Historią rolnika z Pawłowa zajęła się Elżbieta Jaworowicz. Adrian Zemelka w „Sprawie dla reportera”
Walczący w sądach od lat o swoje gospodarstwo Adrian Zemelka pytał na antenie TVP czy jest przyzwolenie organów państwowych na to, co stało się jego udziałem. Nazywany przez kolegów „mecenasem” uważa, że sądy go okradły. W „Sprawie” poruszono też wątek sąsiadów Zemelki, znanych rolników z powiatu raciborskiego, którzy nie mogą odzyskać od sądu depozytu w kwocie miliona złotych.
O sprawie Adriana Zemelki pisaliśmy obszernie w kwietniu 2019 roku w tym artykule: https://www.nowiny.pl/149912-sam-przeciw-sadom-ciekawy-przypadek-adriana-zemelki.html
Ten rolnik, dziś mechanik maszyn rolniczych, w latach 90. ubiegłego wieku, był jednym z wiodących w tej branży w powiecie (w telewizji pokazano dyplomy „Farmera roku” i wyróżnienie ze spółdzielni mleczarskiej). W życiu prywatnym mu się jednak nie wiodło. Przed 14 laty trafił do więzienia za usiłowanie podżegania do zabójstwa żony. - Choć włos nikomu z głowy nie spadł, to ja dostałem wyrok - powiedział w telewizji. Odsiedział w zakładzie karnym 7 lat. W odosobnieniu „studiował” prawnicze książki i zyskał wśród kolegów ksywę „mecenas”, bo wielokrotnie pomagał im w kwestiach prawnych.
Gdy odbywał karę, zlicytowano jego majątek, bo nie spłacił długu związanego z prowadzeniem gospodarstwa. Sam doszedł do tego, że nie doręczono mu skutecznie wezwań i zawiadomień związanych z licytacją. Tak obronił swoją własność, choć kolejne postępowania sądowe wciąż w tej sprawie trwają, a Zemelka na własną próbuje dowodzić, że prawda jest po jego stronie.
Błędy sądów, które skrzywdziły
- Sądy mnie okradły. Te same sądy, co mnie skazały. Mój dług wynosił 4,5% wartości mojego gospodarstwa. Miałem spłacić 60 tys. zł, a rzekomy dług urósł, po wypełnieniu weksli do 800 tys. zł. Wycena gospodarstwa też była nierzetelna, bo oszacowano ją na 1,5 mln zł, a warte było przynajmniej 3 mln zł. Wszystko działo się szybko. Z dnia na dzień zapadały decyzje - opowiadał w studiu TVP Adrian Zemelka.
Elżbieta Jaworowicz zajmująca się sprawą Zemelki stwierdziła, że „były błędy sądów, które skrzywdziły” pana Adriana. Była ciekawa ile kosztowała Zemelkę batalia prawnicza. Ten przyznał, że wszystko robi sam. - Mój adwokat stoi przed panią, to ja - stwierdził Zemelka.
W materiale poręczył za jego uczciwość znany rolnik z powiatu raciborskiego Roman Wiencierz. Nazwał Zemelkę swoim dobrym przyjacielem.
Stały uczestnik nagrań w studiu „Sprawy dla Reportera” mec. Piotr Kaszewik powiedział, że życie Adriana Zemelki to scenariusz na hollywoodzki film.
Długi, które nie były jego
Znany w naszym regionie z kilku wizyt poseł Tadeusz Cymański uznał, że Zemelka odpokutował za to, co zrobił, ale zasługuje na pełnię praw obywatelskich i ucierpiał wskutek fatalnych działań sądu. - Nie dostarczono mu skutecznie informacji o zamiarze licytacji jego majątku, a kwota rzeczywistych długów okazała się niższa. Dopisano mu wielokrotnie większe długi niż miał faktycznie - podał w programie TVP.
Jak wskazał mecenas Kaszewiak, rolnik z Pawłowa praktycznie sam obronił się przed egzekucją 780 tys. zł rzekomych długów. - Nie były jego, a próbowano je egzekwować - podkreślił.
Z wypowiedzi senator RP Lidii Staroń wynikało, że postawa moralna bohatera „Sprawy” jest naganna, gdy weźmie się pod uwagę, że ten przecież „planował zabójstwo żony”. Nie miała jednak wątpliwości co do nieprawidłowości w postępowaniu sądów względem A. Zemelki. - Jeśli chodzi o działania sądu i komornika to tak nie powinno być - zaznaczyła. Podkreśliła to później w rozmowie z rzeczniczką resortu sprawiedliwości na antenie.
Obecny w studiu Adrian Zemelka tłumaczył, że nie kwestionuje swego skazania. Ponownie przeprosił swą byłą żonę, tym razem przed kamerami TVP (pierwszy raz zrobił to przed sądem, gdy go skazywano). - Wyrażam skruchę, ale czy jest przyzwolenie na to co organy państwowe zrobiły ze mną? - pytał. Elżbieta Jaworowicz skomentowała, że adwokaci boją się pana Zemelki.
Ta sprawa nie powinna mieć miejsca
Wypowiedział się także Waldemar Buda - wiceminister Funduszy i Polityki Zagranicznej uznając za karygodną sprawę to, co zrobiono w sądach z A. Zemelką. - Ta sprawa nie powinna mieć miejsca. Pokrzywdzono pana i wykorzystano, że pan przebywał w zakładzie karnym i nie mógł się bronić - oznajmił.
Elżbieta Jaworowicz połączyła się wirtualnie z sąsiadką Zemelki z Pawłowa - Reginą Malcharczyk. Ta czuje się pokrzywdzona, bo kupiła od sądu zlicytowane gospodarstwo Zemelki. Teraz ma dług i nie ma pieniędzy ani gospodarstwa. Milion złotych trafił do depozytu sądowego i będzie tam, póki sprawa Zemelki jest w toku. Wiceminister Buda obawia się, że sprawa jest patowa i potrwa latami, bo przysądzenia związane z wylicytowanym gospodarstwem są kwestionowane jako bezprawne i ciężko będzie o zwrot tych środków. Malcharczyk chce dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa. Buda zauważył, że najlepiej byłoby, gdyby sąd zwrócił nieruchomość Zemelce i pieniądze z depozytu trafiły do jego sąsiadów.
Komornik zrezygnował
Rzecznik prasowa ministerstwa sprawiedliwości Agnieszka Borowska oznajmiła, że wykazane nieprawidłowości, o których traktował program, spowodowały postępowania w departamencie pełniącym nadzór nad pracą komorników. Jednak komornik zaangażowany w sprawę Zemelki złożył w międzyczasie rezygnację i postępowania, które go dotyczyły, stały się bezskuteczne.
Na koniec Elżbieta Jaworowicz zapytała A. Zemelkę czy ten czuje się usatysfakcjonowany? Bohater „Sprawy” potwierdził i wyjaśnił, że poszedł do telewizji, bo dotarł do punktu, w którym skończyły się jego uprawnienia.
Program poświęcony rolnikowi z Pawłowa można obejrzeć pod tym adresem (zaczyna się w 20 minucie):
https://vod.tvp.pl/video/sprawa-dla-reportera,01072021,54637160