Ocice zalewa z każdą nawałnicą. Czy dzielnica powinna się bać deszczowej jesieni?
O ratowanie regularnie podtapianych ulic w Ocicach zapytał na sesji tamtejszy radny i nestor samorządu Henryk Mainusz. - Woda wyskakuje na pół metra - mówił. Inny radny z Ocic - Mirosław Lenk skarcił za skutki ulew miejscowych rolników.
Jak powstrzymać wodę, która podtapia posesje w Ocicach po nawalnych deszczach? Jesienna słota to coś, co spędza sen z oczu raciborzanom, którzy sprzątali błoto z podwórek wiosną i latem.
Ujarzmić deszczówkę
Radny Mainusz zapytał na wrześniowej sesji o pomysł na "ujarzmienie wód opadowych w rejonie pól i górek na Ocicach". Stwierdził, że drogi ułożonej z płyt na ulicy Greckiej było tyle błota, które spłynęło w rejon ulicy Górnej, że jeszcze na ulicy Osiedleńczej strażacy je sprzątali.
- Każdy intensywny opad powoduje w dzielnicy sytuację, w której z kanałów deszczowych w ulicy woda wyskakuje w górę na pół metra. Nie ma odpowiedniej przepustowości i nie ma odpływu dla tej wody - zauważył H. Mainusz.
Jego zdaniem doraźne rozwiązania problemu jak koryto przecinające spływającą wodę, nie sprawdzają się. - Ta woda nie ma się gdzie pomieścić - stwierdził na sesji.
Błoto spływa na posesje
Mainusz czeka na obiecane w magistracie opracowanie nowego systemu melioracyjnego. - Czy jakiś wysiłek podjęto już w tej sprawie - pytał wiceprezydenta Dominika Koniecznego odpowiedzialnego w urzędzie za gospodarkę komunalną. - Czy coś już wymyślono, żeby wody z pól na Ocicach zatrzymać? Te spadki wody w stronę dzielnicy od strony pól pietrowickich się powtarzają i błoto stamtąd płynące skupia się na domostwach w dzielnicy Raciborza - nadmienił były przewodniczący rady miasta.
Konieczny wyjaśnił, że kwestia zabezpieczenia powodziowego Ocic jest tematem, nad którym trwają prace w urzędzie. - Mamy to zapisane w budżecie, jest zlecone stosowne opracowanie. Są to jednak długotrwałe prace projektowe - powiedział radnym wiceprezydent.
Dla przykładu podał, jak wygląda wykonanie "kawałka rowu" za ulicą Kołłątaja. W celu uchwycenia wód opadowych zza ulicy Chorwackiej - "niby prostej sprawy" potrzebne jest uzyskania pozwolenia wodnoprawnego. Konieczny przyznał, że oznacza to dla urzędu konieczność przejścia czasochłonnej procedury.
Rowy, poldery, zbiorniki
Drugi zastępca prezydenta miasta przekazał radzie, że aktualnie magistrat skupia się na dwóch zagadnieniach:
1
"Złapaniu" wód opadowych z terenu wzdłuż ulicy Dolnej, których napływu można się spodziewać od nowo wybudowanej ulicy Greckiej i zlewni, która tam powstanie po zagospodarowaniu terenu.
Planowany jest dodatkowy zbiornik retencyjny u zbiegu ulic Górnej i Dolnej. Trwają analizy i wstępne fazy projektowania rozwiązań.
2
Rozwiązaniu napływu wód opadowych płynących "z góry", od strony ulic Wiejskiej i Ocickiej. - Była już koncepcja co uchwycić, ale podstawowym problemem, z jakim się zderzamy to kwestie własnościowe związane z terenem pod przyszły polder czy bufor dla wód opadowych - wyjaśniał radnym Dominik Konieczny.
Chodzi o "rozdrobniony własnościowo teren". - Niektórym obszarom brakuje uregulowania ich stanów prawnych, choć "z samochodu" wygląda to tak, jakby tylko jeden rolnik to uprawiał. Tymczasem napotykamy tereny, gdzie właściciel jest nieznany, gdzie brakuje wykonania postępowania spadkowego. Będziemy dalej próbować to rozwiązać, ale na dziś występują te problemy, o jakich mówię - podsumował D. Konieczny.
Warzywnik z Wiejskiej
Henryk Mainusz przekazał na sesji, że oprócz "pól i górek" w Ocicach jest jeszcze rejon na końcu Ocic, przy mostku na Wiejskiej. - Tam, gdzie jest nieruchomość rolnika, warzywnika. Te jego pola, z tego rowu, są potem w przypływie rozlań mocno podtapiane przez ten ciek wodny. On biegnie w stronę Dolnej i jest takim zlotem z dwóch stron. Kumuluje się i gromadzi. Proszę, żeby uchronić tego człowieka przed stratami z rozlewiska na jego gruntach - mówił radny z Ocic. Wiceprezydent Konieczny powiedział, że magistrat zbada sprawę i może zlecić odmulenie rowu.
Jak nie było tam tylu domów, to nie było problemów z zalewaniem. Wiecie gdzie jest problem?