Na sesji w Nędzy o wycince i przycince w Górkach Śląskich. Wójt Iskała: całkowite usunięcie tych drzew to najgorsza opcja
Sesja Rady Gminy w Nędzy zwołana na poniedziałkowy poranek 21 lutego w większości była poświęcona tematowi przycince i wycince dębów w Górkach Śląskich, na tzw. Alei Dębowej. To działanie, które podejmowało (bo zostało czasowo wstrzymane) Nadleśnictwo Rudy Raciborskie. Miejscowi samorządowcy, miłośnicy przyrody, a także goszcząca na obradach posłanka Gabriela Lenartowicz mówią jednym głosem: nie chcemy wycinki.
G. Przybyła: będziemy procedować temat pomnika przyrody
- Temat dosyć burzliwy - mówił o planowanej wycince i przycince drzew G. Przybyła, który, jak relacjonował radnym, interweniował w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie o zaprzestanie dalszych prac w Górkach Śląskich. Mówił o kontakcie z zawiązanym w sołectwie komitetem ds. Ochrony Alei Dębowej oraz interwencjach poselskich: Gabrieli Lenartowicz i Macieja Kopca.
Spotkanie, które odbył w rudzkim nadleśnictwie, oceniał jako merytoryczne. Tam dowiedział się, że początkowo wnioskowano o wycięcie trzech drzew. Po analizie przeprowadzonej przez zespół pracowników Służby Leśnej zatwierdzono do wycinki jedno, które było już częściowo obcięte kilka dni wcześniej (to rozpoczęło późniejsze działania mieszkańców, samorządowców i polityków), a także planowano prace pielęgnacyjne. Jak mówił G. Przybyła na sesji, usłyszał wówczas od nadleśniczego zapewnienie, że dalsze prace zostaną wstrzymane, do chwili powrotu z urlopu wójt Iskały.
W międzyczasie, bo 17 lutego, do Rady Gminy w Nędzy oraz do Nadleśnictwa Rudy Raciborskie wpłynęła petycja mieszkańców o zaprzestanie działań, oraz wniosek, aby tzw. Aleja Dębowa stała się pomnikiem przyrody, a więc prawnie chronionym tworem przyrody. To temat, który kiedyś pojawił się już w gminie, ale wówczas samorząd nie uzyskał odpowiednich zgód. Przewodniczący Przybyła zapowiedział, że wniosek strony społecznej będzie procedowany przez radnych.
G. Lenartowicz: skuteczne działania nie odbywają się w konflikcie
Posłanka Gabriela Lenartowicz powiedziała, że nadleśnictwo jako organ Lasów Państwowych działa autonomicznie.
- Nasza ustawa o lasach powoduje, że prawie jedna trzecia powierzchni Polski, którą zarządzają Lasy Państwowe, jest niemal eksterytorialna. Bo nie ma żadnej możliwości ze strony np. samorządu odwołania się od decyzji Lasów, bo one nie stanowią formalnie decyzji administracyjnej - powiedziała, dodając, że ograniczone możliwości w tym zakresie ma także obywatel.
Przyznała rację wójt Iskale, mówiąc, że pozyskanie przez gminę terenów podlegających Lasom Państwowym jest „niezwykle trudne”. Lenartowicz nawiązała tym samym do wcześniej postawionego pytania przez radnego Walkiewicza.
Posłanka ziemi raciborskiej mówiła w Nędzy, że jest gorącą zwolenniczką skutecznych działań. - A skuteczne działania są wtedy, kiedy, o ile jest to możliwe, nie odbywają się w konflikcie - tłumaczyła swe słowa. Dodała, że myśli, że ciągle jest pole do rozmowy.
G. Lenartowicz chwaliła pomysł wpisania alei na listę pomników przyrody, deklarując wsparcie, również prawne.
Dalej mówiła, że opinie w sprawie wycinki nie są wydane przez dendrologów, a przez komisję techniczną, inżynierów leśników. - Którzy z punktu widzenia uprawy, czy też w kategorii jakiegoś bezpieczeństwa patrzą na to drzewo - powiedziała. - One (decyzje – przyp., red.) tak naprawdę nie mają nic wspólnego z ochroną wartości przyrody - stwierdziła.
Oceniała, że współpraca gminy oraz zaangażowanych posłów może doprowadzić do wstrzymania zaplanowanych działań.
- Bo na pewno można znaleźć złoty środek jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Na pewno to jest ważny argument, ale można zabezpieczyć drzewa pomnikowe w taki sposób, aby nie zagrażały bezpieczeństwu, a jednocześnie nie zagrażały ogłowieniu tych drzew - powiedziała.
Trzy wnioski
Na sesję przyszli także reprezentanci komitetu ds. Ochrony Alei Dębowej. Łukasz Kałuża, który zabrał głos w imieniu grupy, szeroko mówił o działaniach podejmowanych przez miłośników przyrody, dążących do tego, aby tamtejsze drzewa nie zostały wycięte i przycięte.
Złożył także wnioski, które jak mówił, przekłada „w imieniu całej społeczności gminy”.
- Lasy są wspólne, są naszym wspólnym dobrem. Lasy Państwowe tak naprawdę mają w depozycie to nasze dobro - powiedział, zauważając, że górecka aleja istnieje ponad 200 lat.
Łukasz Kałuża prosił o:
- interwencję w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie o natychmiastowe zaprzestanie jakichkolwiek działań przy tzw. Alei Dębowej,
- wsparcie wniosku o objęcie alei ochroną pomnikową,
- a także o przeprowadzenie merytorycznych diagnoz, w chwili, kiedy do gminy wpływa wniosek o wycinkę jakiegoś drzewa.
Ludzie
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.
Poseł na Sejm RP
Prezes GMKS 21 Nędza
Senator, wcześniej poseł na Sejm RP.
Były nadleśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie
Były radny gminy Nędzy
Pan Przybyła to bardzo nieudolny partner w merytorycznej dyskusji!
Młócenie frazesów o skutecznym działaniu, czyli stara się jak może, a jak nie może, to się nie stara.
Pani poseł jak zawsze napisała sobie komentarz laurkę. WSTYD!
Pani poseł jak zawsze na posterunku. BRAWO!