Sylwia Czarnecka odchodzi z Urzędu Gminy Gorzyce. Skąd ta decyzja?
Wkrótce ma dojść do zmiany w Urzędzie Gminy w Gorzycach. Ze stanowiskiem wicewójta pożegnała się Sylwia Czarnecka. 1 września rozpoczęła już nową pracę.
Sylwia Czarnecka, zastępca wójta w Urzędzie Gminy Gorzyce, zapytana o powody swojej rezygnacji wyjaśnia, że od dłuższego czasu nosiła się z zamiarem odejścia z urzędu. - Po raz pierwszy myśl o zmianie pracy pojawiła się pod koniec ubiegłego roku i obecnie zaczyna się materializować. Dla moich najbliższych współpracowników, rodziny oraz znajomych moja decyzja nie była ani niespodziewana ani nagła. Z powodu COVID-19, spędziłam sporo czasu w domu, dużo myślałam o mojej karierze zawodowej i o tym, co chciałabym robić w życiu i na czym powinnam się skoncentrować - mówi Sylwia Czarnecka.
Czas posumowań
Czarnecka w Urzędzie Gminy w Gorzycach pracowała od 2016 roku. Podsumowuje ten czas słowami, że w tym czasie oświata przechodziła wiele trudnych zmian. Dodaje jednak, że pomimo wszystko, okres ostatnich pięciu lat przyniósł gorzyckiej oświacie sporo dobrego. - Reformę edukacji udało się przeprowadzić bez większych strat w kadrze nauczycielskiej i w pracownikach obsługi. W Turzy Śląskiej utworzono klasę sportową. Udało się także utworzyć dodatkowe miejsca przedszkolne na Kolonii Fryderyk oraz punkt przedszkolny w Turzy Śląskiej. W celu optymalizacji kosztów powstały zespoły szkolno – przedszkolne w Olzie, Turzy Śląskiej i w Gorzycach - mówi.
To był czas wytężonej pracy, z której jestem bardzo zadowolona. Praca w gminie Gorzyce dostarczyła mi wiele satysfakcji i poczucia dobrze wykonanego zadania. Cieszę się że mogłam tu pracować, wykorzystując cały swój potencjał - tymi słowami podsumowała 5 lat swojej pracy w urzędzie.
Rozumie również, że wybór innej drogi zawodowej i rezygnacja z zajmowanego przez nią stanowiska mogą dla wielu ludzi wydawać się dziwne, zaskakujące i nieoczekiwane, jednak twierdzi też, że chęć zmiany pracy jest zupełnie normalna i każdy ma prawo to zrobić.
Zawsze będę miło wspominać wszystkich z którymi współpracowałam oraz mieszkańców gminy. Dziękuję za współpracę, wsparcie i życzliwe słowa - dodaje Czarnecka.
Co dalej?
Zapytana o swoje dalsze plany zawodowe odpowiada, że od początku swojej drogi zawodowej pracowała w oświacie i tym planuje się nadal zajmować. Najpierw była nauczycielem, potem dyrektorem Gminnego Zespołu Obsługi Finansowej i kierownikiem Referatu Oświaty. - Od 1 grudnia 2018 byłam zastępcą wójta i od tej pory zajmuję się organizacją i sprawami związanymi z oświatą jako organ prowadzący w gminie. Moje dalsze plany zawodowe nadal związane są z oświatą, jednak na zdecydowanie innym stanowisku - dodaje. Wiadomo już, że 1 września podjęła zatrudnienie w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu na stanowisku wicedyrektora.
Jak się dowiedzieliśmy, na mocy kodeksu pracy będzie cześciowo zwolniona z obowiązku świadczenia pracy w Urzędzie Gminy Gorzyce. - Jest tak po to, aby do końca mojego wypowiedzenia wójt mógł zaplanować, co dalej i kto przejmie moje obowiązki - informuje Czarnecka.
Kontrole Państwowej Inspekcji Pracy
Na portalu Nowiny.pl pod artykułem dotyczącym rezygnacji Sylwii Czarneckiej ze stanowiska w urzędzie, pojawił się komentarz sugerujący, że zastępca wójta musiała zrezygnować z pracy, ponieważ „nie wypłaciła nadgodzin nauczycielom w gorzyckich szkołach i teraz trwa kontrola PIP (..)".
