Burza na sesji. Poszło o planowaną przebudowę ul. Głożyńskiej
Dawno tyle emocji nie towarzyszyło obradom rady powiatu wodzisławskiego jak podczas ostatniej sesji. Dyskusja głównie dotyczyła petycji, jaką założyli mieszkańcy Radlina w sprawie zmiany kwalifikacji ul. Głożyńskiej z powiatowej na drogę miejską. Polemika między radnymi powiatowymi a mieszkańcami i starostą wodzisławskim wydawał się nie mieć końca. Ostatecznie nie doszli oni do konsensusu zadowalającego wszystkie strony.
Na początku lipca grupa mieszkańców Radlina skierowała do wodzisławskiego starostwa pismo. Zawarli w niej dosłownie dwa zdania. "Nie zgadzamy się z projektem przebudowy i rozbudowy ul. Głożyńskiej. Domagamy się bezwzględnie ustanowienia bezpiecznego chodnika, odwodnienia drogi, naprawienia nawierzchni i zmiany kwalifikacji ulicy z powiatowej na drogę miejską" czytamy w piśmie. Petycje podpisało prawie 130 mieszkańców.
Przypomnijmy, że tak stanowcza reakcja mieszkańców jest pokłosiem działań starostwa i włodarzy Radlina, którzy zdecydowali się na opracowywanie projektu przebudowy ul. Głożyńskiej od granicy administracyjnej z Wodzisławiem Śl. do granicy z Rydułtowami. O sprawie już kilkukrotnie pisaliśmy na łamach portalu Nowiny. Jak tłumaczy wodzisławskie starostwo głównym celem projektu jest poprawa bezpieczeństwa pieszych poprzez zaprojektowanie chodnika na całej długości wraz z oświetleniem ulicznym, a także nowej konstrukcji jezdni i odwodnienia drogi. Mieszkańcy ul. Głożyńskiej z kolei nie zgadzają się na plan przebudowy. Spór toczy się m.in. o: poszerzenie drogi - aby mógł powstać chodnik i nowa droga, właściciele działek wzdłuż ulicy muszą przesunąć ogrodzenia i oddać część swojego terenu. W efekcie wielu z nich obawia się drogi tuż przed wejściem do domów.
- Brak jest uzasadnionych podstaw do podjęcia działań mających na celu zmianę ul. Głożyńskiej z drogi powiatowej na miejską - zdecydowała komisja skarg, wniosków i petycji.
Zdanie komisji
Petycję mieszkańców rozpatrywała komisji komisja skarg, wniosków i petycji. Jak podkreślała podczas sesji, która odbyła się 18 sierpnia jej przewodnicząca Barbara Połednik, członkowie komisji przeprowadzili niezbędne czynności wyjaśniające związane z rozpatrzeniem petycji, ale tylko w zakresie ewentualnej zmiany jej kwalifikacji. Pozostałe oczekiwania mieszkańców nie są w gestii rady, a organu wykonawczego, czyli zarządu powiatu. Ostatecznie członkowie komisji doszli do wniosku, że brak jest uzasadnionych podstaw do podjęcia działań mających na celu zmianę ul. Głożyńskiej z drogi powiatowej na miejską. - Dokonanie tej zmiany doprowadziłoby jedynie do zmiany zarządcy drogi i nie miałoby żadnego wpływu na jej przebudowę - podkreślała Barbara Połednik. W efekcie komisja przedłożyła radzie powiatu projekt uchwały odmawiający uwzględnienia petycji mieszkańców.
Dwa spojrzenia
W trakcie obrad głos zabrał starosta Leszek Bizoń. Podkreślał, że ul. Głożyńska jako droga powiatowa jest obecnie jedyną prawienie możliwą opcją. - Zarówno zarząd powiatu jak i radcy prawni starostwa stoimy na stanowisku, że ta ulica powinna być drogą powiatową. W tej chwili praktycznie nie ma możliwości prawnych by stała się drogą miejską - mówił Leszek Bizoń.
Po wygłoszonym stanowisku pana starosty w dyskusję włączyła się Natalia Skowrońska - adwokat, która reprezentowała część mieszkańców ul. Głożyńskiej. - Padło tutaj stwierdzenie, że prawnie niemożliwa jest zmiana kategorii drogi. Warto jednak zauważyć, że ul. Głożyńska nie łączy siedziby powiatu z siedzibą gminy, czy siedzibami gmin między sobą. Jej funkcję można określić jako lokalną o znaczeniu lokalnym - mówiła. Starosta nawiązując do tych słów stwierdził jedynie, że stanowisko pani mecenas jest "jej interpretacją prawa".
Ludzie
Radna Powiatu Wodzisławskiego
Starosta Wodzisławski
Tu problemów jest kilka i będzie takich sytuacji więcej:
- w Rydułtowach zrobiono strefę przemysłową bez drogi pod gabaryty tirów i ich obciążenia. Niby miałbyć transport od strony Rydułtów ale kto robi strefę przemysłową, bez przelotowych dróg z odpowiednim standardem wagowym i szerokościowym minimum droga wojewódzka-krajowa, druga sprawa brak transportu kolejowego do stref przemysłowych.
