Minione noce były ciężkie dla sąsiadów - prezydent Polowy o nawałnicach w powiecie. Starosta dziękuje wolontariuszom
Włodarze Raciborza i Powiatu Raciborskiego mówili dziennikarzom, jak wygląda sytuacja ziemi raciborskiej po drugim dniu usuwania skutków nawalnych deszczy. Burze mają powrócić - czy powiat jest gotów na kolejne starcie z wielką wodą?
Kilka sołectw gmin sąsiadujących ze stolicą powiatu zostało zalanych błotem, straty są tam dotkliwe. Racibórz uniknął takich zniszczeń, ale czy nie ma obaw przed nadchodzącymi burzami?
- Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego cały czas monitoruje sytuację pogodową. Jestem na bieżąco informowany. Mieliśmy w tym czasie dwa poważniejsze incydenty związane z nawałnicą. Ten bardziej znaczący to zalanie piwnicy w rejonie ul. Wiejskiej. Nasze jednostki OSP oraz materiały z magazynów powodziowych posłużyły pomocy gminom, które ucierpiały wskutek nawalnych deszczy. Trafiły tam worki na piasek, płaszcze przeciwdeszczowe i co tylko było potrzebne. Cokolwiek by więcej potrzebowali, to postaramy się pomóc. Na ten czas nie mieliśmy wniosków o pomoc. Szef biura Stanisław Mrugała kontroluje tę sytuację.
Wspomniał pan zdarzenie z Ocic. Ta dzielnica od lat boryka się z podtopieniami po ulewach.
- Niezależnie od tego, co mówiłem wcześniej, można mówić o działaniach, będących reakcją na nieoczekiwane zdarzenia. Nasze służby mają już w tym doświadczenie. Na ulicy Wiejskiej w Ocicach problem z wodą opadową jest od lat. By sobie radzić, następuje tam rozciąganie rękawa napełnianego wodą. To nasza pomoc i wsparcie dla ludzi, którzy tam mieszkają. Jednak to nie rozwiązuje tego problemu. Prowadzimy rozmowy z właścicielami tych terenów i dwie osoby zgłosiły akces, że ten teren udostępnią. Mamy problem jeszcze z uzgodnieniami. Ta sprawa postępuje, choć nie tak szybko jakbyśmy tego chcieli.
W minionym roku, wiosną, ucierpiały po ulewach nie tylko Ocice, ale i Miedonia.
- Tam była kwestia przepustu pod drogą powiatową. Tym zajmuje się wyższy szczebel samorządu - Powiat Raciborski. Droga przez Miedonię niejako zaburza gospodarkę wodną w tej dzielnicy. Z tego co wiem, to rozwiązanie problemu też postępuje, choć może mniej sprawnie jak na Ocicach.
Starosta Swoboda: bardzo wielkie szkody. Trudno je szacować
W sobotę wyszło słońce, ale nie było upału. Natura sprzyjała opanowaniu sytuacji po nawałnicy.
- Jeszcze w sobotę trzeba było kontynuować usuwanie skutków nawałnicy. Nasze PZD czy strażacy wciąż byli w terenie. Rozmawiałem osobiście z wojewodą oraz ze sztabem kryzysowym z Katowic. Zgłaszaliśmy te problemy. Prowadziliśmy też rozmowy z wiceministrem i posłem Michałem Wosiem oraz panią senator Ewą Gawędą na temat wsparcia samorządu w tej trudnej sytuacji. Straty w drogownictwie, rolnictwie, u mieszkańców, one są bardzo duże i nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak to ostatecznie będzie wyglądać. Wiemy, że spore areały czy to kukurydzy, czy ziemniaków jeśli chodzi o podtopienia posesji, niestety miały miejsce. Specjalne komisje doraźne oszacują te straty. Mam nadzieję, że znajdziemy środki, żeby odtworzyć niezbędną infrastrukturę. To, co wójtowie i burmistrzowie zgłaszali, by wystosować apele do władz samorządowych, wojewódzkich, a także i centralnych, żeby znaleźli środki na zabezpieczenie przed skutkami anomalii pogodowych, z którymi musimy się borykać.
Jak zadział system zarządzania kryzysowego? Na tereny zalane przybyły także jednostki z terenów, gdzie opadów nie było.
- Ciągle słyszę wiele ciepłych słów na ten temat. To są ciężkie sytuacje. Na takie kryzysy nikt nie jest przygotowany. Trudno działać wedle jakiegoś scenariusza. Służby całego powiatu poradziły sobie z zadaniami, jakie przed nimi stanęły. 53 jednostki w powiecie się uaktywniły. Koordynacja zadziałała. Wiele prywatnych osób też pospieszyło z pomocą. Własnym sprzętem udrażniały rowy, odtwarzały drogi, żeby umożliwić przejazd. Miałem odprawę z komendantem straży Ceglarkiem i komendantem policji Krebsem. Nasze wnioski są zadowalające.
Czy w rozmowach z parlamentarzystami pojawił się wątek pomocy rządowej w kwestii systemu retencji? Aby skutki nawalnych deszczy nie były tak dotkliwe, czy coś można zrobić w tym kierunku?
- Opad, który nastąpił, tego nikt się nie spodziewał. Jednak moje rozmowy z politykami szczebla centralnego nie dotyczyły jeszcze tak szczegółowych spraw. Rozmawialiśmy o bieżącej, pilnej pomocy osobom najbardziej poszkodowanym. O wysłaniu ludzi i sprzętu w teren. Czas analizy odpowiedniego zabezpieczenia przyjdzie wkrótce. Podkreślę jeszcze raz, że z inicjatywą pomocy ruszają bezinteresownie zwykli ludzie. Te gesty solidarności dowodzą, że trudne momenty jednoczą społeczność powiatu.
droga zaburza gospodarkę wodną ? - nie no nie mogę : zlikwidujcie drogę ;)
Cha cha. Pan Polowy betonuje skwery woda nie ma gdzie wsiąkać chce lodowiska zmieniającego klimat a teraz ubolewa z powodu powodzi. To dzięki takim ludziom z takimi chorymi lodowiskami, likwidatorom terenów zielonych ten świat będzie miał więcej powodzi, suszy, tornad i huraganów i strat oraz tragedii ludzkich.