W ostatnich trzech dniach o 1500 spadła liczba zajętych łóżek w szpitalach covidowych
Trend schodzenia z V fali utrzymuje się. Potwierdza to m.in. spadek w ostatnich trzech dniach liczby zajętych łóżek w szpitalach covidowych. To spadek na poziomie 1500 zajętych łóżek - powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Rzecznik MZ dodał na piątkowym briefingu w Warszawie, że "za spadkiem zajętych łóżek podąża również spadek buforu łóżkowego" do poziomu 29,5 tys.
"Do końca lutego, czyli w ciągu najbliższego 1,5 tygodnia, ten spadek będzie rzędu 5 tysięcy" - ocenił Andrusiewicz.
Jeżeli tendencje spadkowe się utrzymają to - jak zapowiedział - od marca zwalniane będą kolejne łóżka dla pacjentów niecovidowych.
Rzecznik MZ wskazywał jednocześnie, że "szpitale tymczasowe na pewno będą utrzymywane w gotowości, jako otwarte przynajmniej do czerwca, ale to nie jest też tak, że te szpitale zostaną potem całkowicie wygaszone".
"Każde województwo będzie musiało mieć gotowy do otwarcia szpital w ciągu tygodnia" - zaznaczył.
Podkreślił, że chodzi o to, by - w przypadku przesłanek o możliwości wystąpienia kolejnej fali epidemii - można było jak najszybciej te szpitale otworzyć.
"Co logiczne, na tę chwilę chcemy, by to głównie szpitale tymczasowe obsługiwały pacjentów w stanach lżejszych, a te standardowe szpitale, by powracały do leczenia pacjentów w innych schorzeniach" - kontynuował. Andrusiewicz wyraził nadzieję na szybkie uruchamianie zabiegów i przywracanie do normalności zabiegów kardiologicznych i onkologicznych. "Te zabiegi oczywiście nie były nigdy wstrzymane, ale część dyrektorów placówek podejmowała takie decyzje z racji obłożenia pacjentami covidowymi" - dodał.
"Chcemy jak najszybciej przywrócić normalność - nie jako taką normalność, tylko normalność w tych szpitalach. Jeśli epidemia nam na to pozwoli, to przywrócimy" - oświadczył.(PAP)