Lenk: w urzędzie nikt nie wie ile kosztują śmieci z nieruchomości niezamieszkałych
Prezydent Polowy doprowadził do spotkania dla przedsiębiorców w sprawie wyłączenia z miejskiego systemu nieruchomości niezamieszkałych (m.in. sklepów i firm). Wziął w nim udział domagający się takich rozmów z biznesem radny Mirosław Lenk. Włodarz zdania nie zmienił - nadal chce systemu "chudszego" o sklepy i firmy, bo jego zdaniem obciąża on mieszkańców. Lenk także obstaje przy swoim, a dodatkowo powziął wiedzę od urzędników, że wyliczenia Polowego "są hipotetyczne".
Dariusz Polowy od kilkunastu miesięcy zabiega w radzie miasta o wyłączenie z systemu nieruchomości niezamieszkałych. Policzył, że w tym roku mieszkańcy dopłacili do wywozu śmieci ze sklepów i firm już prawie pół miliona złotych. Symbolicznie ogłosił to, wręczając na majowej sesji "czek" głównemu oponentowi takich zmian - przewodniczącemu rady Marianowi Czernerowi. Szef rady twierdzi, że niedługo zmienią się przepisy państwowe, które aktualnie narzucają samorządom niską (w stosunku do cen rynkowych) stawkę opłaty za wywóz śmieci z nieruchomości niezamieszkałych. To połowa faktycznych kosztów ponoszonych przez Miasto. Resztę dopłacają mieszkańcy. Według Polowego deficyt się pogłębia z każdym miesiącem, a na koniec roku wyniesie ponad milion złotych, które można byłoby wydać na inne miejskie cele niż ulgę w kosztach funkcjonowania sklepów i firm.
Trzeba poznać zdanie zainteresowanych
Rada już parokrotnie podchodziła do głosowania nad "odchudzeniem" miejskiego systemu odbioru odpadów, ale za każdym razem jest przeciwna postulatom Dariusza Polowego. Lider największego w radzie miasta klubu "Razem dla Raciborza" Mirosław Lenk twierdził, że musi poznać zdanie na temat wyłączeń od bezpośrednio zainteresowanych. Wpierw spotkał się w komisji budżetowej z przedstawicielami Raciborskiej Izby Gospodarczej. Potem domagał się od prezydentów organizacji spotkania z przedstawicielami największych przedsiębiorstw i sieci handlowych. Włodarze i sprzyjający im radni sądzili, że spotkanie zorganizuje sam Lenk. Doszło do ostrej wymiany zdań na sesji i ostatecznie spotkanie zorganizował prezydent Polowy.
Odbyło się ono 16 czerwca w magistracie. - Wzięło w nim udział 7 podmiotów, kilku radnych oraz ja z urzędnikami. Przekazałem obecnym, że moje stanowisko jest niezmienne, ale zorganizowałem spotkanie, aby odpowiedzieć na wniosek przewodniczącego komisji budżetu Mirosława Lenka. Przedsiębiorcy "głosują nogami", bo nie wychodzą z naszego systemu, który widać im odpowiada. Cały system miejskiego odbioru i zagospodarowania odpadów nam się bilansuje. Jeden z jego elementów jest jednak deficytowy, co znaczy, że z innego elementu trzeba do niego dokładać i to mieszkańcy dopłacają sklepom i firmom do wywozu śmieci - powiedział nam Dariusz Polowy.
Kolejny warunek spełniony
Według włodarza Raciborza spotkanie w urzędzie nic nowego nie wniosło w dyskusji nad przyszłością systemu miejskiego.
- Poświęciliśmy sprawie godzinę z okładem. Oczekiwane rozmowy odbyły się, więc uważam, że kolejny warunek, jakiego domagała się ode mnie rada, został przeze mnie spełniony, bo wcześniej koniecznością takich rozmów warunkowano podjęcie przez radnych decyzji w sprawie wyłączenia z systemu nieruchomości niezamieszkałych - podsumował prezydent Raciborza.
Dariusz Polowy przekazał nam, że sami przedsiębiorcy nie byli przekonani do rozmów z magistratem, bo dyrektor Henkla Adrian Wycisk zapytał, po co właściwie zorganizowano spotkanie na temat śmieci?
"Takie hipotetyczne dane"
Mirosław Lenk przyznał nam, że między nim a prezydentem występuje różnica w poglądzie na temat zagospodarowania odpadów w mieście i nadal każdy trzyma się swojej wersji.
- Uważam, że dane prezentowane radnym na sesjach przez prezydenta Polowego są takie hipotetyczne. One nie są pewne. Poprosiłem wydział komunalny o przysłanie informacji o przychodach i kosztach związanych z nieruchomościami niezamieszkałymi. Okazało się, że takich danych w urzędzie nie ma, bo system nie wygeneruje takich danych - stwierdził Mirosław Lenk.
