Rejs po wyschniętej rzece z Grzegorzem Piniorem
Kolejnym gościem saloniku artystycznego „W punkt” był Grzegorz Pinior - człowiek wielu talentów oraz pasji, który zaprosił nas na „Rejs wyschniętą rzeką”.
Sformułowanie „wyschnięta rzeka” związane było z realną sytuacją, o której opowiadał nasz gość: w związku z zamknięciem kopalni Pomorzany w okolicach Olkusza przestała po wielu latach płynąć rzeka Sztoła.
Ale w szerszym kontekście „wyschnięta rzeka” to to, co przestaje mieć dzisiaj znaczenie, zmiana paradygmatu, dewaluacja pewnych wartości, pojęć tj. jak wspólnota, odniesienie się do autorytetów, absolutu. Nasz gość nawiązał do sytuacji pandemii, w której tkwimy od 2 lat i która spowodowała, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Żyjemy już w innej rzeczywistości- może i dobrze- gdyż być może niektórzy z nas przeanalizowali swoje dotychczasowe życie, przeformułowali swoje podejście i są już innymi, bardziej świadomymi swoich celów i pragnień ludźmi. Za określeniem „sucha rzeka” kryją się również takie uczucia jak lęk, strach, izolacja, funkcjonowanie w matrixowej, wyimaginowanej cyberprzestrzeni, w której pogłębia się poczucie osamotnienia.
Grzegorz Pinior podkreślił, że pandemia spowodowała, że odkrył filozofię na nowo, filozofia zaczęła odgrywać większą rolę w jego życiu. Stad nawiązania do projektu „pandemicznego” jaki realizuje od tego czasu wspólnie, z obecnymi na wczorajszym spotkaniu, Zbyszkiem Wieczorkiem i Leszkiem Szczasnym „Zbychu i Lechu dają do myślenia”. A przeformułowanie pewnych wartości nastąpiło w kontekście jakości tego czego się podejmujemy - nawet niewielka liczba „like’ów” i followersów nie jest wyznacznikiem wartości danego produktu.
Podczas spotkania sporo miejsca poświęcone było realizowanym przez naszego gościa filmom, jak np. „Angelus” i współpracy z Lechem Majewskim czy realizacji dla Netflixa „Sloborn”, którą, jak się śmiał, „wywołali pandemię”. Uchylił nam rąbka tajemnicy ze świata produkcji, ogromu pracy ale i logistyki każdego filmowego przedsięwzięcia. Nie mogło też zabraknąć zdjęć ciekawych lokacji, nie tylko filmowych, zarówno w Polsce jak i zagranicą. Podkreślił, że dzisiaj inaczej robi się filmy niż kilkanaście lat temu, kiedy na wiele więcej można było sobie pozwolić bez zezwoleń i biurokracji, a i ludzie byli bardziej otwarci, spontaniczni. Ponadto pewne przestrzenie np. pokopalniane, industrialne powoli odchodzą w zapomnienie.
Pojawił się również akcent wodny - gdyż Grzegorz Pinior jest wielkim pasjonatem rzeki Odry, ale również miłośnikiem kajaków. Zaprezentował nam krótki materiał ze swojej podróży z Raciborza do Berlina kajakiem.
To było bardzo ciekawe spotkanie nie tylko z człowiekiem wielu talentów, który niejedno w życiu widział i z niejednego pieca jadł, ale osoby o niezwykłej wrażliwości, świadomości, która jest silnie związana z Raciborzem i Śląskiem.
źródło: RCK
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu