„Nasza impreza jest pełna radości”. Mażoretki z całej Polski na mistrzostwach w Raciborzu
500 choreografii, 100 konkurencji tanecznych i 90 zespołów to statystyka Otwartych Mistrzostw Polski Mażoretek, które trwają 3 dni w raciborskiej Arenie Rafako. - Ludzie do nas poprzyjeżdżali robiąc po 600 km - podkreśla Aldona Krupa-Gawron z SKZR Źródło, które jest jednym z organizatorów krajowego czempionatu.
Materiał wideo:
Gościcie najlepsze tancerki w kraju, jury jest międzynarodowe, ale gospodarze też silni i to nie tylko organizacyjnie.
Jesteśmy zachwycone frekwencją. Spotkałyśmy się z wieloma przejawami sympatii. Narobiłyśmy się po łokcie. Nie spałyśmy ciągle pracując, ale już wiem, że było warto. Uśmiech z Krzyżanowic, Aplauz z Marklowic i Promyczek z Kuźni Raciborskiej to zespoły prowadzone przeze mnie i już jestem dumna z naszego startu. Dodatkowo ja też wystąpię - w niedzielę, na finał. W zespole Maxi Uśmiech. Nie mogę się doczekać występu z przyjaciółmi. To kategoria Grand Senior, oceniani jesteśmy tak jak wszyscy.
Czy liczycie na sukces w rywalizacji z czołówką krajową?
Powiem to, co czuję i płynie to z serca. Dla mnie sukcesem jest to, po tylu latach prowadzenia zespołów, że wciąż dołączają do nas nowi tancerze. Te relacje, które nas łączą są dla mnie największym sukcesem. Fajnie jest zdobywać nagrody i medale, ale w moim wieku, pedagoga z ponad 30-letnim stażem, liczy się, że mój „Uśmiech” nadal działa i wspaniale prosperuje. To oczywiście nie tylko moja zasługa. W tym roku duże wsparcie otrzymaliśmy od wójta Krzyżanowic Grzegorza Utrackiego. Cierpliwie wysłuchał naszych potrzeb i wsparł pod każdym kątem. Jest z nami w kontakcie, interesuje się nami. Gmina ufundowała jedną z głównych nagród na tych mistrzostwach. Fajnie się zaczyna wszystko toczyć. Śląsk stoi mażoretkami! Wierzę, że ten ruch mażoretkowy przetrwa, mimo występowania różnych trudności.
Z „Uśmiechem” wiąże się powstanie plakatu tegorocznych mistrzostw.
Ogólnie bardzo duże grono wolontariuszy nas wspiera. Wiele wychowanek Aldony i moich gremialnie zgłosiło się do nas z ofertą pomocy. „To mogę zrobić, tu mogę pomóc, jestem do dyspozycji” - takie wiadomości cały czas do nas spływały. Moja wychowanka jest grafikiem, to Iza Adamiec. Ona zrobiła nam plakat, totalnie gratis. Musiała to skonsultować, poświęcić czas, a Aldonie dogodzić jest niełatwo. Tym bardziej jestem dumna, bo to jest sukces pedagogiczny móc spotkać się z taką postawą.
Czy mażoretki z powiatu raciborskiego są w stanie doprowadzić do organizacji tutaj Mistrzostw Europy?
To jest nasza przyszłość. Nie wiem tylko czy odległa czy bliska. Jesteśmy teraz w trakcie założenia klubu sportowego. Docelowo ma być też związek sportowy. To jeszcze daleka droga, ale myślę, że damy radę. Póki będzie wsparcie, a nami sił starczy to będziemy się o to starać. Myślę, że to będą dobre podwaliny dla następnego pokolenia instruktorek. Wtedy już nikt w Polsce nie będzie mylił mażoretek z „marżonetkami” czy „majoretkami”.
"Aldona to fantastyczna organizatorka"
Jolanta Belko sędzia główny mistrzostw powiedziała nam, że oceniane są w kategoriach wiekowych: choreografia i kompozycja, technika ruchu oraz praca z przyborem. Rywalizują: kadetki, juniorki i seniorki. - Mamy tu dużą frekwencję i równie dużo choreografii. Na plus zmienia się poziom prezentacji i to w każdej kategorii. Umiejętności dzieci rosną z każdym rokiem, jest coraz lepiej - uważa J Belko. Towarzyszy jej międzynarodowy skład, są tu sędziowie od tańca i wyspecjalizowani w ocenie mażoretek.
- Aldona Krupa-Gawron jest fantastyczną osobą i trzeba ją wspierać, w tym co robi. To doskonały trener i organizator. Trzymać tak dalej! Taką impreza jest bardzo potrzebna środowisku. Czy można wejść szczebel wyżej? Oczywiście. Polskę stać na Mistrzostwa Europy i świata także - stwierdziła sędzia.
Paulina Ostrowska (z domu Miłkoś) jest trenerką, która wyszła z grona tancerek „Źródła”. Z jego zespołami związana jest od dzieciństwa.
Z perspektywy jednej z osób czuwających nad organizacją jak się podchodzi do tak dużej imprezy?
- To pierwsze tak duże nasze zawody w roli gospodarze. Jest cała masa zespołów, naprawdę duże przedsięwzięcie. Ale damy radę, nie obawiamy się i trzymamy za wszystkich kciuki jednakowo. To aż 3 dni rywalizacji. Jest pom pom, są buławy, dziewczyny z flagami, do tego miksy i oczywiście mażoretki-mamy. Pełna reprezentacja naszego środowiska tanecznego.
Z wielu zawodów „Źródło” wracało z medalami i pucharami. Tu też stawiacie na wynik sportowy?
Nie poczuwamy się do roli faworyta, ale trenowałyśmy przed tymi mistrzostwami. Oczywiście będzie ciężko wygrywać z najlepszymi, to jest krajowy czempionat tu sukces łatwo nie może przyjść.
Ty jesteś w tej „branży” od dziecka. Co jest takiego wciągającego w byciu mażoretką?
Powiem, że to jest styl życia i trzeba mu się podporządkować. Ważne, że to przede wszystkim dyscyplina zespołowa, dla sukcesu końcowego musimy ze sobą dobrze współpracować. I to zaprocentuje w dalszym życiu, dorosłym. Doświadczenie pracy w grupie się wtedy bardzo przydaje. Poza tym zawiązujemy przyjaźnie na całe życie. Dochodzą do tego wyjazdy na imprezy taneczne. Tak można zwiedzić świat. Gorąco zachęcam do zostania mażoretką, bo warto.
Z zawodniczki stałaś się trenerką. Po której stronie tych relacji jest lepiej?
Oczywiście znacznie trudniej jest być trenerką. W dodatku jestem mamą mażoretki. Przyznam, że to całkiem inna kategoria niż bycie zawodniczką. Ciężko jest oceniać tancerki, z którymi się wciąż przebywa, trenuje i przyjaźni. Tymczasem trzeba nieraz surowo je podsumować. To jest kawał ciężkiej pracy.