Zadanie na 9. dzień adwentu: zobacz, czego się boisz i oddaj to Bogu
"Moje, nie moje siły" to kolejna część rozważań adwentowych księdza Marcina Kleszyka - wikarego parafii NSPJ w Raciborzu.
Nie dam rady
Szczególnie teraz na jesień mam czasami takie dni, że nie mam totalnie siły. Ale też w ciągu całego roku przychodzą takie chwile, w których mówię: nie dam rady. Kiedy najchętniej tylko bym leżał w łóżku i z niego nie wychodził. Takie stany depresyjne. Myślę, że wielu z nas takie stany przechodzi. Całe nasze ciało mówi wtedy: nie, nie wstaję z łóżka. Wszystko nas boli, wszystko jest osłabłe.
On sam przybędzie i nas wybawi
Dzisiaj Izajasz mówi: nabierzcie siły, nie lękajcie się, nabierzcie siły opuszczone ramiona i kolana zwiotczałe, dodawajcie sobie wzajemnie otuchy wy, małoduszni w swych myślach, nabierzcie siły, nie lękajcie się, bo to nasz Bóg postanawia odpłacić wyrokiem skazującym i odpłaci, On sam przybędzie i nas wybawi*.
Czego się boisz?
Tak mówi Izajasz. W naszym życiu są takie chwile, w których nie dajemy rady. Często pojawia się w naszych myślach strach, że to już koniec. Jakiś lęk, że już przegraliśmy. Myślę, że jest to doświadczenie wielu z nas.
Dzisiejsze zadanie trochę polega na dodaniu tego, co wczoraj robiliśmy. Popatrzeniu nie tylko na to co w sobie lubię, co cenię, co mnie drażni, co chciałbym zmienić, ale popatrzenie głębiej... Popatrzenie na to, co odbiera mi siły, co odbiera mi energię życia. Dzisiaj chcemy razem z Izajaszem określić to, co Bóg ma w nas do wybawienia. W czym musimy nabrać siły. Ale najpierw musimy zobaczyć, co jest naszym strachem.
Czego się boisz? Czego się boisz w swoim życiu? Może są to lęki o przyszłość. O jutro. O twoje relacje. O twoich bliskich. Może są to lęki o pracę, o zdrowie. Może boisz się, że kolejny grzech położy cię na łopatki i już nigdy nie wstaniesz. Może boisz się, że osoba, którą kochasz odejdzie, zostawi cię, znajdzie kogoś innego... Może boisz się, że przyjaciele cię opuszczą. Może boisz się, że ty tracisz wiarę.
Gdzie jest problem i co z nim zrobić
Wiele w nas lęków. Wiele w nas niepewności i strachu. I ten lęk odbiera nam siły. Nasze kolana wiotczeją, ręce stają się słabe. Najpierw trzeba określić, gdzie jest problem. I ten problem w modlitwie, razem z Izajaszem dzisiaj oddaj Bogu. Powiedz, czego się boisz, jaki jest twój strach. Dopiero wtedy możesz słuchać tych słów: nabierzcie siły, nie lękajcie się, oto Bóg sam przyjdzie i cię wybawi.
ks. Marcin Kleszyk
* Rozważania odnoszą się do zeszłorocznych czytań. W żaden sposób nie wpływa to jednak na ich aktualność.
Zapoznaj się z pozostałymi rozważaniami księdza Marcina Kleszyka na adwent.