Progi na Wałowej w Bełsznicy zostają. Jan Psota: Władze stawiają mieszkańców przed faktem dokonanym
Jesienią 2019 roku, na wniosek mieszkańców Bełsznicy, na ulicy Wałowej zostały zamontowane dwa progi zwalniające. W czerwcu tego roku ponad 60 osób podpisało się pod wnioskiem o ich likwidację. Gmina dała odpowiedź.
Bełsznica. Wójt Gminy Gorzyce ustosunkował się do wniosków mieszkańców, którzy apelowali o demontaż progów zwalniających na ulicy Wałowej. Jak czytamy w jego oświadczeniu, progi zostają. Jak wskazuje Daniel Jakubczyk, progi zwalniające mają zwiększyć bezpieczeństwo w ruchu drogowym, a inwestycja wiązała się z kosztami, które poniosła gmina.
Jest oficjalna decyzja
W ocenie Starosty Wodzisławskiego Leszka Bizonia, lokalizacja progów wpływa na ograniczenie prędkości poruszających się pojazdów. Odcinek ulicy, na którym są zlokalizowane progi, objęty jest strefą ograniczonej prędkości do 30 km/h. Progi ograniczają przypadki przekraczania dopuszczalnej prędkości przez kierowców, dzięki czemu piesi, którzy ze względu na brak chodnika i pobocza muszą chodzić po jezdni, są tam bardziej bezpieczni. Jak czytamy w piśmie wójta, tego samego zdania jest również Rada Sołecka.
Mieszkańcy czują się ignorowani
Jan Psota, do którego zostało skierowane pismo wójta, zastanawia się, co dalej. Progi zwalniające na ulicy Wałowej zostały zamontowane na wniosek sołtysa.
Wójt nie podważył żadnego z naszych argumentów, a w sytuacji, kiedy według przepisów, Rada Sołecka jest organem pomocniczym i wspiera działalność sołtysa, powoływanie się na jej decyzje jest absurdalne - mówi.
Argumentuje, że zasadniczym problemem jest stawianie mieszkańców przed faktem dokonanym i bez pytania o zgodę, co potwierdzają słowa wójta wypowiedziane w tej sprawie, że zanim na wniosek mieszkańców zostaną wprowadzone zmiany, trzeba będzie zebrać podpisy i wszyscy mieszkańcy będą musieli popierać dany pomysł.
Sołtys: Bez progów bezpiecznie nie było
Sołtys Bełsznicy, Eugeniusz Katryniok, z kolei przekonuje, iż bez progów bezpiecznie nie było. Według niego petycja, w której mieszkańcy zwracali się z wnioskiem o montaż progów zwalniających, była poprzedzona 2 kolizjami z udziałem pieszych, jedna osoba poniosła śmierć. Jego wypowiedź cytowaliśmy TUTAJ :
Do wysokości, na której znajduje się dom z numerem 9, jezdnia jest wąska, osoby poruszające się pieszo nie są bezpieczne. Z kolei od numeru 10 droga jest już szersza, piesi widząc jadący samochód mogą zejść na bok.
Do tych słów odnosi się komentarz czytelnika: "Jaki 35 lot tymu synek jechoł na motorku nie po swoi stronie drogi i wjechoł pod auto. Eli gdo wiy o inkszym śmiertelnym na Wałowe, to niech opisze”.
Mieszkaniec Wałowej, Jan Psota tłumaczy, że nie słyszał o żadnym śmiertelnym wypadku na tej ulicy od kilkudziesięciu lat, co podważa argument wójta i starosty, co do zasadności montażu progów zwalniających.
Wszystkie urządzenia BRD ( bezpieczeństwa ruchu drogowego ) muszą spełniać określone w przepisach wymagania.
Śmieszne jest to , że mieszkańcy najpierw ich żądają , a potem chcą ich likwidacji.
Ciekawe.
cocolino
Ty na tych progach chyba mózg uszkodziłeś?
I to dawno temu było.
Teraz nie ogarniasz, gdzie hamulec, gdzie gaz. Ale to nie wina progu, tylko twojej głupoty.
I bardzo dobrze, że są te progi. Niech pan Psota się odczepi od progów bo bezpieczeństwo i ograniczenie prędkości jest najważniejsze. Progów chcieli mieszkańcy a teraz paru wywrotowcówi chce powrotu do tego co było czyli jazdy kilka razy szybciej niż 30 km. Nie słuchać ludzi, którzy myślą o sobie a nie o innych. Brawo Sołtys brawo Starosta tak trzymać i nie słuchać wsteczników.
Najbardziej męczy się tam Sołtys na tym progu. Widać to
Jedyne co idzie na tych progach zrobić to uszkodzić sobie samochód.
A sołtys i wójt z bożej łaski zamiast poszerzyć drogę w miejscu zawężenia to wywalili tą kasę na muldy, na których więcej osób się przewróci czy to pieszo czy na rowerze.
No i dobrze , po co chcieli te progi to niech teraz się miecza