Mieszkańcy chcą miastu oddać za darmo działki pod drogę. "Nie mamy skrzydeł, żeby bezpiecznie dojechać do swoich domów"
Takie drogi są jeszcze na terenie Wodzisławia Śl.? To pytanie ciśnie się na usta, widząc fatalny stan jednej z odnóg ul. Kosynierów. Stromy podjazd, żwir i kamienie, a do tego głębokie żłobienia w glebie. To wszystko uniemożliwia mieszkańcom bezpieczny i komfortowy dojazd do swoich posesji. W efekcie chcą przekazać część swoich działek miastu, aby przejęło drogę i ją wyremontowało. Okazuje się, że sprawa ciągnie się już od... ponad dziesięciu lat.
Problematyczny odcinek ul. Kosynierów zaczyna się przy budynku nr 15. Wówczas zaczyna się prywatny około 200-metrowy odcinek tej drogi ze stromym podjazdem i z nawierzchnią zbudowaną ze żwiru i kamieni. Mieszka tutaj około 25 osób w 7 budynkach mieszkalnych. - Stan tej drogi jest fatalny - mówią nam tutejsi mieszkańcy.
Problemy dla pieszych, kierowców i klientów
Mieszkańcy podkreślają, że z łatwością można w tym miejscu uszkodzić samochód, czy nawet złamać nogę. Mówią jednak, że nie mają wyjścia i po kiepskiej drodze muszą się poruszać, ponieważ innego dojazdu nie ma. - Niestety nie mamy skrzydeł, żeby w inny sposób dostać się do swoich domów - mówi Marek Bugla. Zwraca uwagę, że skrzydeł nie mają również jego klienci, którzy by dostać się do jego firmy, również muszą skorzystać z feralnego odcinka. - Przyjeżdżają do mnie klienci z różnych stron naszego regionu, m.in. z powiatu rybnickiego i raciborskiego. Zawsze narzekają na ten kiepski dojazd, który stał się niestety złą wizytówką mojej firmy - przyznaje.
Niebezpieczne głębokie żłobienia
Jak przyznaje nam Jacek Bugla, nawierzchnia drogi obecnie nie jest jeszcze najgorsza. - Po obfitych deszczach to jest po prostu tragedia - mówi. Zauważa, że w wówczas ul. Kosynierów płynie rwąca rzeka z kamienieniami, gliną i wszystkim tym co zastanie na swojej drodze. - Wszystko to spływa w dół, zamulając po drodze posesje, a w końcu docierając do ul. Bolesława Chrobrego, gdzie cała ta brudna woda wylewa się - podkreśla pan Bugla. Zwraca uwagę, że prędki nurt wody, który w tym miejscu się pojawia, tworzy w ziemi, głębokie żłobienia, które dla kierowców i pieszych są niebezpieczne.
Ludzie
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Wodzisławia Śląskiego.
Prezydent Wodzisławia Śl.
Zastępca Prezydenta Wodzisławia
Miasto ma tu swój interes żeby do zrobić, bo ta droga prowadzi do działek miejskich 1,2 hektara i to są działki budowlane.
No tak oddać miastu a potem wymagać żeby posprzątali,naprawiali i odśnieżali w zimie
7 domów, zrzuta po 20 tys złotych i macie 140 tys na drogę, brukujecie sobie place i stawiacie płoty za 100 tys zł a żal wam 20 tys na drogę? Mam drogę długości 100 metrów i do głowy by mi nie przyszło aby miasto mi ją remontowało.
Ciekawe ile cwaniaków komentujących jest wstanie podjechać w sobotę na godzinkę i pomóc owej grupie mieszkańców. Chętnie też podjadę i zobaczę czy po kolejnej ulewie będą dalej pisać.
Proszę zsumować podatki z 7 domów plus z firmy która znajduje się przy ulicy kosynierów przez 20 lat od tego czasu kiedy zaczęli my się starać o drogę i wyjdzie potężna suma. a złośliwe komentarze to piszą ci co mają asfalt pod sam dom. Właśnie Miasto powinno dbać o dobro wszystkich mieszkańców. Mieszak tu na ulicy kosynierów około 25 podatników.
A po co Miastu prywatna droga? Miasto niech lepiej wyremontuje własne drogi po których jeżdżą wszyscy a nie kilku mieszkańców prywatnych domów. Argument że oni płacą podatki jest mało przekonywujący bo podatki płacą wszyscy a wysokość tych ich podatków to nie starczy nawet na zasypanie dziur. Miasto powinno służyć wszystkim i dbać o dobro wszystkich mieszkańców a nie o paru wybranych
Droga jest 3 razy do roku wyrównywana na koszt mieszkańców ulicy Kosynierów, a podatki każdy z nas płaci. Pieniądze Miasto bierze a pomóc to już nie. O drogę się już staramy koło 20 lat.
Roszczeniowe stare dziady na fotce. Dziewięć osób, każdemu łopatę i grabie a w ciągu godziny by tą drogę elegancko wyrównali.
jak dbasz tak masz, doprowadzili prywatną drogę do ruiny, a teraz chcą ją wyremontować na koszt podatnika, chyba tu kogoś pogieło
Chyba ten ostatni komentarz dał Pan Wiceprezydent, bo w taki sposób ostatnio z mieszkańcami ulicy kosynierów rozmawiał.
Ja tez oddam miastu pół placu niech mi go wykostkują i sprzątają