Radni Kuźni Raciborskiej orzekli: skarga złożona na burmistrza jest bezzasadna. To temat związany ze spalarnią
Kolejny wątek związany z planowaną spalarnią w Kuźni Raciborskiej. Tym razem chodzi o złożoną skargę, która doczekała się rozstrzygnięcia. W tle zgoda radnych na inwestycję.
Trzy instytucje
Skarga wpłynęła do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie. Bo tam osoba, która ją napisała, postanowiła ją wysłać. Jako że zgodnie z przepisami to Rada Miejska w Kuźni Raciborskiej była właściwa do podjęcia interwencji, tam przez wszystkie instytucje została skierowana. Skarga wysłana została w pierwszej połowie października, rozstrzygnięcia doczekała się niedawno, kiedy radni na sesji podjęli uchwałę.
Skarga traktowała o obawie mieszkańców Kuźni Raciborskiej względem planów budowy spalarni.
- To droga i ślepa uliczka, prowadząca nas do katastrofy klimatycznej - napisała skarżąca.
Wskazała, że problemów z taką inwestycją jest kilka. - Od zanieczyszczeń, przez systemową pułapkę konieczności zapewnienia stałego dopływu określonej ilości odpadów, spalenie zasobów, wysokie koszty budowy i działania, po znaczne emisje CO2 - wyliczyła.
W piśmie nawiązała również do petycji, którą mieszkańcy złożyli do Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. W niej również sprzeciwili się takim planom. - „(…) ani urząd, ani Burmistrz Macha nie odpowiadają na zapytania mieszkańców (chociażby mailowe) ani nie podejmują żadnego dialogu (…)” - poskarżono się w piśmie, które wpłynęło do trzech instytucji.
Co na to radni?
I to właśnie zdanie o braku dialogu zostało zaczerpnięte w uchwale przyjętej przez kuźniańskich radnych. Wcześniej z dokumentem zapoznała się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji, na swym posiedzeniu, gdzie obecna była osoba skarżąca i burmistrz Paweł Macha.
- Burmistrz zwrócił uwagę, że nieprawdą jest, że nie podejmuje żadnego dialogu z mieszkańcami. Działania informacyjne miały formę spotkania w MOKSiR w dniu 21 września, dwukrotną prezentację tematu podczas sesji Rady Miejskiej oraz nagrania telewizyjnego - napisano w przyjętej uchwale. Wskazano, że sekretarz Dominik Klimanek przedstawił komisji jedno pismo, które wpłynęło od osoby skarżącej do kuźniańskiego urzędu drogą mejlowo 23 września. - Sekretarz miasta udzielił w dniu 7 października 2021 r. odpowiedzi droga mailową wskazując podmiot właściwy do udzielenia wyjaśnień w sprawie. Pani K.K.J prowadziła korespondencję w sprawie z Gminnym Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. - brzmi kolejny fragment uzasadnienia uchwały.
Radni, stwierdzając skargę jako bezzasadną, zapisali:
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji po zapoznaniu się z treścią skarg, uzupełnionych twierdzeniami skarżącej, wyjaśnieniami złożonymi przez Burmistrza Miasta oraz Sekretarza Miasta stwierdziła, że zarzuty podniesione w skardze zasadne nie są, albowiem skarżąca otrzymała odpowiedź na zapytanie złożone drogą mailową, a Burmistrz Miasta podjął cały szereg czynności informacyjnych skierowanych do mieszkańców Kuźni Raciborskiej, takich jak otwarte spotkania informacyjne czy wyjaśnienia i prezentacje podczas transmitowanych sesji Rady Miejskiej.
O co chodzi ze spalarnią?
Przypomnijmy. Temat związany ze spalarnią w Kuźni Raciborskiej toczy się od dłuższego czasu. Wybrzmiał, kiedy urząd wyłożył do publicznego wglądu projekt studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Z czasem burmistrz Macha zorganizował spotkanie w tej sprawie w Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej. Zadziało się tak, bo tego oczekiwali mieszkańcy, choć włodarz początkowo niechętnie podchodził do tego. Wskazywał, że dyskusję można przeprowadzić, ale najwcześniej przy pracy nad planem zagospodarowania przestrzennego.
Wydaje się, że spotkanie w ośrodku kultury w części ostudziło emocje. Padły tam nawet słowa, że planowanej inwestycji nie powinno nazywać się spalarnią, a kotłem grzewczym. - Nigdy nie było planów, aby budować stricte spalarnię śmieci w Kuźni Raciborskiej. Na chwilę obecną za dwa lata mamy do wymiany kocioł w GPWiK, który ma ogrzać przedsiębiorstwo. Dać jeszcze ciepło do hali, w której można będzie rozebrać gabaryty, które w dużych ilościach płyną. I ten kocioł jest przez nas rozpatrywany. Myśmy z żadną firmą na ten temat nie rozmawiali, żadnych zleceń nie było. Ale zastanawiamy się nad kotłem, który spełnia normy unijne, ochrony środowiska i wszystkie pozostałe. Po to, aby spalać drewno i odpady drewnopochodne, nic więcej - powiedział burmistrz do zgromadzanych w sali ośrodka kultury.
Kolejno na inwestycję pozwolili burmistrzowi radni, uchwalając studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Włodarz w rozmowie z Nowinami przypominał, że dokument zezwala na wykonanie tej inwestycji w dwóch miejscach: na byłym tartaku (teren przyległy bezpośrednio do torów kolejowych) oraz przy Gminnym Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Kuźni Raciborskiej.
- Ale GPWiK na chwilę obecną jest celowane pod piec do ogrzewania tego przedsiębiorstwa i w perspektywie do ogrzania miasta Kuźnia Raciborska przez zrębki z lasu - dodał burmistrz.
Ludzie
Były sekretarz miasta Kuźnia Raciborska
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
a kiedy to jacykolwiek radni orzekli ,ze skarga na burmistrza prezydenta starostę jest zasadna?