Osobista decyzja prezesa. IPN pokazał w Raciborzu wystawę o stanie wojennym "Czas Apokalipsy 1981-1983"
Z warszawskiego placu Piłsudskiego na teren parafialny kościoła farnego - dzięki zaangażowaniu wiceministra i posła Michała Wosia tablice ze zdjęciami dokumentującymi historię Polski sprzed 40 lat będą tam stały do piątku 17 grudnia.
Materiał wideo:
Znaczek Solidarności
Michał Fita też przyszedł do swej rodzinnej parafii. Gdy wybuchł stan wojenny, miał 3 lata. - Nie oglądałem jeszcze teleranka. W domu dużo mówiło się o Solidarności, znaczek Solidarność też u nas był. Ja tę historię później poznałem. Tu na wystawie robi na mnie wrażenie zdjęcie z Lubina, gdzie ZOMO zamknęło miasto. Wszystkie zdjęcia są pełne dramatyzmu. To był ogromny dramat polskiego społeczeństwa: władza naszego kraju będąc przedłużeniem władzy moskiewskiej zgotowała rodakom straszny los - podsumował M. Fita.
Rozmawialiśmy też z proboszczem Obruśnikiem, który powiedział nam, że czuje zobowiązanie po dziele Stefana Pieczki. - Solidarność to jest historia parafii i niesiemy ją ze sobą dalej. Kościół był ostoją wiary i wolności, tu się skupiali ci szukający wolności, a ksiądz Pieczka zrobił porządną robotę. Pamiętam stan wojenny, byłem chłopakiem ze szkoły podstawowej.
https://fb.watch/9S9PHlAcmx/
Zamkną i wywiozą
Nauczyciel historii z I LO Krystian Łyczek ma osobiste wspomnienie z nocy z 12 na 13 grudnia. - Wracaliśmy z moich urodzin, odprowadzaliśmy dziewczyny do domów. Na urzędzie miejskim wisiało obwieszenie o stanie wojennym. Zdjąłem je delikatnie i zabrałem do domu. Poszedłem spać, a mama rano wróciła z kościoła i mówi: wojna! Jak zobaczyła u mnie zdjęty plakat, to się bała, że nas zamkną i wywiozą. A ja je sobie zostawiłem i do dziś mam oryginalne obwieszczenie. Jak przerabiamy temat w szkole to go pokazuję - powiedział nam nauczyciel.
Uważa swój czyn za akt uderzenia w stan wojenny, bo obwieszczenia nie przeczytało dzięki niemu wielu raciborzan.
- Pamiętam, jaki był wtedy śnieg i mróz. Jak nasłuchiwałem Głosu Ameryki w radiu. Jak dramatyczny był dla nas 16 grudnia, kiedy ludzie ginęli w Katowicach na Wujku. Ja byłem w czasie maturalnym, widziałem jak nadzieja Solidarności, zetknęła się brutalnie z komunizmem. Dużo czytałem, bo koledzy przywozili biuletyny KOR-u - wspominał przed naszą kamerą Krystian Łyczek.
Mnie Woś czasem wkurza z innych powodów. Ale jeśli chodzi o jego wiek, to co to ma do rzeczy? Czasem młodzi wiedzą więcej na różne tematy niż starzy i na odwrót.
Wos , nawet w tych czasach nie był planowany u swoich rodzicow aby go "wyprodukowali" , moim zdaniem tymi sprawami powinni się zająć historycy , ale nie tacy związani politycznie .Biedna jest ta nasza Polska bo co jakis niż ządzą tacy ludzie jak obecnie.Czy znowu zniknie z mapy europy 4 raz ?.
Flagi się opuszcza, ale jak prezydentowi tak strasznie zależy, to może dalej opuszczać poziom. Pasuje do tego cyrku.
Nie tylko ojców zabierali, ale też synów.