Były prezydent wskazał, że Dariusz Polowy posługuje się wiedzą ze sprawozdań firmy Empol (ma umowę z Miastem na wywóz śmieci), gdzie przelicza liczbę pojemników na odpady przez wagę zapełnionego śmieciami pojemnika i tak uzyskuje swoje dane. - Ale rzeczywistych ilości nie ma, bo tych śmieci się nie waży. Te koszty szacuje się tak, jakby zakładać, że każdy ma w kuble tyle samo śmieci. Przecież tak nie jest - kwituje Lenk.
Jego zdaniem żaden system gospodarowania odpadami nie będzie sprawiedliwy, niezależnie od metody naliczania opłaty śmieciowej, jaką się przyjmie. - Moi sąsiedzi dopłacają do mnie czy ja do nich. To jest system solidarnościowy i to samo dotyczy przedsiębiorców. Oni w tej chwili płacą to, na co ustawa pozwala, według jaką stawki rada może obecnie uchwalić - kontynuuje M. Lenk.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
szumi dokoła las,czy to jawa czy sen ,
co ci przypomina co ci przypomina,
widok znajomy ten?
Tu pan Polowy ma absolutną rację, a dodatkowo wzoruje się na innych samorządach, które już dawno wykluczyły ze swojego systemu takie nieruchomości. To jest jak bolący ząb i Lenkowo/Szukalscy boją się go rwać, bo trzeba to zrobić bez znieczulenia (będzie niezadowolenie społeczne). Dlatego odsuwają w czasie wizytę u dentysty, ale to podatnik płaci za ich opieszałość. Ostatnio na sesji w Raciborzu był ten słynny czek dla pana Czernera chyba na 400 tysięcy, a każdego miesiąca stawka rośnie. Kto bogatemu zabroni?
Skoro będzie odgórna zmiana stawek to nie ma potrzeby wykluczać sklepy z systenu miejskiego. Jeżeli pan Polowy porządzi do końca kadencji to straty dla miasta mogą być dotkliwe. Zresztą już są na wielu polach.
Według Lenka wystarczy poczekać i nic nie robić. Tu właśnie widzimy różnice pomiędzy biznesem a budżetówką. Mirek jest gotów wydać kolejne pół miliona lekka ręka bo to nie z jego kieszeni jest finansowane.
Odnoszę wrażenie że Lenk ma interes w utrzymaniu starego systemu. Może empol posmarował???
Olo ty masz na drugie "na złość":):):)Niebawem zobaczysz ile prawdy w polprawdach Polowego:):):) Tego czlowieka nigdy nie powinno było dopuścicć się do zarzadzania tym miastem! Statek Polowego tonie,problem w tym ile strat to poczyni i czy bedzie jeszcze co ratowac?!
Napisz komentarz..No tak. Naśladowanie Rybnika nie zważając czy to jest dobre czy błędne. A ile w Rybniku mają teraz dzikich wysypisk ? Ile prezydent Polowy wydał pieniędzy na niepotrzebne i ignoranckie koszenie tam gdzie kości się nie powino ile wydal na kampanie plakatową ile na plagiat ile na Unię itd i teraz na to lodowisko chce wydać ? Lodowisko bez sensu ostatnie co jest potrzebne miastu ?
Skoro wywóz kubła kosztuje 110 zł a firmy płacą za to 58 zł to w takim razie pytam kto pokrywa różnice?
A poza tym w Rybniku to niby jak to robicie panie Lenk? Ach faktycznie rybniccy radni są bardziej kumaci niż te raciborskie szkodniki i już dawno przegłosowali wyłączenie firm z systemu. Tam się działa dla dobra mieszkańców a u nas tylko na złość. Dlatego wszyscy won!!!!
No cala ta prezydentura Polowego jest hipotetyczna!Policzyl sobie tak jak chcial,zeby mu wyszlo, co chce ale to nierzeczywiste dane.Co za człowiek....szkoda tego miasta..
No kabaret. Lenk uważa że mieszkańcy mogą dopłacać do firmowych śmieci. A może bez firm mieszkańcy płaciliby mniej???? Ciężko pojąć?? Wyciągają naszą kasę żeby pokryć koszty wywozu śmieci od innych. Wywalić ich z systemy i obniżyć nam koszty. !!!!! Lenk nie szanuje naszej kasy, dba o firmy.
No strasznie ciężko pojąć: markety płacą za duży kontener 58 zł a koszt wywozu to 110 zł. Mieszkańcy dopłacają 52 zł do każdego kubła. Radnym Lenka i Szukalskiej to nie przeszkadza.
Mieszkańcy dopłacają za śmieci z marketów i to jest fakt, niezależnie od tego, co wie Lenk, jakie są wyliczenia urzędników.
Czego to jeszcze nie wymyśli Lenk aby usprawiedliwić blokowanie uwolnienia mieszkańców od dopłacania do śmieci z marketów. Wstyd.