Zalania były, ale pieniędzy nie ma
W Wodzisławiu Śl. skala zniszczeń i strat po nawałnicy, która przeszła nad regionem 13 maja, była duża, ale dotyczyła głównie garaży, piwnic, posesji. A to - jak się okazuje - nie daje podstaw, by miasto sięgnęło po środki dla mieszkańców z rezerwy celowej wojewody.
WODZISŁAW Na konto urzędu m.in. w Lubomi wpłynęły już środki od wojewody, które trafią lub trafiły do właścicieli budynków mieszkalnych najbardziej dotkniętych powodzią z 13 maja. W Wodzisławiu Śl. takiej sytuacji nie będzie. Mimo że mocno ucierpiały takie wodzisławskie dzielnice jak Zawada czy Radlin II, to zniszczenia mają inny charakter. - Skala zniszczeń i strat nie stanowiła podstaw do ubiegania się o środki z rezerwy celowej wojewody na pokrycie szkód w zdarzeniu o charakterze klęski żywiołowej - przekazuje Klaudia Bartkowiak z Wydziału Dialogu, Promocji i Kultury w Urzędzie Miasta w Wodzisławiu Śl.
Zgłoszone po majowych ulewach wnioski dotyczyły strat na posesjach, tj. zniszczonych parkanów, wjazdów, garaży, piwnic. Jedno gospodarstwo domowe ucierpiało, bo została zalana kuchnia. - Ten wniosek jest rozpatrywany w trybie zasiłku celowego losowego w ramach środków własnych miasta - mówi Klaudia Bartkowiak.
Jak przekazuje wodzisławski magistrat, do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wodzisławiu Śl. trafiło łącznie dziewięć zgłoszeń. Ewentualne przyznanie pomocy i wsparcia w trybie ustawy o pomocy społecznej dotyczy jednego przypadku, ale sprawa nadal jest w toku. - Oficjalny wniosek do wojewody złożyła tylko jedna osoba - dodaje Klaudia Bartkowiak.