Cześć i chwała bohaterom! W dniu Święta Niepodległości pamiętamy o nich
Prezes raciborskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej kpt Marian Szlapański zawsze uczestniczył w oficjalnych uroczystościach Święta Niepodległości. Tym razem musiał zostać w domu, ale w dniu święta państwowego przyjął u siebie ministra Michała Wosia i Andrzeja Tomczyka, dyrektora szkoły branżowej przy Zakładzie Poprawczym w Raciborzu, żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej.
Te szczególne spotkanie było okazją do przekazania zasłużonemu raciborzaninowi wiadomości, że decyzją Ministra Obrony Narodowej został awansowany na wyższy stopień oficerski.
Wspólnie z dyr. Andrzejem Tomczykiem wnioskowałem do Ministra Mariusza Błaszczaka o ten awans dla naszego bohatera – jednego z ostatnich żołnierzy AK żyjących na raciborszczyźnie. Pamięć o naszych bohaterach to obowiązek każdego Polaka dlatego tym bardziej cieszę się, że mogłem dziś spotkać się z panem kapitanem i przekazać mu tę dobrą wiadomość.
Pan Marian Szlapański urodził się 5 marca 1926 roku na terenach dzisiejszej Ukrainy, w miejscowości Żółkiew, w obwodzie lwowskim. W wieku 17 lat, kierując się słowami dewizy „Bóg-Honor-Ojczyzna” wstąpił do Armii Krajowej i przyjął pseudonim „Orzeł”.
Był żołnierzem Okręgu Lwowskiego Armii Krajowej Zgrupowania „Warta”, którym dowodził pułkownik Franciszek „Topór” Rekucki. Szlak bojowy rozpoczął w 1. Oddziale Leśnym Partyzanckim 19. Pułku Piechoty pod komendą Onufrego „Popiela” Kuźniara, następnie służył w 4. Kompanii 19. Pułku Armii Krajowej pod rozkazami porucznika Juliana „Godziemby” Bistronia. Mimo młodego wieku wykazał się odwagą w walkach z okupantem i w lipcu 1944 roku został awansowany na stopień kaprala. Jego macierzysty 19. Pułk AK 22 maja 1944 roku stoczył krwawą bitwę z Ukraińską Powstańczą Armią o Narol. Po wybuchu Akcji „Burza” uczestniczył w działaniach przeciwko Niemcom w rejonie Bełżca i Tomaszowa Lubelskiego. Szczególnie piękną wojenną kartę zapisał po upadku Akcji, kiedy to ochraniał wsie polskie przed bojówkarzami UPA, przyczyniając się do ocalenia tysięcy bezbronnych mieszkańców wschodnich rubieży Rzeczypospolitej przed rzezią. Jego oddział prowadził także regularne starcia z wojskami sowieckimi.
Po wojnie wyrzucany z pracy z uwagi na odmowę przystąpienia do PZPR. Mimo to, działał społecznie dla dobra mieszkańców.
Po przejściu na emeryturę w 1991 r. postanowił ujawnić swoją wojenną przeszłość i zaangażować się w przywrócenie Armii Krajowej i żołnierzom Polskiego Państwa Podziemnego należnego im miejsca w naszej zbiorowej pamięci. Był jednym z inicjatorów założenia Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Raciborzu – w latach 1990-2006 pełnił funkcję Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, a od roku 2006 nieprzerwanie jest Prezesem organizacji.
Jest znany w środowisku jako wielki patriota, gorący orędownik popularyzowania młodym historii Polski i inicjator działań na rzecz przywracania pamięci o martyrologii Narodu Polskiego i Polskim Państwie Podziemnym.
Obszarem szczególnej aktywności pana kapitana Mariana Szlapańskiego było wychowywanie młodych ludzi w duchu patriotycznym - od lat przekazuje swoją wiedzę młodemu pokoleniu na licznych spotkaniach z uczniami szkół podstawowych i średnich – był inicjatorem powołania w Raciborzu Szkolnych Kół Przyjaciół AK.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Gdyby Woś tam nie poszedł, to 99,9% ludzi nawet by nie wiedziała o istnieniu Pana kapitana. Bardzo dobrze, że poszedł, przynajmniej chociaż ktoś pamiętał o tym staruszku. Naraz wszystko wszystkim przeszkadza, weź jeden z drugim wyjdźcie na ulicę, uśmiechnijcie się do sąsiada, sąsiad uśmiechnie się do was i od razu będzie lepszy dzień.
Woś pamięta żeby sobie zdjęcie zrobić
Dyżurny Woś z dyżurnym Tomczykiem dopadli dyżurnego staruszka z AK w jego własnym domu.