Wodzisławianie tęsknili za ogródkami w rynku. Ale ile tych ogródków będzie?
Na wodzisławskim rynku - w dolnej pierzei, na głównej płycie - działa obecnie jeden ogródek gastronomiczny. Urzędnicy kuszą kolejnych przedsiębiorców niską stawką za najem powierzchni, czyli złotówką za metr kw. W urzędzie miasta słyszymy, że jest zainteresowanie. - Nie chcę zapeszać, ale jeśli się uda, to nie będzie wolnego miejsca na płycie rynku - twierdzi prezydent Mieczysław Kieca.
15 maja, po długim lockdownie, częściowo otwarte zostały lokale gastronomiczne. Złagodzono przepisy dotyczące noszenia maseczek, mogą działać ogródki. - Pierwszego dnia pogoda dopisała, przyszły tłumy. Wieczorem ustawiła się nawet kolejka. Ludzie byli spragnieni takich wyjść, czasu na świeżym powietrzu i w dobrym towarzystwie. Młodsi, starsi. Wszystkim tego brakowało - mówią Wiktoria i Justyna, kelnerki pracujące w dużym ogródku na płycie rynku.
Oprócz ogródka w dolnej pierzei, czyli na płycie rynku, działają też inne, przy wodzisławskich restauracjach i kawiarniach. - W pierwszy weekend ludzi było tyle, co w majówkę. Aż odwykliśmy, bo przecież tak długo trwały obostrzenia - słyszymy od jednego z restauratorów.
W tygodniu ludzi w ogródkach jest mniej, ale przychodzą. - Długo czekaliśmy na taką możliwość, więc korzystamy - mówią Natalia i Leszek z Wodzisławia, którzy wraz z małą Alicją wybrali się w środę około południa na kawę i lody.
"Chcemy dać szansę na rozpęd"
Czy oprócz tych ogródków, które rozstawiono już teraz, pojawią się kolejne? W Urzędzie Miasta w Wodzisławiu Śl. twierdzą, że tak. Ma w tym pomóc preferencyjna stawka za wynajem powierzchni rynku na działalność ogródków gastronomicznych. To złotówka za metr kwadratowy (normalnie cena waha się od 20 do 30 zł). Ulgową cenę wprowadzono też w ubiegłym roku, żeby ulżyć przedsiębiorcom w czasie pandemii. W tym roku ma ona obowiązywać do końca sezonu letniego. - Wszystko po to, aby jak najwięcej restauratorów, którzy mają możliwości techniczne i wolę, wyszło na rynek. Chcemy dać szansę na rozpęd, ale też powrócić do normalnego funkcjonowania - mówił na ostatniej konferencji prasowej prezydent Mieczysław Kieca.
Włodarz nie ukrywał, że zainteresowanie jest duże. - Nie chcę zapeszać, ale jeśli się uda, to nie będzie wolnego miejsca na płycie rynku - zapowiadał.
Szykuje się kolejny ogródek
Co oznacza to "duże zainteresowanie"? - Nadal trwają prace przygotowawcze, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planami, w czerwcu poprzez kolejny, duży ogródek, zagospodarowana zostanie pozostała część powierzchni rynku w dolnej pierzei. Do jej wynajęcia i przygotowania ogródka o powierzchni do 300 m kw. przygotowuje się jeden z wodzisławskich przedsiębiorców - przekazuje rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śl. Anna Szweda-Piguła. - Prowadzimy także rozmowy z innymi zainteresowanymi. Mocno trzymamy kciuki za przedsiębiorców, mamy nadzieję, że rynek będzie tętnił życiem - dodaje.
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.
Kieca odejdź wstydu oszczędź
Wodzisławianie tęsknili? Siedzieć w ogródku na rynku, to jak picie piwa na parkingu, żadna różnica!
Tam chyba ktoś ma monopol na tym rynku...