- przy remoncie drogi według nowych wskazań droga L (lokalna) minimalna szerokość 5 metrów D 6 metrów, a tam jest panowie według wskazań geoportalu w najgorszych miejscach nie całe 4 metry. Wiec najrozsądniej jest, zrobić remont doraźny (nie trzeba spełnić wymagań) droga na szerokość 4 metrów tam gdzie nie idzie tam gdzie da rade więcej zrobić więcej np 6m i dać znaki b15 na 2m oraz b18 na 3,5t do tego opis pod znakiem za wyjątkiem sprzętu rolniczego, służ komunalnych. Dodatkowo kamerę monitoringu na wlocie i wylocie drogi z możliwością podglądu online przez obywateli i zapisem dla policji i po problemie.
Nie trzeba byc orłem żeby widziec, że najlepiej wyremontwane drogi w Radlinie to te , gzdie powiat robil razem z gminą. Rymera, Korfantego od Rybnickiej do torów, podświetlone przejścia itp. Zresztą to samo np. po pszowskiej stronie, ze ścieżka rowerową) Co da zamiana na gminną , nie wiem, bo wielu z gminnej chciałoby zrobic powiatową raczej.
Jak tam nasi radni walczyli.?Jak radny pan doktor z Rydultow upominol się o ta droga .
Doker zgłebij temat to nie wymaga zbyt wiele problem jest w szerokosci drogi. Miasto mówi że powiat wymaga szerzej a gminna może być węższa. Jest zabudowa gęsta chyba nikt nie chce wychodzić prosto na droge. A główny problem że miasto podeszło do sprawy od d..py strony. Zamiast wczesniej porozmawiac z mieszkańcami postawili ich przed faktem dokonanym i zwalają na powiat. Tak to widzę po przeczytaniu artykułów na ten temat. Niepotrzebnie skłucono mieszkańców nieładnie włodarze nie tędy droga. Pachnie zasiedzeniem na stołkach i brakiem komunikacji.
Za remont drogi gminnej zapłaci tylko miasto. W przypadku wspólnej inwestycji koszty się rozkładają. Dobrze myślę? Co za absurd żądać zmiany na gminną...
Ciekawy jestem który "geniusz" wymyślił tą akcję ze zmiana z powiatowej na gminną i do tego niby ma być bezpieczniej. Patrząc z boku na osoby które tam się wypowiadały można odnieść wrażenie, że to jednak nie o bezpieczeństwo chodzi, a jakieś prywatne walki i manipulacja mieszkańcami. Każdy mieszkaniec tej ulicy chce być bezpieczny. Nie każdego stać na wożenie samochodem swoich dzieci, są dzieci i starsze osoby które muszą iść na własnych nogach i mają prawo do bezpieczeństwa i chodnika. Idąc tokiem myślenia niektórych osob to należy się zastanowić dlaczego Ci państwo jeżdżą samochodami. Ja też chcę mieć cicha spokojną lokalną drogę i może też nie chce żeby obok mnie jeździli.- tak dziś mogą powiedzieć Ci którzy obok was jeżdżą. Medal ma dwie strony.
Czy ktos może wytłumaczyć jakim cudem zmiana drogi z powiatowej na gminną ma sprawić, że mieszkańcy będą czuli sie bezpieczniej? Serio pytam, bo przecież to czy mieszkam przy powiatówce, krajówce czy gminnej nie ma tu nic do rzeczy. Ruch nie zmniejszy sie jesli od dzis powiemy: to juz droga gminna. Czy ruch przy Narutowicza (gminna) różni sie od ruchu na Napierskiego (powiatowa)? Bezpieczenstwo w ruchu drogowym zależy raczej od organizacji ruchu a nie własności drogi. Mam wrażenie ze ktoś wprowadzil mieszkańców w błąd, angażując ich energię wokół sprawy, która nie ma wiekszego sensu. Zamiast - bez emocji - usiąść z inwestorem i pogadac: tu chcemy ograniczenia, tu chcemy spowalniaczy, tu chcemy świateł, dyskusja nagle zostala spuszczona w temat: zmienić drogę na gminną. Oby efektem nie bylo to, że koniec końców, jak to w Polsce bywa, zostanie wszystko po staremu, tylko w ludziach bedzie niepotrzebna zadra.
Magierkowiec to stan umysłu...
A Pan Podleśny gdzie był? Jak tam Głożyny kto głosował na Pana? Jak tam radni z Radlina głosowali?
Można zmienić zarządce drogi i miasto i powiat to ten sam właściciel czyli Skarb Państwa. Żaden problem, a już inne wytyczne co do szerokości drogi itd. Inna sprawa że za chwilę mogło by się okazać że powiaty nie są tak naprawdę potrzebne, a tak mają czym zarządzać to są " potrzebne"