W Okręgowym Inspektoracie Pracy w Katowicach dowiedzieliśmy się, że na terenie gminy Gorzyce faktycznie podjęto czynności kontrolne w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Olzie, Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Gorzyczkach, Szkole Podstawowej w Czyżowicach oraz w Gminnym Zespole Obsługi Finansowej w Gorzycach.
Zakresem kontroli objęto zagadnienia dotyczące prawnej ochrony stosunku pracy, w tym m.in. kwestie dotyczące czasu pracy i wypłaty wynagrodzeń pracownikom, w tym nauczycielom, za okres wykonywania pracy w pierwszym okresie ogłoszenia pandemii koronawirusa, tj. od marca 2020 r. do czerwca 2020 r. Kontrolą objęto również zagadnienia dotyczące przestrzegania zasad dotyczących zapewnienia bezpiecznych warunków pracy związanych z ogłoszonym stanem pandemii. - Zostało zakończone postępowanie kontrolne w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Olzie. Zakończenie postępowań kontrolnych w pozostałych placówkach planowane jest na przełomie września i października - mówi Małgorzata Jędrzejczyk, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach.
Co wykazała kontrola w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Olzie?
Jak informuje Jędrzejczyk, ujawniono nieprawidłowości dotyczące przeprowadzania szkoleń z zakresu bhp, prowadzenia dokumentacji pracowniczej oraz wypłaty wynagrodzeń nauczycielom za pracę wykonaną w godzinach ponadwymiarowych w okresie od 25 marca 2020 roku do 26 czerwca 2020. - W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami wydano przewidziane prawem środki prawne, zobowiązujące pracodawcę do ich usunięcia lub zapobieżenia ich występowaniu w przyszłości - dodaje. Wydano również zalecenia dotyczące szkoleń bhp, jak i zobowiązano pracodawcę do uporządkowania i uzupełnienia dokumentacji pracowniczej, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Pracodawca został zobowiązany do wypłaty nauczycielom wynagrodzenia za nadgodziny za okres objęty kontrolą.
Jak Czarnecka komentuje kontrole Państwowej Inspekcji Pracy w placówkach oświatowych na terenie gminy? - Sądzę, że problemem jest czas od marca do czerwca 2020 roku, kiedy to szkoły przeszły na tryb nauczania na odległość, czyli online. Ministerstwo Edukacji Narodowej opracowało rozporządzenie, które reguluje zasady nauczania na odległość- tłumaczy.
- Zgodnie z tym rozporządzeniem to dyrektor jednostki ustala zasady zaliczania do wymiaru godzin poszczególnych zajęć realizowanych z wykorzystaniem metod i technik nauczania na odległość lub innego sposobu kształcenia, i to przed ich zrealizowaniem przez nauczyciela - mówi Czarnecka.
Tłumaczy jednak, że do GZOF-u wpłynęła lista płac uwzględniająca wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe tylko dla kilku nauczycieli. Po analizie dostarczonych do urzędu gminy dokumentów, stwierdzono, że brakuje zasad zaliczania wymiaru godzin poszczególnych zajęć, o których mowa w rozporządzeniu MEN.
- W związku z powyższym, na poziomie organu prowadzącego, podjęto decyzję o wstrzymaniu wypłaty wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe do czasu wyjaśnienia sprawy, czyli do czasu dostarczenia ustalonych zasad - mówi.
Moje odejście niefortunnie zbiegło się w czasie z kontrolami Państwowej Inspekcji Pracy na terenie gminy Gorzyce. Z tego co wiem, kontrole te rozpoczęły się w dopiero lipcu tego roku, a dotyczą okresu od marca do czerwca ubiegłego roku - tłumaczy Czarnecka.
Zapewniła, że nie ma żadnej zależności pomiędzy jej odejściem, a kontrolą PIP-u oraz nie rozumie skąd te pomówienia. Dodaje, że pomimo tego, iż w ciągu ostatnich pięciu lat wielokrotnie padła ofiarą pomówień, to w dalszym ciągu nie potrafi się do nich przyzwyczaić.
Kolonia Fryderyk w Bluszczowie? Świat ciągle mnie zaskakuje...