Droga Racibórz-Rybnik może być zamknięta o trzy miesiące dłużej niż pierwotnie przewidywano
Nie zapadły jeszcze wiążące decyzje, ale jak dowiadujemy się, wniosek o przedłużenie terminu wpłynął już od wykonawcy do zarządcy drogi. Obecnie prośba jest analizowana. - Wkrótce podejmiemy decyzję - mówi Nowinom Ryszard Pacer, rzecznik prasowyZarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach.
Trwająca od 24 miesięcy przebudowa drogi wojewódzkiej nr 935 z Raciborza do Rybnika może potrwać o trzy miesiące dłużej, niż pierwotnie zakładano. Jak przypomina Ryszard Pacer, inwestycja według pierwotnego planu powinna zakończyć się wraz z 1 marca 2022 roku.
- Wykonawca wystąpił o przedłużenie tego terminu do 30 czerwca. Powodem, jaki podaje, są dodatkowe prace, jakie musiały być przeprowadzone. W szczególności rzecz dotyczy sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu z ul. Brzeską. O jej budowę wystąpiły władze miasta. Także zakres prac związanych z przebudową instalacji teletechnicznych był większy, niż zakładano. Niektóre z nich przebiegały w innych miejscach, niż ujawniono to na mapach geodezyjnych - wyjaśnia rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach.
Wydaje się więc, że trakt nie zostanie udostępniony szybciej dla ruchu na odcinkach, gdzie prace dobiegają już ku końcowi, choć pierwotnie mówiło się o takim rozwiązaniu (o tych zapowiedziach pisaliśmy TUTAJ). Zakaz korzystania z tej trasy nie dotyczy natomiast pojazdów budowy, autobusów oraz dojazdu do posesji i firm zlokalizowanych na odcinku przebudowywanej drogi. Ruch pieszych również został tam utrzymany.
Przypomnijmy, umowę na przebudowę DW 935 od Raciborza do skrzyżowania z DW 933 w Rzuchowie, z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, podpisano 5 września 2019 roku w Pszczynie z firmą Drog-bud sp. z o.o. Całość kosztów inwestycji, ponad 103 mln zł, pokryta będzie z budżetu Województwa Śląskiego. Przebudowa ma na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu, stanu technicznego konstrukcji nawierzchni, uzyskanie na całym odcinku nośności dla pojazdów o nacisku osi 115 kN oraz redukcję hałasu komunikacyjnego.
Już pierwotny termin, 1 marca, oznacza trzy miesiące dodatkowe bo miesięcy zimowych nie wlicza się do biegu terminów wykonania prac. Dla korzystających z tej drogi to w sumie 7 miesięcy opóźnienia od 30 listopada.
Chyba ich porąbało. Nie dość, że nie widać tam pracowników którzy by coś robili to jeszcze kasę dodatkową zgarną? Beznadziejna firma