Nie ma dzieci doskonałych, ale są doskonałe metody wspierające ich rozwój
O tym jak rozpoznać symptomy zaburzeń w rozwoju małych dzieci, z wieloletnim konsultantem Wiodącego Ośrodka Koordynacyjno-Rehabilitacyjno-Opiekuńczego w Raciborzu, fizjoterapeutą Zbigniewem Grochowskim rozmawia Katarzyna Gruchot.
– Na rozwój psychomotoryczny dziecka ogromny wpływ mają pierwotne odruchy toniczne. Czy może pan wyjaśnić rodzicom na czym one polegają?
– Odruchy toniczne to takie oprogramowanie na życie, z którym rodzi się każdy noworodek. One ewoluują i zanikają w czasie. Kolejność ich pojawiania się i wzajemnego przenikania determinuje kolejne odruchy u dziecka (Galant, Stos, Tob, Moro). Jeżeli dochodzi do jakichkolwiek zaburzeń tych odruchów i są one wcześnie wykryte, to wystarczy rehabilitacja i dziecko będzie się rozwijało dalej prawidłowo. Jeżeli rodzice to przeoczą lub usłyszą od innych, że z pewnych zachowań dziecko wyrasta, w przyszłości mogą one spowodować na przykład zaburzenia mowy, pisania, rozpoznawania odległości, równowagi czy niezborność ruchową.
– Przecież każde dziecko jest inne, może więc powinniśmy pozwolić na jakieś odstępstwa od przyjętych norm?
– W odruchach pierwotnych nie ma żadnego przypadku. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny, coś się pojawia, ewoluuje albo zanika. Nie możemy tłumaczyć zachowań niemowlaka tym, że on taki już jest i jedną rzecz lubi, a na inną reaguje protestem i płaczem. Efektem takiego podejścia są potem dzieci z zaburzoną motoryką, które nie potrafią usiedzieć na krześle, bo cały czas się wiercą, nie umieją kopnąć piłki, albo mają problem z koordynacją. A na to wszystko jest neurofizjologiczne uzasadnienie. Każdy fizjoterapeuta potrafi rozpoznać, z integracją których odruchów organizm dziecka nie może sobie poradzić. To oczywiście nie jest choroba, tylko zaburzenia neurorozwojowe, które we wczesnym stadium są stosunkowo łatwe do usunięcia przez odpowiednią rehabilitację.
– Czy istnieją jakieś symptomy zaburzeń, na które rodzice powinni zwrócić uwagę?
– Jeżeli noworodek między ósmym a dziesiątym tygodniem życia położony na brzuchu płacze, to rodzice tłumaczą to często kolką lub tym, że dziecko po prostu tej pozycji nie lubi. Tymczasem może chodzić o zaburzenia toniczne, dziecko źle ocenia odległość i przestrzeń i po prostu się boi. Położone na brzuchu ma przesunięty środek ciężkości w kierunku głowy, a odwrócone na plecy, odchyla ją do tyłu i znajduje jakiś jeden punkt, na którym skupia swoją uwagę, uspokaja się, ale mocno naciska potylicą w podłoże. To powoduje, że główka dziecka z tyłu jest spłaszczona. Jeżeli rodzice słyszą od innych, że to minie i z takich rzeczy się wyrasta, to pragnę im uświadomić jedno: to nie mija, a powód wypłaszczania się główki należy jak najszybciej usunąć, ponieważ problem najprawdopodobniej będzie się pogłębiał. Innym symptomem zaburzeń może być mocne odchylanie głowy w tył i zbyt gwałtowne reakcje na bodźce zewnętrzne. Dziecko w okolicach piątego, szóstego miesiąca życia powinno zacząć się bawić swoimi nóżkami, chwytać je, oglądać, przyciągać w kierunku buzi. To jeden z głównych wzorców równowagi między mięśniami prostownikami a mięśniami zginającymi. Jeżeli tego nie robi, to sygnał, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z zaburzonym tonicznym odruchem błędnikowym. Niepokój rodziców powinien też wzbudzić fakt, że ich pociecha ma problem z unoszeniem rączek do góry, albo z przetaczaniem się, które powinno się pojawić między piątym i szóstym miesiącem życia. Zawsze jest jakiś powód, że dziecko tego nie robi. My go znajdujemy i pracujemy nad tym, by wszystko wróciło do normy.
