Żarłoczna inflacja, czyli w co inwestować w czasie pandemii
Trzymać pieniądze na koncie czy lepiej w skarpecie? Czasy niepewne, więc co robić, by pomnożyć swój kapitał? Czy w czasie pandemii istnieje jakaś bezpieczna przystań inwestycyjna? Pewnie wiele osób zadaje sobie takie pytania. Z pomocą przychodzą wskazówki od eksperta branży inwestycyjnej - Bartosza Nosiadka z Radlina.
Finansowy rachunek sumienia
Uszczelnij swoje finanse - to fundament przyszłego inwestowania. - Często myślimy o inwestycji jak o przedsięwzięciu, które ma poprawić nasze życie, które ma przynieść szybki i spektakularny zysk. A tymczasem może okazać się, że w ogóle nie jesteśmy przygotowani do inwestowania, bo nie panujemy nad wydatkami - mówi Bartosz Nosiadek.
Niezbędne jest zadbanie o własną higienę finansową. Jak to zrobić? - Każdego miesiąca sprawdzać "ile wydaję, na co wydaję, ile realnie zarabiam". Bo jeśli ktoś tego do tej pory nie robił, może być zaskoczony wynikami. A jeśli okaże się, że wydaje za dużo, należy zmienić nawyki i co miesiąc generować oszczędności, by mieć za co inwestować - podkreśla ekspert.
Urlop z odsetek? Zapomnij!
Jeszcze kilka lat temu - trzymając pieniądze na koncie oszczędnościowym lub lokacie - można było liczyć na sensowny zysk. - Niektórzy "z odsetek" jeździli na wakacje - mówi ekspert. Teraz nie tylko nie zarabiamy na lokatach czy kontach oszczędnościowych, ale wręcz tracimy, bo jest wysoka inflacja. - Stopy procentowe zostały niemal wyzerowane. Problem polega nie tylko na tym, że "bank nie wypłaca odsetek", ale też na tym, że pieniądze drastycznie tracą na wartości z powodu inflacji. A inflacja, co wynika z oficjalnych komunikatów, jest coraz bliżej poziomu 4 proc. - podkreśla Bartosz Nosiadek. - Gdy idziemy do sklepu, to widać, że wszystko drożeje. Są branże, jak budowlana, gdzie podwyżki są jeszcze bardziej drastyczne, bo rzędu 20-40 proc. - dodaje.
Ekspert wyjaśnia, że rządy wielu krajów decydują się na dodruk pieniądza na wyjątkowo szeroką skalę, potrzebne są bowiem środki na programy pomocowe związane z pandemią. - To musi wpływać na wzrost cen, na rozcieńczenie wartości pieniądza - zaznacza.
Co się opłaca?
- Jestem zwolennikiem rozwiązania, by w takich czasach inwestować w dobra materialne, namacalne - mówi Bartosz Nosiadek. Co ma na myśli? - Po pierwsze - inwestujemy w nieruchomości. Są dobrym sposobem, by zachować wartość pieniądza, a dodatkowo - jeśli kupimy właściwą nieruchomość, nadającą się do najmu - wygenerują dodatkowy dochód co miesiąc z czynszu - wyjaśnia.
Drugi sposób to inwestowanie w kruszce, w srebro lub złoto. - Ale kupione przez internet, w bardzo małych gramaturach, przechowywane później w bezpiecznym miejscu - podkreśla.
- Uważam, że roztropne podejście do inwestowania, czyli najpierw uszczelnienie finansów, trzymanie części nadwyżki na koncie, części w gotówce, a także inwestowanie pozostałej nadwyżki w nieruchomości i kruszce, sprawdzi się najlepiej - puentuje ekspert.
Bartosz Nosiadek - radlinianin, wieloletni praktyk. Doszedł od zera do wysokiego stanowiska w korporacji, następnie założył własną firmę deweloperska, biuro pośrednictwa w obrocie nieruchomościami oraz firmę szkoleniową. Autor książki "Zarabianie uczciwych pieniędzy".
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Zlikwidować - i to NATYCHMIAST "podatek Belki", NATYCHMIAST podnieść stopy procentowe lokat POWYŻEJ poziomu inflacji (ustalić minimalny próg na poziomie 2-3 % POWYŻEJ inflacji) - kredyty które i tak są drogie pozostawić na dotychczasowym poziomie. Ograniczyć działalność "firm" pożyczkowych przez zmniejszenie RRSO, objęciu nadzorem KNF oraz CAŁKOWITYM ZAKAZIE UKRYTYCH opłat dodatkowych (ubezpieczenie, opłata za wydanie dokumentów, za dojazd i odjazd agenta, i jeszcze 100 innych - byle ominąć RRSO (w niektórych odsetki sięgają 400 % MIESIĘCZNIE))
to nie pandemia robi inflację