Wymazy na Gamowskiej. Co radny Kusy ma w głębokim poważaniu?
- Radni Powiatu Raciborskiego zajęli się kolejkami do punktu wymazów pod szpitalem.
- Tomasz Kusy poczuł się jak w filmie Stanisława Barei.
- Radny Plura zna sposób jak nie stać w ogonku na mrozie, w dodatku z gorączką
Temat kolejek samochodowych do punktu mobilnego firmy Gyncentrum działającego na parkingu szpitalnym podjął na sesji starosta raciborski. Grzegorz Swoboda poprosił dyrektora naczelnego szpitala rejonowego, by ten wyjaśnił, że powiatowa lecznica niewiele ma wspólnego z prowadzonymi usługami. Do starostwa docierają narzekania mieszkańców na ogromne kolejki do wymazów, a rosnąca liczba zakażeń tylko pogłębia problem.
Ryszard Rudnik wyjaśnił, że szpital jedynie wynajął teren firmie Gyncentrum i "na jakość jej pracy nie ma wpływu". - Tam są wykonywane testy na NFZ i komercyjne. Bywają spiętrzenia kolejki, a okres oczekiwania jest dość długi, co widać po długości kolejki - mówił na sesji szef szpitala.
Dodał, że pacjenci szpitala, zanim trafią na oddziały szpitalne, są testowani na izbie przyjęć, w karetkach pogotowia i na oddziale zakaźnym.
Mówimy o kosmitach?
Na wypowiedź Ryszarda Rudnika zareagował szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Kusy. Przyznał, że czuje się jak bohater z filmu mistrza komedii absurdu Stanisława Barei. - Zadam pytanie, na które znam odpowiedź. Wiedziałem, że pan dyrektor powie, że to nie jest sprawa szpitala. Ale czy my mówimy o jakichś kosmitach czy o mieszkańcach naszego powiatu? - zaczął lider opozycji w Powiecie.
Zaznaczył, że ustawiający się w kolejce do wymazu jadą na Gamowską, bo muszą to zrobić. - Cierpią, są nierzadko z małymi dziećmi, a to jest jedyny taki punkt w całym powiecie. Że wymazy robi firma prywatna, to nas to nie obchodzi? A gdyby robił to szpital? To też byśmy nie reagowali? - dziwił się rajca z Raciborza.
Jedna wielka awantura
Kusy opowiedział na zdalnej sesji, że widział jak wygląda sytuacja na Gamowskiej.
Stwierdził, że mówienie o narzekaniach stojących w kolejce nie oddaje wagi sytuacji, do jakiej dochodzi pod szpitalem.
- Byłem o godz. 9 rano. Stało tam ze 100 samochodów. One się tam nie mieszczą, podjeżdżają, blokują drogę. Jest z pięć różnych kolejek i wszystko zapchane. Nawet karetki mają problem, przejechać i nie ma nikogo żeby tym pokierował. A są jeszcze pacjenci, co przyszli na piechotę. Gdzie jest zarządca tego terenu? - mówił poirytowany T. Kusy.
- Kierowcy trąbią, wrzeszczą na siebie i jest jedna, wielka awantura. Tam jest dramat. Ci ludzie są zestresowani że muszą iść na wymaz i tym, że nawet jak przyjechali na 9 to nie wiedzą czy zdążą z badaniem w danym dniu, do godz. 13 - opisywał sytuację z Gamowskiej.
Dodał na koniec:
Jak nie załatwimy tego dla mieszkańców, to po co my tu jesteśmy? Ja mam w głębokim poważaniu, że jest jakaś umowa, że to nie nasza sprawa. Teren jest naszego szpitala i jesteśmy za to odpowiedzialni.
Ratunek w wymazobusie
Co do tego, że sprawy kolejek do wymazów nie można odsuwać od Powiatu zgodził się z Kusym radny Adrian Plura z Razem dla Ziemi Raciborskiej. Szef komisji oświaty powiedział, że starostwo czy szpital powinno przeprowadzić akcję informacyjną na temat możliwości zrobienia testu w wymazobusie, bo niektórzy chorzy nie mogą iść stać w długich kolejkach na mrozie, kiedy są osłabieni i mają gorączkę. - Wymazobus jeździ po całym powiecie, wystarczy się umówić na wizytę w domu - podsumował Adrian Plura.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.