Przedsiębiorczy zryw w sprawie śmieci. Biznes boi się kolejnej podwyżki opłat za ich wywóz
W raciborskich firmach narzekają, że za wizytę śmieciarki płaci się teraz nawet 400% więcej niż przed rokiem. Tymczasem prezydent Polowy utrzymuje, że Miasto dopłaca marketom i firmom do opróżniania ich kontenerów z odpadami. Najchętniej zrezygnowałby z tego obciążenia budżetu.
Roman Majnusz i Tadeusz Ekiert stojący na czele Raciborskiej Izby Gospodarczej spotkali się z radnymi i prezydentem 26 kwietnia w urzędzie. Majnusz powiedział Polowemu, że wyłączając firmy (a szerzej – tzw. nieruchomości niezamieszkałe) z miejskiego systemu gospodarki odpadami, wybierze złe rozwiązanie. – Rada miasta skaże nas wtedy na występowanie indywidualnie o umowy do firm wywożących śmieci, a pojedyncza pozycja negocjacyjna jest zdecydowanie słabsza od tej, gdy działa się w grupie – tłumaczył szef firmy Ensol. Tadeusz Ekiert stojący na czele RIG przyznał przed radnymi, że stowarzyszeni w izbie przedsiębiorcy są zdenerwowani skalą podwyżki za śmieci, nie kryją pretensji.
Już 360 tys. zł deficytu
Majnusz sądzi, że firmy są w stanie dogadać się z samorządem i płacić tyle, żeby strony były zadowolone. Okazuje się to nie takie proste, jakby myślał przedsiębiorca. Wiceprezydent Dominik Konieczny tłumaczy, że stawka opłaty, jaką pobiera urząd od przedsiębiorcy ustalana jest centralnie i tylko parlament może decydować o jej wysokości. Aktualnie maksymalna opłata nie może przekroczyć 58 zł, co przy kosztach wywozu na poziomie 110 zł powoduje w systemie miejskim deficyt. Ten rośnie z miesiąca na miesiąc i na połowę kwietnia wyniósł już 360 tys. zł.
Kto zasypuje dziurę budżetową?
Z tym co opowiada o nieruchomościach niezamieszkałych prezydent Polowy nie zgadza się jego poprzednik w fotelu włodarza – Mirosław Lenk, inicjator rozmów z przedstawicielami RIG. – Póki co żaden mieszkaniec nie dopłaca marketom ani firmom, bo opłata śmieciowa nadal wynosi 21 zł i jest jedną z najniższych w Polsce – twierdzi radny z Razem dla Raciborza. Dla Polowego to naiwne myślenie, bo jeśli jest różnica między 58 zł a 110 zł, to pokrycie jej spada na samorząd. – Dlatego wiele gmin, w tym okoliczne wyłącza ze swoich systemów nieruchomości niezamieszkałe – kwituje głowa miasta.
Radni opozycji, która ma w raciborskim samorządzie większość, pocieszają się, że Miasto odnotowało za 2020 rok deficyt w obsłudze nieruchomości niezamieszkałych, ale cały system gospodarki odpadami zamknął rok na plusie. – Nie dopłaciliśmy do niego z budżetu miasta. Jaki parametr przyjmiemy to różne wyniki nam wychodzą. Coś mi nie gra w wyliczeniach urzędu miasta, są nieścisłości, które chcemy wyjaśnić – stwierdził Marian Czerner. O nierzetelnych i nieuczciwych miarach mówił też radny Henryk Mainusz.
W grupie mamy siłę przebicia
Prezydentowi dostało się od przedstawicieli izby za stawianie na przekaz, że mieszkańcy dopłacają do przedsiębiorców. – Czy to właściwe? – spytał z przekąsem Roman Majnusz. Chce rozmowy o sprawiedliwym systemie dla mieszkańców i przedsiębiorców, choć wie, że zadowalającego wszystkich nie wymyśli się. – Bo jeden śmieci mniej, a drugi więcej – stwierdził.
Majnusz uważa, że to Miasto powinno reprezentować lokalny biznes w negocjowaniu cen za wywóz śmieci. Tak jak przy wspólnym zakupie gazu czy prądu, czym zajmuje się ostatnio RIG. – W grupie mamy siłę przebicia. Jeśli nas usuniecie z systemu miejskiego, to skażecie nas na indywidualne rozmowy, od najmniejszej firmy do największej i będziemy na pozycji przegranej. Usunięcie przedsiębiorców to złe rozwiązanie – podsumował.
Nielogiczne i niesprawiedliwe
Dla Dariusza Polowego bezsporne jest to, że główny ciężar sfinansowania systemu miejskiego ponoszą mieszkańcy. – De facto wywóz śmieci od firm jest za pół ceny. I ktoś musi dopłacić, a dopłacają mieszkańcy. Wolą rady miasta jest utrzymanie tego, mimo że widzimy trend w wykonaniu innych samorządów, które uznają utrzymywanie tego stanu za nielogiczne i niesprawiedliwe – powiedział prezydent miasta.
Dla liderki klubu radnych Niezależnych Michała Fity – Anny Szukalskiej, jasnym jest, że prezydent Polowy jest wyjątkowo oporny na dialog i stara się udowodnić że nie ma lepszego rozwiązania niż to proponowane przez niego. – Potrzebujemy dobrej woli do dialogu ze strony prezydenta – podała receptę na spotkanie urzędników i przedsiębiorców w pół drogi.
(ma.w)
Ludzie
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny Raciborza
Gdyby mieszkaniec płacił tylko za swoje śmieci, to opłaty byłyby o połowę niższe. Więc czemu mamy dopłacać za firmy?
Raczej odwrotnie,przedsiębiorcy dopłacają do mieszkańców,którzy nie segregują śmieci.Do otwartych śmietników obcy podrzucają śmieci.
to nie są nieścisłości panie przewodniczący tylko obciążanie mieszkańców kosztami przedsiębiorców