Prawo sąsiedzkie. Co mogę zrobić, gdy drzewo sąsiada wchodzi na moją posesję?
Mieszkaniec Gorzyczek twierdzi, że sąsiad spryskał jego tuje środkiem chemicznym. Krzewy uschły. Takie spory z sąsiadami są bardzo częste. Jak je rozwiązać i czy warto iść z tym do sądu?
Mieszkaniec ulicy Polnej w Gorzyczkach po powrocie z urlopu został niemile zaskoczony. Twierdzi, że podczas jego nieobecności, sąsiad spryskał należące do niego tuje środkiem chemicznym, co sprawiło, że krzewy uschły. Wspomniane tuje wychodziły poza ogrodzenie i pomimo zapewnień Pana Marcina, że po powrocie z urlopu je przytnie, sąsiad postanowił sam rozwiązać ten problem. - Sprawa została zgłoszona na policję. Pierwsze emocje już trochę opadły, ale szkoda tych krzewów - mówi Pan Marcin, poszkodowany w sąsiedzkim sporze. Szacuje, że około 60 ze 180 krzewów na jego posesji została zniszczona. Jak informuje rzecznik prasowy st. asp. Małgorzata Koniarska z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim, komisariat policji w Gorzycach prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Prawnik tłumaczy
Zapytaliśmy radcę prawnego o to, jak prawnie rozwiązuje się spory dotyczące roślin przy granicy z ogrodzeniem. Zgodnie z przepisami, owoce opadłe z drzewa lub krzewu na sąsiedni stanowią własność właściciela gruntu, na który opadły. Tego przepisu się nie stosuje, gdy sąsiadujący grunt jest publiczny. Kolejny z aktów mówi, że właściciel gruntu może wejść na sąsiedni teren, aby usunąć zwieszające się z drzew gałęzie lub owoców. Właściciel posesji, na której ingerujemy, może jednak żądać naprawienia wynikłej z tej ingerencji szkody. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniej posesji. To samo dotyczy gałęzi i owoców, które przechodzą na nasz teren, jednak w takiej sytuacji powinno się wyznaczyć sąsiadowi termin na ich usunięcie.
Takie sprawy są bardzo trudne, do sądu trafia ich mnóstwo i zwykle ciągną się latami bez konkretnych efektów. Najlepiej z sąsiadem spróbować się dogadać - zaleca Natalia Lewandowska- Fac, radca prawny.
Ludzie ! Trochę więcej uprzejmości w stosunku do innych. To tak wiele ? Czy musimy chamieć jak ci politycy którzy ciągle skłócają ludzi w Polsce ?!
Nie chciał przycinać starych, dużych, to niech sobie sadzi teraz małe. Poza tym, że ludziom zacienia taki żywopłot posesje to to cmentarne dziadostwo, ze względu na trujące olejki eteryczne, nie powinno być w ogóle sadzone na terenach mieszkaniowych, ani na terenach żłobków, przedszkoli i szkół. A już na pewno nie w takich masowych ilościach