Ginekolodzy ze szpitala w Raciborzu przyjmą każdą liczbę pacjentek. "Marzy się nam 1000 porodów"
Przed pandemią rodziło się w Raciborzu ponad 1000 dzieci. Po tym jak przez długi czas lecznica była jednoimienna, przeznaczona tylko dla chorych na COVID-19, porodówka z Gamowskiej utraciła swoją popularność. - Startujemy jakby od nowa. Porodów jest teraz kilkadziesiąt miesięcznie. Ta liczba wzrasta, ale zależy nam, żeby poszło w świat, że znów działamy normalnie - przekonywał 13 sierpnia na spotkaniu z mediami szef oddziału ginekologiczno-położniczego Tomasz Chmura. Oddział został doposażony i wyremontowany.
Materiał wideo:
Nie mają się czego wstydzić
Choć raciborska ginekologia jest klasyfikowana w podziale administracyjnym na najniższym stopniu referencyjności to wykonywane są tu także zabiegi onkologiczne, na co szpital ma pozwolenie Polskiej Akademii Nauk. - Robimy to, co odbywa się w placówkach o wyższym stopniu referencji. Rankingów takiej działalności nie ma, ale zapewniam, że w Raciborzu nie mamy się czego wstydzić, kadrowo i sprzętowo. Robimy tu pełny zakres ginekologiczny. Co do patologii ciąży to odsyłamy tylko te przypadki, które wymuszane są przepisami prawa - stwierdził T. Chmura.
Rodzić na Gamowską przyjeżdżają nie tylko raciborzanki. Z oferty korzystają także panie z ziemi kędzierzyńskiej, rybnickiej czy gliwickiej. - Ten zasięg jest duży, mamy wiele pacjentek z województwa opolskiego. Byłoby super gdyby zbliżyć się do przedpandemiczne wyników porodów, ale to wymaga dłuższej perspektywy. Zrobimy co w naszej mocy, ale do 1000 porodów w tym roku chyba nie dobijemy - zaznaczył T. Chmura.
Z zadań inwestycyjnych widzi jeszcze potrzebę założenia klimatyzacji na reszcie oddziału, bo ta pojawiła się już na porodówce. - To duża inwestycja. Sprzętowo potrzebne są jakieś niewielkie zakupy, np. dla szkoły rodzenia przyda się sprzęt audio-wideo - dodał lekarz.
50 milionów
Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik mówi, że "to, co jest potrzebne, to zostanie zakupione". W kwestii instalacji klimatyzacji dyrektor liczy na pieniądze spoza budżetu szpitala. - Ponoć mają być środki w Polskim Ładzie, obiecywane są tam nakłady na służbę zdrowia. Będziemy aplikować. Właśnie skończyliśmy zakładanie klimatyzacji całego oddziału zakaźnego z dotacji ministerstwa zdrowia. Mam nadzieję na kolejne środki. Przez ostatnie 2 lata pozyskaliśmy ze źródeł zewnętrznych prawie 50 mln zł na inwestycje i sprzęt. To potężne pieniądze - podkreślił dyrektor Rudnik.
Rozwojowi raciborskiej ginekologii pomoże budowa SOR-u na Gamowskiej. - Przed uzyskaniem wyższego stopnia referencyjności dla ginekologii blokuje nas brak oddziału noworodkowego. Dziś to jest poddział ginekologii i musimy go powiększyć. Wtedy będziemy aplikować o utworzenie odrębnego oddziału. Powstanie nad tym co będzie wybudowane jako SOR. Będzie przylegać do obecnego oddziału. Wtedy będzie można zaadaptować nowe pomieszczenia odrębnego oddziału. Mamy to już zaplanowane - podsumował R. Rudnik.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Najlepiej byłoby wymienić cały personel ginekologiczno-położniczy,
A w Raciborzu jest 500 porodów.Pod rządami tego emeryta,nic więcej nie będzie.Pielęgniarki dają wypowiedzenia,dlaczego cisza jest o tym?I Jeszce jedno.Pani dyrektor[Ciocia Ela} wspólnie z pielęgniarką przełożoną,podęła decyzje,że pielęgniarki mają mieć dyżury nocne SAMODZIELNIE,tj.pojedyncze.Jest to pogwałcenie podstawowych przepisów BHP.Nie można wykonywać żadnej pracy w godzinach nocnych samodzielnie.MUSI być asekuracja.I dlatego w szpitalu Raciborskim brakuje pielęgniarek.Nikt nie będzi narażać swojego zdrowia i życia,dla kaprysu emeryta i emerytki,którzy są przyspawani do swoich stołków.A sprawę zglaszamy do PIPU.Zobaczymy co oni mają do powiedzenia na temat pracy w nocy
Ciężko będzie się zbliżyć do innych miast regionu. W 2020 roku w Jastrzębiu 1310 urodzen, Rybniku 1100, Wodzisławiu 1050.