– Jak długo trwa taka fizjoterapia?
– Jeśli dziecko trafi do fizjoterapeuty w drugim czy trzecim miesiącu życia i są to lekkie zaburzenia, kończymy pracę około szóstego, ósmego miesiąca, gdy widzimy, że zaczyna się ono prawidłowo przetaczać i ustawiać do raczkowania. Jeżeli jednak te zaburzenia nie zostaną w porę wyłapane, wytworzą się niewłaściwe, patologiczne wzorce, które utrwalą się i zdeterminują motorykę dziecka. Trudno będzie potem je wygasić i nauczyć prawidłowych wzorców. To trochę jak z charakterem pisma. Jeśli dziecko nauczy się niestarannie pisać, zostanie to na lata. Część ćwiczeń rodzice mogliby wykonywać z dziećmi w domu, ale przy takich malutkich dzieciach, które swoje niezadowolenie sygnalizują płaczem, niewielu z nich się na to decyduje. Często asymetrie rozwojowe powodują lekkie przykurcze, do których trzeba użyć odpowiedniej siły, by je rozciągnąć. To musi być na tyle silne, by było skuteczne i na tyle delikatne, by nie zrobić dziecku krzywdy. Gdy dziecko zaczyna płakać, rodzic nie ma świadomości, czy dlatego, że zrobił coś źle i jest to wynik bólu, czy dlatego, że w ten sposób się z nim komunikuje, dlatego wolą przychodzić do gabinetu fizjoterapeuty.
– Rodzice często podkreślają, że ich pociecha rozwija się szybciej niż inne. Czy to, że dziecko pomija raczkowanie i od razu chodzi, na dodatek na paluszkach, powinno być powodem do dumy?
– Jak dziecko raczkuje to jest 90 procent szans, że rozwija się prawidłowo. Jeśli nie raczkuje to nie dlatego, że nie chce lub sobie ten etap pominęło, tylko dlatego, że jest jakiś powód. Raczkowanie jest integralną częścią naszego rozwoju. Świadczy o równowadze i jakości połączeń nerwowych. Dziecko jest wtedy dobrze skoordynowane i łatwiej się potem pionizuje. To norma w przedziale od ósmego do dziewiątego miesiąca życia. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że niektóre wzorce ruchowe pojawiają się u dzieci z opóźnieniem i nie jest to spowodowane zaburzeniami, tylko innym torem rozwojowym. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jeśli to jest około 15 lub 20 procent odchyłu od ustalonych norm, a wszystkie odruchy toniczne są prawidłowe, to nie zwraca się na to uwagi. Jedno dziecko będzie raczkowało w wieku ośmiu miesięcy, inne dwa miesiące później i to nie są zaburzenia, bo potrzeby ruchowe dzieci są różne. Według norm powinno zacząć chodzić między 12 a 14 miesiącem życia. Jeżeli chodzi na palcach to nie dlatego, że to urodzony baletmistrz. To może być przetrwały toniczny odruch błędnikowy (TOB) i w tym przypadku należy to skonsultować. Pamiętajmy o tym, że nie wszystkie dzieci rozwijają się w tym samym tempie i to nie powód do zmartwień tylko przyczyna, dla której warto odwiedzić fizjoterapeutę. Im szybciej to zrobimy, tym nasze dziecko dostanie większą szansę na zdrowy rozwój.
– Oczekujemy od rodziców, że to oni powinni obserwować swoje dzieci i wyłapać nieprawidłowości. Czy to nie jest tak, że powinni mieć jednak jakieś wsparcie?
– Coraz więcej lekarzy pediatrów, pielęgniarek czy położnych wysyła dzieci do fizjoterapeutów. Jednak to ciągle zbyt mało. Ponad 80 procent dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym ma wady postawy lub inne zaburzenia motoryczne. Wielu z nich dałoby się uniknąć, gdyby zostały wcześniej wykryte. Rodzice trafiają do mnie najczęściej z polecenia innych, albo, jak sami przyznają, bo się przy piaskownicy dobrze o mnie mówi. Często posiłkują się wiedzą z internetu, a on i pomaga i szkodzi, bo opisuje wszystkie dzieci świata, a nie konkretne dziecko, które badam. Trudno jest zinterpretować wszystkie dane bez odpowiedniej wiedzy. To problem, któremu można przeciwdziałać, ale potrzebne są rozwiązania systemowe.