Podwójny Hubertus w Gminie z Widokami. "Jeździmy, gonimy, biesiadujemy". Lisa znów złapała amazonka
W Kornowacu zorganizowano dwie gonitwy za lisem - dla dorosłych i dla młodzieży. Pierwszą wygrał Adrian Krzemień, a w drugiej - po raz drugi w tym roku - najlepsza była Dominika Kitel, której nie zdołał uciec Patryk Knura. Na wydarzenie przyjechali m.in. starosta Grzegorz Swoboda i poseł Michał Woś (wręczał nagrody na zakończenie).
Materiał wideo:
Potencjał w mieszkańcach
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda pojechał z uczestnikami na miejsce gonitwy. Nasza ziemia raciborska jest zielonymi płucami Śląska i ma piękne tradycje jeśli chodzi o myślistwo, o łowiectwo. Panuje moda na konne imprezy jak np. ostatnie „rajtowanie” w Gamowie czy procesje wielkanocne i kolejne Hubertusy tej jesieni. Ta defilada konna z dzisiaj udowadnia jak wiele malowniczych widoków przyciąga do naszego regionu - zaznaczył G. Swoboda.
Podkreślił, że pięknie jest nie tylko w Kornowacu i nie tylko tutaj są nowe domy i nowi mieszkańcy. - Ludzie się osiedlają, a to napędza naszą gospodarkę. Każda gmina w powiecie ma coś ciekawego do zaoferowania. My widzimy ten potencjał, on jest przede wszystkim w mieszkańcach. Ważne, że ludzie chcą się angażować w projekty społeczne - ocenił Swoboda.
Powiat przygotowuje się do dużego wydarzenia organizacji grudniowego Jarmarku Świątecznego. - Doceniają nas w Województwie. Ostatnie uzyskaliśmy nagrodę dla Samorządu Przyszłości. Gościliśmy Śląskie Smaki, teraz zorganizujemy imprezę, która będzie największym jarmarkiem w tej części Polski. Stawiamy na rozwój szkolnictwa, realizujemy liczne drogowe projekty, w tym wspólną z Województwem i Eko-Oknami kolejna inwestycję, żeby odblokować komunikacyjnie Racibórz. Praktycznie na wszystkich płaszczyznach się rozwijamy, a wiąże się z tym wiele pracy i wsparcia różnych środowisk - podsumował G. Swoboda.
Najważniejsze jest zdrowie jeźdźca i konia
Wśród powożących bryczki spotkaliśmy wielokrotnego "lisa" i zwycięzcę hubertusów Rafała Wochnika z Płoni.
- Dziś postawiłem na rekreację. Ten hubertus jest najbardziej zbliżony do tradycji. Są piękne krajobrazy, to co koniarze najbardziej sobie cenią. To święto jeźdźców i myśliwych, data wypada 3 listopada, ale, że z pogodą różnie bywało, to się go przyspiesza w kalendarzu. Mamy piękne słoneczko, choć wieje tu mocniej niż w Raciborzu - mówił nam pan Rafał.
Pytaliśmy go o współczesne gonitwy, które bywają niebezpieczne. W Raciborzu-Ostrogu "lis" trzy razy spadał z konia. - Ludzie zapominają o tym co jest najważniejsze w tej tradycji i biorą to zbytnio na serio. . Najważniejsze jest zdrowie jeźdźca i konia - podkreślił mieszkaniec raciborskiej Płoni.
Wśród powożących był także senior środowiska koniarzy Karol Bugdol Karol. Powoził końmi rasy śląskiej. - Za moich czasów młodości, takich gonitw u nas się nie robiło. Ja jeździłem wtedy w rybnickich Stodołach. Dzisiaj w hubertusie jeździ się niebezpiecznie, szybko. Widać też, że teraz dziewczyny są bardziej zaangażowane do koni niż chłopaki, ale synom przekazałem swoją miłość do koni - powiedział nam pan Karol.
Jedną z atrakcji wydarzenia była wizyta pana Ireneusza, hodowcy ptaków drapieżnych ze Szczerbic. Obecny senior zaczynał od swą przygodę z ptakami od kanarków, a od 6-7 lat zajmuje się ptakami drapieżnymi. - Ja ptakami nie poluję, ja je hoduję - mówił nam ich miłośnik.
Ludzie
Wójt gminy Kornowac.
Tych dwóch to nie mogło zabraknąć. I ich pogonić za lisem. Bacik i po pencinkach ! :)