Racibórz to miasto pięknych historii. Turyści poznali je zwiedzając starówkę z przewodniczkami
Anita Pendziałek i Małgorzata Bonk zabrały w sobotni poranek grupy turystów na wycieczkę po centrum Raciborza. Trasa biegła jednym z miejskich szlaków turystycznych. To jedna z atrakcji Festiwalu Górnej Odry. Towarzyszyliśmy jednej z grup zwiedzających Racibórz. Rozmawialiśmy z uczestnikami o potencjale turystycznym miasta.
Z własnych doświadczeń wie, że raciborzanie też niewiele wiedzą o przeszłości swego miasta. - Jakaś przeczytana kiedyś książka, coś zasłyszanego. A ktoś w Polsce jak słyszy Racibórz, to pyta, czy to daleko od tego bardziej znanego Rybnika? - stwierdził J. Lembas. Uważa, że wcześniej było więcej starań o działania promujące Racibórz. Jego zdaniem bardziej aktywne były w tym zakresie Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej, wiele dobrego robiła w zakresie promocji miasta PWSZ. Widzi przyczynę spadającej popularności Raciborza na arenie krajowej także w kłopotach Rafako, o którym każdy kiedyś wiedział w Polsce i przyjeżdżał tu za pracą.
Nowe spojrzenie
Swoją krótką opinią podzielił się także napotkany przez nas na trasie oprowadzania redaktor naczelny portalu nowiny.pl Paweł Okulowski. - Takie zwiedzanie to moim zdaniem bardzo fajna sprawa. Oglądanie miasta z fachowym przewodnikiem to nowe, ciekawe spojrzenie na to, co wydaje się nam już dobrze znane - ocenił szef portalu.
Dwie godziny na zwiedzanie starówki Raciborza okazały się niewystarczające, by pokazać wszystkie atrakcje. Turyści byli jeszcze pod pomnikiem Josepha von Eichendorffa.
- Goście z Niemiec, którzy są związani z ziemią raciborską, uważają za bardzo ważne dla historii obu narodów, że ten pomnik stoi przy ulicy polskiego wieszcza. Bo obok siebie znalazło miejsce dwóch wieszczów epoki romantyzmu - zauważyła Anita Pendziałek.
Zimny pokój
Przewodniczka zaprowadziła zwiedzających pod basztę więzienną, gdzie mówiła m.in. o „zimny pokoju” w baszcie, gdzie osadzano nieuczciwych handlarzy mięsem, którzy windowali ceny. Wspominała też o 4 bramach miejskich i fosie, która biegła obecną ulicą Wojska Polskiego. Nie zabrakło opowieści o najstarszej części Raciborza - Starej Wsi, dawniej nazywanej villa antiqa. Pendziałek zaprosiła swych podopiecznych pod dawny szpital, który mieścił się niedaleko budynku sądu (dziś to siedziba Raciborskiego Przedsiębiorstwa Inwestycyjnego).
Brakuje centrum informacji
Z uczestnikami wycieczki rozmawialiśmy m.in. o braku przy Rynku centrum informacji turystycznej. - Ono musi być na rynku, bo jak go tam nie ma, to zaczyna się problem dla osób, które chcą zwiedzić nasze miasto - usłyszeliśmy od raciborzanki.
Mówiła nam też, że Racibórz nie potrafi wykorzystać swego potencjału turystycznego.
- Od lat miasto nie potrafi się wypromować. Za mało jest realnego nacisku na ten cel. Wiemy, że Racibórz jest piękny, wspaniały i wart oglądania, ale na słowach się kończy. Potrzeba działań. To, co robimy dziś - idziemy śladami starego Raciborza to trzeba częściej organizować - usłyszeliśmy od tej mieszkanki, od dawna związanej z Raciborzem.
Czeka na realizację projektu z tablicami, gdzie pojawią się fotografie dawnego Raciborza przy miejscach, które współcześnie są całkiem inne.
Wyrwana zieleń
Kobieta, od lat aktywna turystka uważa, że Racibórz ponosi dotkliwe straty na zieleni. - Kiedyś był bardzo zielony, a teraz wygląda jak po wizycie u dentysty, który usuwał zęby. Racibórz traci zieleń, a rynek bez zieleni - to mnie drażni strasznie. Trzeba nasadzeń w ziemię, nie tylko donicowych. I miejscowych drzewek. W ogóle to trzeba się skrzyknąć w gronie tych, co cenią zieleń i jej bronić, założyć jaką partię zielonych - mówiła nam raciborzanka.
Ładniej niż w Katowicach
Dwoje młodych ludzi przyjechało do Raciborza na weekend, spod Katowic. - Jakaś wiedza o Raciborzu była wcześniej, ale niewielka. To miasto podoba mi się bardziej od Katowic. Jest dobre do zwiedzania, do oglądania - usłyszeliśmy od nich. - Wizualnie Racibórz góruje nad Katowicami. Najbardziej podoba się mi Obora i Łężczok, a zabudowania ze starówki urzekają. Myślę, że takie festiwale jak ten dzisiejszy pomagają zainteresować się osobom z zewnątrz tak ciekawym miejscem jak Racibórz - dodali zwiedzający.
Spacerowicze towarzyszący przewodniczce uważają, że należy w Raciborzu częściej korzystać z takiej formuły poznawania miasta.
- Może raciborzanie bardziej pokochaliby wtedy swoje miasto? - zastanawiali się głośno.
Byliśmy z nimi jeszcze na ulicy Długiej, gdzie przewodniczka pokazywała dawne stroje raciborskie widoczne na mozaikach. Na trasie znalazły się jeszcze Muzeum - klasztor Dominikanek, pomnik Matki Polki i dziedziniec Zamku Piastowskiego.