Placówka nieopisanego bólu, strachu, smutku i samotności. Powstaje bajka o obozie dziecięcym w Pogrzebieniu
Podczas warsztatów stworzono bajki, które stały się podstawą scenariusza spektaklu. Wystąpią w nim aktorzy teatru SAFO i mieszkańcy gminy Kornowac. - Trzeba mówić o takich wydarzeniach, by nie zostały zapomniane - przyznaje Katarzyna Chwałek-Bednarczyk, reżyser teatru SAFO i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Kornowacu.
- Dawno, dawno temu i całkiem blisko, w małej wiosce zwanej Pogrzebień, był sobie bardzo zły dom, w którym działy się bardzo złe rzeczy. W tym domu zamykano dzieci, które wcale nie były niegrzeczne. Najpierw jednak zabierano im rodziców, żeby zostały zupełnie same. Te z nich, które z czasem zapomniały o swoich mamach i ojcach wysyłano do dalekiej krainy, gdzie zmieniano im imiona i nazwiska, i dostawali zupełnie nowych rodziców, którzy mówili do nich dziwnym, nieznanym językiem. W każdej bajce jest ziarno prawdy - również w tej - pisze Katarzyna Chwałek-Bednarczyk.
I kontynuuje: - Mimo ciężkich zmagań wojennych w 1941 roku, hitlerowska machina administracyjna postawiła sobie za cel zagarnięcie całej ludności pochodzenia niemieckiego w Europie i osiedlenia jej na terenach III Rzeszy. Kilkaset tysięcy ludzi przesiedlanych z terenów Związku Radzieckiego, Rumunii, państw bałtyckich i innych krajów osadzono na wcielonych ziemiach polskich. Pozostali przebywali w obozach VoMi (organizacji odpowiedzialnej za germanizację ludności podbitej oraz dbającej o interesy volksdeutschów mieszkających poza granicami III Rzeszy). By nie narażać niemieckich przesiedleńców na przebywanie w obozach przejściowych i jak najszybciej stworzyć dla nich przestrzeń życiową, postanowiono przymusowo ewakuować ludność polską z ich siedzib, i zamknąć ich w specjalnych obozach tzw. Polenlagrach. Jest rzeczą absolutnie pewną, że Śląsk był jedynym obszarem administracyjnym, na którym takie obozy powstały. Polenlagry podlegały SS oraz zsyłano do nich całe rodziny: kobiety i mężczyzn, dorosłych, i dzieci. Zdolni do pracy pracowali w majątkach lub gospodarstwach rolnych, więźniowie o specjalnych umiejętnościach zawodowych byli wywożeni do zakładów przemysłowych, a najsłabsi pracowali na terenie obozu. W obozach panował głód oraz fatalne warunki higieniczne, które sprzyjały rozprzestrzenianiu się robactwa i chorób. Polenlagry stały się narzędziem zagrabiania nie tylko mienia, ale również dzieci wykazujących odpowiednie cechy rasowe, wykorzystywania pracy niewolniczej, zmuszania do rezygnacji z własnej narodowości, stosowania przymusu fizycznego i psychicznego, zastraszania, i terroru. Służyły również izolacji polskiej inteligencji. Nie inne były też założenia powstałego w Pogrzebieniu Polenlagru nr 82, który powstał między 15 a 20 czerwca 1942 roku i mieścił się w seminarium duchownym przy klasztorze Salezjanów. Jednak najczarniejsza karta działalności tego obozu dotyczy 11 września 1943 roku, kiedy do obozu trafiło 220 małoletnich w wieku do lat 16 oraz 12 niemowląt, które przywieziono bez rodziców. Placówka miała być ośrodkiem germanizacyjnym dla polskich dzieci, których rodzice trafili do obozów koncentracyjnych. Stała się jednak miejscem nieopisanego bólu, strachu, smutku i samotności.
Bajki mają niezwykłą moc
- Trzeba mówić o takich wydarzeniach, by nie zostały zapomniane - przyznaje Chwałek-Bednarczyk. I jak tłumaczy pani dyrektor, dlatego twórca projektu „Noc świateł, czyli cudowna moc bajki”, dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach programu Narodowego Centrum Kultury Kultura-Interwencje, 2021, czyli Gminny Ośrodek Kultury w Kornowacu zaprosił mieszkańców Pogrzebienia na spotkania historyczno-wspomnieniowe.
Barbara Machowska – pogrzebieńska bibliotekarka i Katarzyna Chwałek-Bednarczyk spotykały się z mieszkańcami i słuchały opowieści dotyczących tego okresu oraz zbierały dokumenty. W projekt zaangażowały się również przedszkolaki i uczniowie z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Pogrzebieniu, którzy wzięli udział w warsztatach arteterapii. - Te działania stanowiły solidny podkład do dalszej pracy i głównego celu, mianowicie stworzenia plenerowej bajki teatralnej. Bajki mają niezwykłą moc. Mogą pełnić bardzo ważną funkcję, obudzić skrywane uczucia, pozwolić odreagować napięcia, pomóc uporać się z trudnymi emocjami, zachęcić do pokonania trudności, wyciszyć i ukoić. Bajki mają jednak przede wszystkim moc tworzenia szczęśliwych zakończeń dla strasznych historii, a taka miała właśnie miejsce w Pogrzebieniu. Dlatego kolejnym etapem były warsztaty bajkoterapii dla dzieci i młodzieży z gminy Kornowac oraz aktorów teatru SAFO, którzy pracowali wspólnie z rybniczanką Wiolą Fałdą nad tą niezwykle traumatyczną historią. Efekty przeszły ich najśmielsze oczekiwania, a stworzone przez nich bajki legły u podstaw scenariusza spektaklu - dodaje Katarzyna Chwałek-Bednarczyk.
Kiedy premiera?
Spektakl swoją premierę będzie miał 18 września przed klasztorem Sióstr Salezjanek w Pogrzebieniu. Na scenie zobaczymy aktorów teatru SAFO oraz mieszkańców gminy Kornowac.
Ludzie
Dyrektor Rydułtowskiego Centrum Kultury oraz reżyserka teatru SAFO
Chyba że znowu chodzi o to, aby za 20 lat napisać oczerniający artykuł ("Horror! U zakonnic, pod murem klasztornym, odkryto tajne groby malutkich dzieci"). Bo bajki o tym, że zrobili to niemieccy protestanci, nikt nie będzie pamiętał.
"Kinderlager Pogrebin" mnie też kojarzy się z wieloma rzeczami, ale nie z bajką. Koncentracja porwanych polskich dzieci, przez niemieckiego okupanta, przy systemowym, błyskawicznym wymordowaniu dorosłych krewnych, według klucza stopnia pokrewieństwa (minumum = rodzice, rodzeństwo ojca z małżonkami, rodzeństwo matki z małżonkami, dziadkowie z obu stron), na pewno nie powinno być przenoszone do sfery bajek. Ofiary jeszcze są na tym świecie.
Obawiam się,że określenia "bajka" i "terapia" są w tym przypadku sporym nieporozumieniem, by nie powiedzieć nadużyciem. W jaki sposób spektakl o zamykaniu dzieci i idbieraniu rodziców ma "pozwolić odreagować napięcia, pomóc uporać się z trudnymi emocjami, zachęcić do pokonania trudności, wyciszyć i ukoić" wie pewnie tylko autorka tego pomysłu. Dla przedszkolaka już normalna opowieść o Polenlagrze jest dużym obciążeniem psychicznym.