Wywiad Nowin. Ile powinien zarobić nauczyciel, żeby szkoła nie zginęła?
Wicestarosta raciborski i oświatowiec Marek Kurpis od 2016 roku bierze udział, jako ekspert Związku Powiatów Polskich, w pracach stworzonego z inicjatywy Ministerstwa Edukacji i Nauki zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Zespół początkowo zaczął działalność pod przewodnictwem minister edukacji Anny Zalewskiej, później pracował pod kierunkiem ministra Dariusza Piontkowskiego. Pod koniec września zespół spotkał się z obecnym ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem. Resort ma nowe propozycje dla zawodu nauczyciela. Niektóre szokują, zwłaszcza, gdy spojrzeć nań z pozycji samorządowca.
– Ministerstwo zapowiada zmiany w systemie awansu zawodowego nauczycieli. Na czym miałaby polegać taka reforma?
– Rzecz dotyczy prac zespołu ds. awansu. Myślę, że nie budziła ona większych emocji, a nawet były zbieżne stanowiska, co rzadko się zdarza, między związkowcami, samorządowcami a MEN-em. Ideą jest uproszczenie systemu awansu zawodowego, bo ten który jest teraz – składanie dokumentów i analiza ich na poziomie dyrektora, ocena dorobku zawodowego, angażowanie samorządu, kuratorium, zbieranie teczek to wszystko jest dużą biurokracją i nie odzwierciedla rzeczywistej pracy nauczyciela. Żeby to uprościć, ale z drugiej strony dać możliwość i bodziec rozwoju zawodowego, dać bakcyl takiego rozwoju, należy stworzyć odpowiednie warunki. Przede wszystkim nauczycielowi dyplomowanemu – po 15 – 20 latach pracy, w wieku 40 – 45 lat, który praktycznie nie ma już żadnej ścieżki awansu… Zatem co dalej? Nauczyciel ma spocząć na laurach? Tym bardziej, że przed nim jeszcze 20 – 25 lat pracy. Na dobrą sprawę obecny system jest po prostu demotywujący
– Jaką propozycję w tym zakresie przedstawił resort oświaty?
– Aktualnie jest propozycja by zrezygnować ze stopni nauczyciela stażysty i kontraktowego. Przez 4 lata adept będzie w szkole odbywał tzw. przygotowanie do zawodu. Ma w tym czasie przekonać dyrektora, że może zostać nauczycielem mianowanym. Na przykład zdawałby egzamin, który powodowałby, że zostanie nauczycielem mianowanym. Najwcześniej po 6 latach mógłby być nauczycielem dyplomowanym. Czyli po 10 latach od rozpoczęcia pracy, po studiach, w wieku około 35 lat osiągałby stanowisko nauczyciela dyplomowanego. Na spotkaniu u ministra padły pytania – czemu tak szybko? Wcześniejsze propozycje dotyczyły okresu 14-letniego. Sugestia jest taka, żeby wskazać dla młodych adeptów szybką ścieżkę awansu zawodowego i dojścia do wyższego wynagrodzenia. Jednocześnie wypracowana została propozycja, przyjęta przez samorządy i niekontestowana przez związki, dot. powrotu do rozwiązań z lat 90-tych czyli stopni specjalizacji zawodowej.
– Czy to oznacza, że wyspecjalizowany nauczyciel zarabiałby więcej?
– Docelowo stopnie specjalizacji nie byłyby obligatoryjne – byłyby wyłącznie dla zainteresowanych i wiązałyby się z gratyfikacją finansową. Jaką? Na razie nie wiemy. Muszą się na to znaleźć pieniądze, musi to być atrakcyjne finansowo.
Specjalizacja następowałaby nie wcześniej niż po 5 latach od uzyskania statusu nauczyciela dyplomowanego czyli w wieku około 35 – 40 lat. Drugi stopień specjalizacji byłby możliwy do uzyskania po 5 latach od uzyskania pierwszego stopnia. Zostaje jeszcze propozycja nadawania tytułu profesora oświaty. Ma charakter honorowy, nadaje go ministerstwo. Jednorazową gratyfikację finansową w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenie płaci samorząd. Jest jeszcze ciekawa rzecz – czy te specjalizacje mają być „kolekcjonowane” czy też mają być ukierunkowane na konkretną dziedzinę, w danym nauczanym przedmiocie? Ktoś robi specjalizację związaną z gimnastyką korekcyjną. Nie robi już kolejnej dajmy na to z koszykówki, tylko idzie dalej w gimnastykę korekcyjną. To by spowodowało, że po drugim stopni specjalizacji mielibyśmy osoby będące odpowiednikiem metodyka – mentora w swojej dziedzinie.
Ludzie
Etatowy Członek Zarządu Powiatu Raciborskiego
Typowe urzędnicze gnlędzenie. Zespoły, posiedzenia, narady a i tak Guzik się zmienia
Do roboty się weźcie nieroby a nie 18 godzin na tydzień za 4 koła i jeszcze twierdzą że to mało! Kartę nauczyciela oddajcie !
W zarządzie powiatu jest 3 nauczycieli wychowania fizycznego. Wyglada ze jak nauczyciel bedzie zarabiał jak na takich stanowiskach to nie będzie odchodził.