Kto i co komu zrzucił. Scysja między Koniecznym i Szukalskim z majowej sesji wróciła na obrady czerwcowe
Radny Jarosław Łęski uważa, że protokół z obrad poprzedniej sesji Rady Miasta jest niepełny, bo nie zawiera ważnego jego zdaniem zdarzenia, które miało miejsce jeszcze w trakcie obrad. Wskazał, że na sali obrad nie może dochodzić do przemocy fizycznej, a takie zachowanie miało jego zdaniem miejsce. Chodziło mu o porozrzucanie rzeczy wiceprezydenta Raciborza Dominika Koniecznego przez radnego Michała Szukalskiego w trakcie sesji w maju.
Z naszej wiedzy wynika, że w sali obrad doszło w maju do incydentu między samorządowcami. Michał Szukalski robił tam zdjęcie tzw. czeku, który prezydent Polowy wręczył przewodniczącemu rady, a Szukalski opatrzył własnym opisem. Przechodzący obok zastępca prezydenta rzucił mu na stół z czekiem swój, dosyć pokaźny pakiet dokumentów urzędowych. Zirytowany Szukalski zdecydowanym ruchem przesunął te dokumenty, zabierając spod nich czek i dalej robił jego zdjęcie. Konieczny uporządkował w tym czasie swoje porozrzucane - wskutek ruchu Szukalskiego - dokumenty. Panowie się rozeszli.
Kto zrzuca, ten zbiera
Radny Jarosław Łęski uważa, że to zdarzenie powinno się znaleźć w protokole z posiedzenia rady, bo jak podał, sesja nie została wtedy jeszcze formalnie zamknięta, co widać jeszcze we fragmencie na wideo zapisie z transmisji.
- Na tej sali nie ma miejsca na jakąkolwiek przemoc fizyczną, wobec kogokolwiek - podkreślił radny Łęski. Według niego majowy incydent trzeba wpisać do protokołu, "dla zobrazowania zachowań, które nie powinny być akceptowane".
Michał Szukalski przywołał wspomnienie z majowego zdarzenia. Określił zachowanie D. Koniecznego za "złośliwe, niedojrzałe i nieodpowiedzialne". Zarzucił mu próbę prowokacji. Wspomniał, że wiceprezydent w sposób ostentacyjny rzucił na fotografowany czek swoje rzeczy. - Nie chciałem mu rozrzucać dokumentów, tylko zabrałem swoją rzecz. Jak pan prezydent rzuca swoje rzeczy, to je zbiera z ziemi - skwitował M. Szukalski. Łęski zwrócił uwagę, że czek nie należał do Szukalskiego (był "prezentem" Polowego dla Mariana Czernera).
Co transmitowane, to publiczne
Anna Szukalska była zdziwiona, że taka sytuacja miałaby trafić do protokołu. Powołała się na wskazania nadzoru prawnego wojewody śląskiego w tym temacie. - To nieporozumienie, to niepoważne - skomentowała wystąpienie Łęskiego. Nazwała go pasjonatem skarg do wojewody. Uznała, że sytuacja nie jest "postępowaniem karnym, przesądzonym i osądzonym przez radnego Łęskiego".
Anna Ronin przypomniała sobie to zdarzenie. Chciała, by ustalić tylko, czy do scysji dwóch panów doszło na jeszcze na sesji, czy po niej. - Co się dzieje na sali, co jest transmitowane, jest publiczne. Trzeb przestrzegać tych przepisów - nadmieniła. - Jeśli to się wydarzyło po sesji to bez dwóch zdań nie znajduje uzasadnienia - dodała. J. Łęski uważa, że incydent miał miejsce w ostatnich sekundach obrad w maju.
"Nie widziałem, ale słyszałem"
Stanisław Borowik określił się po stronie Michała Szukalskiego, twierdząc, że wiceprezydentowi puściły nerwy, czego on także doświadczył podczas rozmowy telefonicznej z tym urzędnikiem. Sam nie widział incydentu z maja, ale oparł wiedzę na relacjach kolegów z rady.
Przewodniczący rady Marian Czerner wyraził zdziwienie, że o sprawie mówi się dopiero po miesiącu. - Mówimy, że coś podobno się wydarzyło. Na sesji nikt mi tego nie zgłosił, można było do mnie podejść od razu i poinformować o incydencie - zaznaczył. Nie rozumiał także, do czego rada miałaby się odnosić w tej sprawie. - Jakby miał brzmieć zapis w protokole? Wszyscy musieliby potwierdzić, że tak faktycznie wtedy było - dodał Czerner.
M. Lenk zauważył, że jeśli dokonany zostanie wpis do protokołu zaproponowany przez Łęskiego, to rada zawyrokuje wobec opisanego zdarzenia. - Czy to był przypadek, czy to było celowe? To jest do sprawdzenia, wtedy wrócimy do tematu - oznajmił. Zaapelował do radnych, żeby nie ciągnąć tej szopki, a Anna Szukalska oceniła poziom dyskusji za żenujący.
W głosowaniu rada odrzuciła (13 do 5) wniosek J. Łęskiego, aby uzupełnić protokół z majowego posiedzenia.
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny Miasta Racibórz
Radny Raciborza, strażak zawodowy
Skoczyłeś na brata
I dostaniesz za to
Paragraf, procesik w to lato!!!
Ogarnij się chłopie,
Zaniechaj konopie
Językiem obracaj roztropniej!!!.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Nerwy na pewnych stanowiskach powinny być jednak na wodzy. To nie bar ani dyskoteka w remizie.
Może zrzutka na środki uspokajające.
Wstyd dla miasta, wstyd dla rady miasta, takie zachowanie to porażka.
Słoma z butów wychodzi.
Źle się dzieje jak młody człowiek nie panuje nad emocjami.
Rozchwianie emocjonalne. W wydaniu żeńskim i męskim.
Czyli Szukalski dobrze pamięta co się stało. Pytanie czy się wstydzi?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu