To nie jest zbiórka, w której trzeba uzbierać miliony. Cel jest w zasięgu ręki. Pomożecie?
Matka Pawła Frątczaka z Raciborza prosi o wsparcie zbiórki pieniędzy na zakup specjalnego podnośnika. Urządzenie ma pomóc w opiece oraz rehabilitacji jej syna.
Nie mają już pieniędzy
- Paweł jest zdany na opiekę innych przez 24 godziny na dobę. Wymaga ciągłej i systematycznej rehabilitacji neurologicznej, która jest bardzo długotrwała i kosztowna. Aby usprawnić i ułatwić opiekę oraz rehabilitację potrzebny jest podnośnik podwieszany Luna z zestawem chust. Koszt to blisko 20 tys zł. Niestety instytucje samorządowe powołane do pomocy niepełnosprawnym zaoferowały 1/3 tej ceny. Jednocześnie podając bardzo krótki termin na realizację i zakończenie projektu. Nie stać nas na wpłatę środków własnych po 4-letniej prywatnej rehabilitacji w domu - pisze mama Pawła.
Czy po czterech latach Paweł będzie mógł się wykąpać?
Raciborzanka prosi o pomoc w pozyskaniu środków na zakup montaż podnośnika. - Może w końcu po tak długim czasie Paweł będzi mógł wykąpać się i skorzystać z toalety. Mam nadzieję, że to urządzenie ułatwi również rehabilitację i pionizację tak bardzo potrzebną na tym etapie powrotu do zdrowia. Będziemy wdzięczni za najmniejszą wpłatę, która pozwoli Pawłowi zrobić kolejny krok w powrocie do zdrowia. - dodaje Matka Pawła.
Zbiórka jest prowadzona na portalu pomagam.pl. Póki co zebrano nieco ponad 6 tys. zł z 22 tys. zł. Oto link do zbiórki:
https://pomagam.pl/4pf9ge
Stowarzyszenie Fity prosi o pomoc
O wsparcia apeluje do raciborzan stowarzyszenie "W Służbie Mieszkańcom". To właśnie do jego członków zwróciła się matka Pawła z prośbą o pomoc. Poradzili jej uruchomić zbiórkę w portalu pomagam.pl, a teraz promują ją wśród raciborzan.
- Kilka lat temu Paweł przeszedł bardzo rozległy i ciężki udar do pnia mózgu, skutkiem czego jest porażenie wszystkich kończyn i afazja (utrata zdolności mowy). Lekarze określili jego stan jako wegetatywny. Przez 70 dni Paweł przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii. Kolejne pół roku w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Był to czas balansowania między życiem i śmiercią. Od 4 lat jest w domu. Zajmują się nim rodzice. Przez trzy lata niezbędne w domu były: respirator, pompy, ssaki, koncentrator tlenu, itd. Dzisiaj Paweł oddycha samodzielnie, potrafi spożyć rozdrobnione pokarmy, ale nadal wymaga całodobowej opieki - informuje stowarzyszenie.