Miłość lub małe gesty
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata pisze o prymasie Stefanie Wyszyńskim - człowieku wiary i miłości.
Henri Newman pisał : ”Jednego się tylko lękam: obecności grzechu pośród nas. Bracia moi – wzrost Kościoła nie zależy ani od papieża i biskupów, ani od duchowieństwa i zakonów, zależy tylko od nas”. Potrzeba nam dzisiaj ludzi prostej wiary i miłości, tylko po to by JEZUS był widoczny na ulicach naszych miast i wsi. Prymas tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński pisał, że lubimy, gdy ktoś nam mówi wprost do serca. A cóż dopiero, gdy sam Bóg przemawia. Czuwajmy więc, aby nie skamieniały nasze serca, aby miłość rodziła błogosławione owoce czynów w codziennym życiu. Prymas pisze, że w Kościele nigdy nie jesteśmy samotni. Miłość potęguje miłość.
Myśli Prymasa Wyszyńskiego
Prymas Wyszyński pisał, że Maryja otrzymała bardzo wiele, bo wszystko z SERCA BOGA. Uciekać się do Maryi, to szukać w NIEJ pociechy i zrozumienia, tego uczył nas sam JEZUS, który żyjąc przy JEJ boku całym swym dziecięctwem i młodzieńczością wydeptał drogi do JEJ kolan i w JEJ ramiona. Nie bójmy się, że Maryja przysłoni nam JEZUSA – ONA jest po to, aby do NIEGO przyprowadzić. Tam, gdzie panuje wielka ufność ku Maryi i wiara w JEJ zwycięstwo, tam Bóg dokonuje przez NIĄ przedziwnych cudów swojej potęgi. Pamiętajmy – wskazuje Prymas – my w Polsce wszystko postawiliśmy na MATKĘ BOŻĄ. Radość Matki Chrystusowej przeplata się z niepokojem i cierpieniem. Musiała przeżyć tragedię Kalwarii, ale smutek Maryi odmienił się w radość Zmartwychwstania. Z Maryją wszystkie nasze smutki mogą zamienić się w poranki Zmartwychwstania. Nadzieja na lepszą naszą przyszłość ma na imię MARYJA…
Najważniejsza jest MIŁOŚĆ
Człowiekowi nieraz może się wydawać, że jest powołany do tego, aby przemieszczać gwiazdy na nieboskłonie. Myśli, że może wszystko na tym świecie… Trzeba go jednak pytać nie tyle: czy umiesz góry przenosić? Tylko: czy masz miłość? Najważniejsza jest MIŁOŚĆ. A miłość poznaje się w czynach. Prymas zaleca: zamiast oczekiwać na dobroć innych, sami napełniajmy codzienne życie – dobrocią! Żyć dobrocią każdego dnia na nowo… takimi prostymi kroplami, bo miłość lubi małe gesty.
Takie prostej miłości błogosławiony Stefan Wyszyński uczył się od swojej Matki Jasnogórskiej. Przyszedł na świat pod obrazem Pani Jasnogórskiej w rodzinnym domu. Dziewięć lat później został półsierotą i na NIĄ przelał synowską miłość. Gdy jako młody człowiek był umierający, prosił JĄ by mógł w życiu odprawić jedną jedyną mszę świętą. A MARYJA uzdrowiła go i dała mu jeszcze 57 lat kapłaństwa! Miłość Matki góry przenosi…
W 1966 roku , kiedy władze PRL utrudniały peregrynację obrazu kopii cudownego obrazu Czarnej Madonny, powiedział do tłumów ludzi: „ Każda nienawiść, każda pięść wyciągnięta przeciw bratu, jest przegraną!”. Jego przepełniona miłością posługa, która przypadła na wyjątkowo trudne czasy, dzięki heroicznej postawie dała mu miano Prymasa Tysiąclecia. Zwyciężał zło – miłością, pokazując nam drogę na każdy dzień naszego życia w obecnym XXI wieku. W Niepokalanym Sercu Maryi – zwyciężać zło i nienawiść – MIŁOŚCIĄ! To nasze zadanie, pragnienie i droga, którą trzeba nam iść, jeśli chcemy żyć…
siostra Dolores