Oszuści nie mają litości dla naszych seniorów. W tym tygodniu dwóch mieszkańców Krzanowic straciło oszczędności życia
"W to trudno uwierzyć", "Przecież emeryt nie jest aż tak durny" - to słowa wypowiedziane przez samych seniorów po tym, jak policjanci opowiedzieli im o kolejnych mieszkańcach powiatu raciborskiego oszukanych metodą na policjanta lub pracownika sądu. - Ofiarą takiego oszustwa może paść każdy, nawet człowiek wykształcony i w kwiecie wieku - przestrzega asp. Edyta Mazur z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.
Jak można być tak naiwnym?
W ciągu ostatnich kilku miesięcy policjanci z Raciborza odebrali kilkadziesiąt zgłoszeń od osób, które padły ofiarą oszustów. W tym tygodniu oszczędności stracili 69 i 78-letni mieszkańcy Krzanowic. Obaj uwierzyli, że ich bliscy krewni spowodowali wypadek i potrzebne są pieniądze na zaspokojenie roszczeń osób poszkodowanych. Jeden z mężczyzn przekazał przestępcom 20 tys. zł. Drugi stracił jeszcze więcej - 20 tys. zł i 4 tys. euro. Znamienne jest, do przestępstw doszło w czasie, kiedy policjanci ostrzegali grupę seniorów z Krzanowic przed oszustami. Mieszkańcy, których nie było na spotkaniu, padli ofiarą oszustów.
- Państwo słuchacie tego i zastanawiacie się: Jak można być tak naiwnym? Ale to jest złudne. Każdy może paść ofiarą tych oszustów. Oni działają bardzo sprytnie, stawiają rozmówców pod presją czasu, mówią zdecydowanym głosem, powołują się na artykuły Kodeksu Karnego - mówi asp. sztab. Krzysztof Klimek do seniorów z koła emerytów Racibórz-Centrum. Spotkanie zostało zorganizowane w 27 maja po południu na wolnym powietrzu, przy dawnym budynku SP 4 w Raciborzu.
Oszuści najczęściej dzwonią na telefony stacjonarne
- Oni dzwonią do kilkuset osób dziennie. W tak dużej grupie osób zawsze może trafić się ktoś, kto nie zachowa czujności. Zazwyczaj robią to pomiędzy godziną 10.30 a 13.00. Dzwonią na telefony stacjonarne, bo dziś przeważnie używają ich osoby starsze - dodaje Krzysztof Klimek. Policjanci z Raciborza wyliczają metody, po które sięgnęli oszuści działający w ostatnim czasie w powiecie raciborskim.
- Czasem osoba podająca się za policjanta mówi, że złodzieje włamali się na konto bankowe i trzeba szybko przelać pieniądze na policyjne konto, żeby były bezpieczne (w rzeczywistości jest to konto oszustów).
- Innym razem oszust podający się za pracownika sądu przekonuje, że właśnie trwa rozprawa członka rodziny, który rzekomo spowodował wypadek. Jeśli senior przekaże pieniądze, to wszystko skończy się polubownie.
- Bardzo często scenariusz oszustów zakłada wypadek bliskiego członka rodziny. Oszuści działają podstępnie. Mogą np. powiedzieć, że córka miała wypadek. Senior pyta: Ania? - Tak, Ania - odpowiada oszust, który właśnie od niczego niepodejrzewającego seniora dowiedział się, jak nazywa się jego córka. Od tej pory przestępca posługuje się już tym imieniem, uwiarygadniając oszustwo w oczach ofiary.
- Pamiętajmy, że postępowania trwają miesiącami, a oszuści wszystko chcą załatwić w ciągu kilku chwil, bo czas ich nagli. Dajmy sobie czas, zastanówmy się, zadzwońmy do kogoś z rodziny - radzi asp. sztab. K. Klimek.
Oni mieli szczęście
Przestępstwa nie zawsze dochodzą do skutku. Czasem seniorów przed utratą oszczędności chronią przypadkowe osoby. Jeden z mieszkańców Kobyli dał się zwieść oszustom. Nie miał żądanej przez nich kwoty pieniędzy, ale posiadał pole. Powiedział, że sprzeda to pole. Poszedł do osoby, która mogła je kupić. Właśnie ta osoba zwróciła uwagę na nienaturalne zachowanie sąsiada, który na gwałt próbował doprowadzić transakcję do skutku. Od słowa do słowa senior został uświadomiony, że prawdopodobnie skontaktowali się z nim oszuści.
Zdarzyło się też, że mieszkanka Raciborza przyszła do banku pobrać znaczną kwotę pieniędzy. Pracowniczki banku zagadnęły ją, w jakim celu wypłaca tak dużo pieniędzy. Kobieta opowiedziała, że potrzebuje gotówki, bo członek rodziny spowodował wypadek. Pracowniczki banku wyczuły, że coś jest nie tak. Skontaktowały się z policją. Okazało się, że i tym razem doszło do próby oszustwa.
Jeszcze innym razem zareagował taksówkarz. Przewoźnik zwrócił uwagę, że osoba, która zamówiła kurs, jest bardzo zdenerwowana. Wkrótce przekonał się, że pasażer może być nabierany przez oszustów. Dzięki jego reakcji senior nie stracił oszczędności życia.
Czasem zdarza się, że ludzie sami się zreflektują. Starsze małżeństwo z Raciborza czekało już przed sądem ze 180 tys. zł, które mieli przekazać przestępcom. W ostatniej chwili zadzwonili na policję, aby upewnić się, czy są w dobrym miejscu. Wtedy okazało się, że lada moment również mieli paść ofiarą oszustwa.
Ostrożnie z e-mailami i sms-ami
Policjanci przestrzegają seniorów przed oszustami, którzy sięgają po metody związane z bankowością internetową. Pod żadnym pozorem nie należy otwierać linków, które przyszły w wiadomościach e-mail lub sms. Kliknięcie w taki link może spowodować przekierowanie na fałszywą stronę, do złudzenia przypominającą stronę internetową naszego banku. Podając dane do logowania w rzeczywistości przekazujemy je przestępcom, którzy następnie - używając tych danych - logują się na nasze konto i opróżniają je z gotówki.
Nie należy też oddzwaniać na dziwne numery telefonów komórkowych z USA czy innych bardzo odległych krajów. W ten sposób również ryzykujemy obciążenie naszego konta znaczną opłatą.
Wojciech Żołneczko