Orkiestry dęte mają przyszłość bo to śląska tradycja. "Muzykowanie to wspólna pasja"
Przy okazji koncertu dwóch orkiestr dętych działających w powiecie raciborskim - gminnej z Nędzy i raciborskiej Plani rozmawialiśmy z muzykami o teraźniejszości i przyszłości tego gatunku muzycznego. Dyrygent Krzysztof Fulneczek powiedział nam, że orkiestry wróciły do łask, a wokalista Kamil Klimek podkreślił, że występ przy muzyce orkiestrowej to spełnienie marzeń.
Materiał wideo:
W orkiestrze trzeba słuchać innych
Elżbieta Skrzymowska, dyrektor Arboretum i m.in. długoletnia skrzypaczka cieszyła się na możliwość obejrzenia "w akcji" kolegów muzyków. - Każdą atrakcję kulturalną odbieram pozytywnie, bo zajmuje się tym i to moja pasja - przekazała Nowinom. W muzyce orkiestrowej uważa za szczególnie ważną możliwość rozwoju muzyków. - Ktoś ma już wyuczony warsztat i w orkiestrze może go rozwijać. Orkiestra to ciekawa perspektywa, tu się słucha innych. Jest to zupełnie inny rodzaj muzykowania niż solo - podkreśliła E. Skrzymowska, córka słynnego raciborskiego jazzmana Antoniego Kucznierza.
Zapotrzebowanie społeczne
Orkiestrowe granie dobrze wypadło z ofertą raciborskiego Browaru, który tego lata aktywnie prezentuje się na dziedzińcu zamkowym. - Nasze aktualne działania stanowią odpowiedź na zapotrzebowanie odbiorców. Mieszkańcy nas proszą o taką muzykę, a moim zamierzeniem jest to aby Zamek był miejscem spotkań wszystkich pokoleń: dzieci, dorosłych i seniorów - powiedziała nam dyrektor Zamku Piastowskiego Krystyna Niklewicz. Zapewniła, że na kolejne tygodnie i miesiące na Zamku jest przygotowany plan licznych działań. Trwają jeszcze Wakacje z Powiatem i dzieci mogą znaleźć ciekawą ofertę w poniedziałki i środy na dziedzińcu Zamku. 11 września kolejna większa impreza w tej lokalizacji - śląska Industriada, która zawita do Browaru.