Polowy będzie reprezentantką Zjednoczonej Prawicy w wyborach prezydenckich. Co się odwlecze to nie uciecze.