Wystawa fotograficzna, występy, warsztaty kuglarskie i wiele innych. Dzielnica Wilchwy bawiła się na rodzinnym festynie [ZDJĘCIA, WIDEO]
22 października na terenie Akademii Humanistyczno - Ekonomicznej na osiedlu 1 Maja w dzielnicy Wilchwy odbył się festyn rodzinny. Były między innymi występy artystyczne, warsztaty kuglarskie, dmuchańce oraz wyjątkowa wystawa fotograficzna.
Moc zabawy
Przed uczestnikami festynu wystąpił między innymi Teatr Classic Ballanga z tuwimowymi improwizacjami, można było wysłuchać koncertu Maksa Łapińskiego (pochodzący z Bydgoszczy, uczestnik The Voice of Poland), na dzieci czekały dmuchańce, malowanie twarzy, animacje i zabawy, warsztaty kuglarskie (żonglerka, slack) plastyczne balony i wielkie mydlane bańki. Były pokazy szczudlarskie i monocyklowe. Nikt nie wyszedł głodny - była darmowa kiełbasa z grilla i wata cukrowa dla wielbicieli słodkości.
Podczas festynu można było zobaczyć wystawę fotograficzną, która była efektem warsztatów realizowanych w ramach projektu Program Aktywności Lokalnej "Czas na aktywną zmianę" w okresie od czerwca do października 2021. W trakcie 5 dni uczestnicy warsztatów poznali zasady tworzenia kompozycji, kadrowania, ustawiania aparatów. Ćwiczyli wykonywanie zdjęć plenerowych, a także kreatywne przedstawianie architektury i natury oraz prostych przedmiotów. W trakcie warsztatów omawiano najczęstsze błędy w fotografii, ćwiczono zdjęcia makro, umiejętność wprowadzania efektu 3D i zasady pozowania. Ponadto uczestnicy poznali działanie programów graficznych oraz uczyli się tworzyć proste banery reklamowe. Warsztaty poprowadziła nasza redakcyjna koleżanka, Agnieszka Kaźmierczak.
- Mieliśmy zajęcia teoretyczne i praktyczne. Uczestnicy warsztatów pracowali nad kompozycjami, poprawiali swoje umiejętności fotografowania w terenie. Starałam się, by wiedza, którą nabyli była jak najbardziej uniwersalna - do zastosowania zarówno w fotografii takiej codziennej, jak i na wyjazdach czy fotografii prasowej lub użytkowej - powiedziała prowadząca warsztaty. - Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre pojęcia w fotografii potrafią brzmieć jak zaklęcia rodem z Harrego Pottera, dlatego starałam się, by język przedstawianych informacji był jak najbardziej zrozumiały i prosty. To jedno. Druga rzecz to praktyka. Było jej sporo, bo to właśnie ona daje nam najwięcej - dodaje.
Na wystawie pojawiły się prace uczestników warsztatów oraz prowadzącej.