Rafako wciąż bez inwestora i z problemem w Jaworznie. "Trwa gra w dziada, gdzie dziadem jest Rafako"
Powołując się na troskę o zdrowie i życie rafakowców, spółka z Raciborza wstrzymała prace na bloku energetycznym w Jaworznie. Czeka na ruch firmy Tauron, która nie odpowiada na zaproszenie do dialogu w sprawie awaryjnego bloku. Niepowodzeniem zakończyło się komercyjne poszukiwanie inwestora dla Rafako. Po 9 miesiącach prezes Domagalski-Łabędzki mówi o "wątpliwych intencjach i braku konkretów".
Szef zarządu Rafako wystąpił 8 września w Centrum Prasowym PAP w Warszawie na hybrydowej konferencji prasowej (część dziennikarzy była na miejscu, inni łączyli się przez platformę Zoom). Towarzyszył mu zastępca Maciej Stańczuk i rzecznik prasowy Jacek Balcer.
Z wprowadzającego wystąpienia Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego ułożyliśmy listę 5 zagadnień, które poruszył na początku konferencji.
1
Rafako nie jest w stanie realizować dalszych prac w Jaworznie
- Zaistniały ku temu ważne okoliczności - dbanie o życie i zdrowie pracowników oraz brak kontaktu z firmą Tauron. Zdaniem R. Domagalskiego-Łabędzkiego potrzebne są proceduralne i administracyjne działania aby można było realizować dokończenie budowy bloku energetycznego Jaworzno 910. Wszystkich prac nie wstrzymano, ale istnieje takie ryzyko. Chodzi tu o najbliższy czas: dni i tygodnie, bo zdaniem Rafako są przesłanki do zaprzestania tych prac. - Dokonaliśmy starań by nie sparaliżować tego projektu, ale istnieje groźba, że wszyscy poniosą tu istotne straty. My jesteśmy gotowi do dialogu, do osiągnięcia kompromisu i uniknięcia strat - podsumował prezes spółki.
2
Wybór innej firmy do wykonania prac w Jaworznie to droga donikąd
Radosław Domagalski-Łabędzki sądzi, że alternatywny wykonawca, który przejąłby projekt Jaworzno po raciborskiej spółce poświęci sporo czasu na oddanie bloku do użytkowania. Prezes Rafako szacuje, że potrwa to nawet 3 lata. - Nie chcemy wykorzystywać sytuacji. My jesteśmy gotowi do rozmów, ale chcemy poważnego traktowania - stwierdził na konferencji R. Domagalski-Łabędzki.
3
Proces poszukiwania inwestora w trybie komercyjnym zakończył się niepowodzeniem
- Przez 9 miesięcy nie było informacji dla spółki o zakończeniu go w rozsądnym terminie. Uczestnicy mieli wątpliwe intencje doprowadzenia tego procesu do końca. Nikt nie był gotowy wykazać się konkretem. Tzw. misyjny inwestor też zawiódł, nie przyniosło to spodziewanych efektów. Pomoc nie nadeszła także od polityków i osób związanych z tą sferą. - Na obietnicach się skończyło - skwitował Domagalski-Łabędzki.
4
100 mln zł promesy pozyskanej pomocy publicznej pojawi się na koncie Rafako najprędzej zimą
- To pierwsza pomoc Państwa polskiego w dziejach spółki. - W grudniu lub styczniu te środki realnie dostaniemy, a to dla nas późno - ocenił prezes. Sprawą zajmuje się UOKiK i Komisja Europejska, dlatego droga do pozyskania przelewu na 100 mln zł jest bardzo długa. Ten ruch podlega ocenie i intensywnej weryfikacji.
5
Próba pozyskania inwestora "przypomina grę w dziada, gdzie Rafako jest dziadem"
- Przerzucano sobie nad nami piłeczkę, a wsparcie zakończyło się fiaskiem. Wybitnie krytycznie to oceniam, to niepoważne. Nie podam nazw, ale wszyscy wiedzą. Mniejszościowy akcjonariusz też nie pomógł i proces komercyjny zakończył się negatywnie - mówił dziennikarzom szef spółki. Spodziewa się on, że poziom strat jakie może wygenerować wycofanie się Rafako z Jaworzna będzie liczony w miliardach złotych. - Czas definitywnych decyzji miał nastąpić wiele miesięcy temu. Obserwuję istne mistrzostwo świata w niepodejmowaniu decyzji. Nie ma odpowiedzi, na nasze propozycje. Nie wiemy jakie są powody braku reakcji. Alternatywny scenariusz dla Jaworzna, bez udziału Rafako to czysta fantastyka.
Najlepszy blok tylko zepsuty, co za bezczelny tupet Prezesa. Wstyd. Bankrutuj maro.
Typowy dziaders to Prezes chciwym na publiczna kasę
A gdzie ci którzy do tej sytuacji doprowadzili.?! Cwaniacy pidkulili ogony i zwiali. A jacy oni to mądrzy byli !!
Arcydzieło inżynierskie ;) NIGDY nie działało sprawnie w pełnym zakresie i zgodnie z projektem.
Jak można tak kłamać?
Jaworzno popsute, zamówień brak, perspektywy dla węgla są marne. Pompowanie kolejnych milionów podatników do tej firmy nie ma sensu. Ingerowanie polityków niczego nie zmieni, a jedynie przedłuży agonię. Zostawić, jak ma przetrwać to znajdą się ludzie którzy na zgliszczach zbudują coś co się na rynku obroni samo.
Nie ma to jak spartolić robotę za kilka miliardow złotych a potem żądać od zamawiającego wykupienia calej firmy w zamian z obiecanki naprawienia tego co sie spartoliło. Ale gwarancji nie daje sie żadnej, tak samo jak nie wypelnilo sie gwarancji z umowy. Blok nie przeszedł żadnego testu a termin oddania do eksploatacji minal dwa lata temu. Takiej pieknej katastrofy jeszcze nie bylo w Polskiej energetyce.
Dziadem są ci co pozwolili na prywatyzację tego przedsiębiorstwa, a następnie poprzez nieudolne zarządzanie doprowadzenie do stanu upadłości.