Religia jako odrutka na pesymizm
Wakacyjna lektura skłoniła księdza Łukasza Libowskiego to przemyśleń na temat pesymizmu.
Przegrywamy znacznie więcej niż wygrywamy
Podoba mi się, drodzy Państwo, ona pesymistyczna, bez reszty pesymistyczna perspektywa, jaką wiersz Miasto przynosi, jaką wiersz Kawafisa przed nami roztacza. Podoba mi się ona, bo jawi mi się, najzwyczajniej, jako prawdziwa – prawdziwa, tzn. przystająca do naszych doświadczeń, zgodna, doskonale harmonizująca z naszymi przeżyciami.
Czyż wszelako nie jest tak, że każda przegrana przez nas sprawa, że każda źle przeprowadzona przez nas kwestia, że każde nasze niepowodzenie, że każda nasza, najmniejsza chociażby, tragedia rzuca się cieniem, przeraźliwym cieniem na całe nasze jestestwo, na całe nasze życie, czyniąc je jestestwem zatraconym, życiem spustoszonym, złamanym, strzaskanym?… A czyż my w biegu żywota naszego jedno tylko przegrywamy?… – och, sądzić śmiem, że przegrywamy znacznie więcej niż wygrywamy… Tak, życie nasze, życie ludzkie jest życiem, które, jak statek targany wielkimi falami na srożącym się w straszliwej burzowej zawierusze oceanie, nieuchronnie zmierza ku katastrofie, które jeden jedyny jeno ma finał: ciemność, rozpacz, ból – i w tym bólu umieranie.
Jedni z nas z tą wizją pesymistyczną naszego człeczego żywota są pojednani: uważają oni, że tak wyłącznie, bratając się z nią, oswajając ją, wizję tę można unieszkodliwić i udźwignąć. Drudzy od tej wizji ze wszystkich swoich sił, wykorzystując po temu wszelkie nadarzające się okazje, wyłuskując wszelkie dane im sposobności, a zatem chwytając się rozmaitych, raz takich, raz owakich iluzji optymizmem barwionych, uciekają, nie dopuszczają jej do siebie. Jeszcze inni – może takich jest wśród nas najwięcej – raz próbują remedium pierwszego, raz znowuż wtórego: pośród tych umieszczam siebie, w grupie trzeciej znajduję siebie. Dodam, iż ujarzmić pesymizm i dojmujące poczucie sromotnej egzystencjalnej klęski dopomaga mi wydatnie, obok dwu lekarstw wymienionych, religia: a więc, owszem, póki co jestem zdania, iż być antidotum, być odtrutkę na pesymizm to jedna z donioślejszych funkcji religii.
ks. Łukasz Libowski
~Mikii objadłeś się tych ciastek ze stolika kawiarnianego,polecanego przez Darka?
Comohumulus jeśli tak ci zależy na biedny uchodźcach to pakuj walizki i jedź do Afganistanu żeby pomagać im na miejscu, a nie tylko siedzisz i komentujesz w internecie hipokryto. Sam zrób coś dla innych. Łatwo pouczać innych co mają robić.
chłopaku w czarnej sutannie ,zamiast przynudzać i popisywać się erudycją wez doope w garść i pokaz się na granicy,gdzie 30 kilku , podobno też twoich braci cierpi.
znasz przypowieść o miłosiernym samarytaninie?
to słowo na niedzielę to przykład kompletnego oderwania od rzeczywistości, lewitacja, bez względu na merytoryczną wartość.grób pobielany