Dzielnicowy na medal. Pomógł kobiecie i jej córce. Były ofiarami przemocy domowej
Dzielnicowy z Komisariatu Policji w Rydułtowach - sierżant Artur Ferens, wzorowo pomógł dwóm mieszkankom Rydułtów. Kobieta i jej córka były ofiarami przemocy domowej. - Dzięki fachowej, szybkiej i skutecznej pracy pana Artura wiem, że ja i moja córeczka jesteśmy bezpieczne - dziękuje kobieta.
W miniony czwartek na skrzynkę elektroniczną rydułtowskiego komisariatu policji wpłynęły podziękowania od jednej z mieszkanek Rydułtów. W e-mailu skierowanym do komendanta kobieta wyraziła wdzięczność za pomoc, jaką otrzymała od dzielnicowego, sierżanta Artura Ferensa. Działania policjanta przywróciły poczucie bezpieczeństwa kobiecie i jej córce, które były ofiarą przemocy domowej.
- Jestem ofiarą przemocy psychicznej przez męża alkoholika i jakiś czas temu straciłam wiarę w siebie i w to, że mogę czuć się bezpiecznie. Dzięki fachowej, szybkiej i skutecznej pracy pana Artura wiem, że ja i moja córeczka jesteśmy bezpieczne - napisała mieszkanka.
O dzielnicowych zwykło się mówić, że są to policjanci pierwszego kontaktu. Nie bez przyczyny, bowiem stanowią oni ważne ogniwo między policją i społeczeństwem. Rolą dzielnicowego jest bowiem dbanie o bezpieczeństwo lokalnej społeczności w rejonie, w którym pracuje. Na co dzień styka się on z takimi problemami jak przemoc w rodzinie, konflikty sąsiedzkie, alkoholizm, żebractwo, bezrobocie, narkomania, włamania i kradzieże, niszczenie mienia itp.
A co Pan dzielnicowy robił np wczoraj, komu pomógł?
Dlaczego nie został przeprowadzony wywiad wśród sąsiadów jeśli chodzi o panią B.J. to ona doprowadziła do alkoholizmu swojego męża , nie mógł już tego wytrzymać że jest traktowany jak pies z tego co widziałem to nic nie zrobił tylko spał na ławce przed klatką schodową pijany a ona na niego wyskoczyła że niema już domu i zadzwoniła na policję .
Pomógł - a nie ,, pomóg "