Tradycji stało się zadość. Święty Marcin kolejny raz w Bełsznicy [ZDJĘCIA]
11 listopada to Narodowe Święto Niepodległości, ale także wspomnienie św. Marcina. Z tym dniem, szczególnie w Wielkopolsce, wiąże się bardzo ciekawa tradycja przyrządzania gęsi oraz wypiekania rogali marcińskich. W Bełsznicy też uczcili ten dzień - odbyła się tam impreza plenerowa "Święty Marcin na stawach".
Wydarzenie rozpoczęło się o godz. 15:00 nabożeństwem przy kaplicy na Stawach w Bełsznicy. Dalsza część uroczystości odbyła się na pobliskim boisku sportowym. W programie były pokazy i inscenizacje historyczne grupy "Herold", występ zespołu "Ale to już było", a także zabawy i konkursy przy muzyce. Nie zabrakło domowego ciasta i oczywiście...rogali marcińskich.
Podczas imprezy wszyscy dostali tradycyjne rogale z makiem
Rogale marcińskie
Na św. Marcina zwyczajowo piecze się różnej wielkości rogale, z nadzieniem makowym, marcepanowym, orzechowym lub z powidłami. Rogale mogą być wykonane z ciasta drożdżowego lub kruchego. Dawniej w tym dniu, dziewczęta obdarowywały swoich wybranych dorodnymi rogalikami. Rogaliki marcińskie, naśladują podkówki konia św. Marcina.
Kim był święty Marcin?
Św. Marcin, wspominany 11 listopada, był synem rzymskiego legionisty, a gdy dorósł sam także został żołnierzem. To właśnie z tego okresu jego życia, pochodzi najbardziej znana o nim opowieść. Jak co roku, organizatorzy pytali publiczność o to, kim był święty Marcin. Odpowiedział na nie Paweł Matlanga, przytaczając opowieść o tym, że św. Marcin spotkał na swojej drodze ubogiego człowieka, który był prawie nagi. Podzielił się więc z nim płaszczem żołnierskim. Dlatego został patronem ubogich i żołnierzy.
Paweł (na zdjęciu od prawej) popisał się znakomitą wiedzą na temat świętego Marcina
Jeden z mieszkańców Bełsznicy namalował obraz przedstawiający świętego Marcina podczas oddawania połowy swego płaszcza żebrakowi. Autor chciał pozostać anonimowy.
W Bełsznicy symbolicznie św. Marcin oddał swój płaszcz żebrakowi
Skąd wzięły się świętomarcińskie tradycje?
Dzień Świętego Marcina oznaczał kiedyś oficjalnie zakończenie roku gospodarskiego w rolnictwie i zakończenie jesieni. Była to pora zakończenia gromadzenia zapasów na zimę. Na świętego Marcina piwnice zawierały już obfite zapasy żywności na zimę, stąd zwano je „Marcinowymi spichlerzami”. Dzień poświęcony temu świętemu, tradycyjnie był wolny od pracy dla służby w gospodarstwie. W tym dniu nie pracowały też młyny, w obawie przed połamaniem koła młyńskiego.
Zobacz także:
Dzień Świętego Marcina, rogale świętomarcińskie czyli o tradycji prosto z Poznania [ZDJĘCIA]