Zadanie na szósty dzień adwentu: Pomyśl o rzeczach, których się wstydzisz
Wstyd to szósta część rozważań adwentowych księdza Marcina Kleszyka - wikarego parafii NSPJ w Raciborzu.
W kolejce przed konfesjonałem
Stałem w kolejce przed konfesjonałem, by wyznać wszystkie moje grzechy, a przez te kilka lat nazbierało się dość dużo potężnych grzechów. I stałem w tej kolejce z drżącymi rękami, z drżącymi sercem. Nogi mi drżały. I byłem cały zawstydzony. Wstyd mi było pójść do jakiegoś księdza i powiedzieć mu o tym, co złego narobiłem. Oczywiście wiedziałem, że idę po Boże miłosierdzie, że idę w ramiona Ojca. Ale było mi bardzo wstyd. Wstydziłem się tych wszystkich rzeczy, które zrobiłem.
Najgorszy moment? Nie wstydzić się niczego
Izajasz dzisiaj mówi o tym, że Jakub już nie będzie się wstydził, nie będzie się rumienił, ani obliczego jego już nie przyblednie*. Bo ujrzy dzieło Boga.
Dzisiaj trzeba nam zastanowić się, czy jest w naszych sercach, czy jest w naszych myślach wstyd z powodu naszych grzechów.
Papież Franciszek mówi, że najgorszy moment to już nie wstydzić się niczego.
Trzeba nam prosić o wstyd, bo wstyd jest jednym z etapów nawrócenia - zmiany serca. Dzisiejsze zadanie to jest przygotowanie sobie listy rzeczy, wydarzeń, których się wstydzę. Których boję się powiedzieć drugiemu człowiekowi czy księdzu. To zadanie polega na odkryciu w swoim sercu, że są rzeczy, o których nie chcę myśleć, nie chcę mówić. O których boję się mówić, bo tak bardzo się wstydzę - rumienię się, albo blednę na myśl o tym. Pomyśl o tych rzeczach. Dlatego, że to kolejny etap - to oddanie wszystkiego - do zmiany twojego serca. A ty i ja, tak jak i Jakub, kiedyś już nie będziemy się rumienić i blednąć, na myśl o naszych słabościach.
ks. Marcin Kleszyk
* Rozważania odnoszą się do zeszłorocznych czytań. W żaden sposób nie wpływa to jednak na ich aktualność.
Zapoznaj się z pozostałymi rozważaniami księdza Marcina Kleszyka na adwent.