Opozycja nie chce zabudowy skweru naprzeciw Kauflandu
Prezydent Polowy przedłożył radzie miasta zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego. W myśl tej propozycji teren zielony na rogu ulic Mickiewicza i Drzymały miałby zmienić przeznaczenie na zabudowę mieszkaniową wielorodzinną.
W pakiecie przewidzianych przez urząd zmian w planie zagospodarowania teren naprzeciwko Kauflandu szef komisji budżetowej Mirosław Lenk uznał za sporny.
- Ma zapisaną zieleń parkową i niech tam tak zostanie. Jedynym argumentem za tym, by coś tam zmieniać, byłaby poprawa dla sąsiadującego z nim budynku (kamienica po dawnej Pro-Agrze i byłe biura adwokackie), który ostatnio zmienił właściciela. Bardzo trudno będzie tu o naszą zgodę na zmianę zieleni na zabudowę - oznajmił Lenk.
Bez zgody na komercjalizację
Według szefa komisji budżetowej nie będzie też zgody klubów "Razem dla Raciborza" i "Niezależni Michała Fity" na komercjalizację tego terenu pod cele budowlane.
Prezydent Raciborza Dariusz Polowy zauważył po tej wypowiedzi Lenka, że akt komercjalizacji tej działki i tak nie dokona się bez woli rady. Były włodarz przyznał, że myślał, że propozycja zmiany w planie wynika stąd, że sąsiedni budynek potrzebuje gruntu do swej obsługi.
- Musimy to przemyśleć. Stanowimy pewną grupę klubową radnych - stwierdził Lenk.
Wiceprezydent Dominik Konieczny, któremu podlega wydział inwestycji, zauważył, że wniosek o zmiany w planie jednak dotyczy sąsiedniego budynku przy ul. Podwale. - Ten budynek według planu stoi na zieleni. Nam chodzi o dokonanie zmiany polegającej na ustanowieniu tam funkcji budownictwa mieszkaniowego jednorodzinnego - wyjaśnił drugi zastępca Dariusza Polowego.
Zieleń z poparciem Lenka
Jego szef przypomniał, że to rada miasta już na istniejącym w tym miejscu budynku ustanowiła w planie zagospodarowania zapis, że to zieleń parkowa. Miało to miejsce za kadencji prezydenta Osuchowskiego, kiedy Mirosław Lenk był radnym. - Pewnie za tym głosowałem - przyznał obecny szef komisji.
Wyłączenie decydowania o zapisie dla tego terenu i przeniesienie tego na przyszłość oznacza, że najszybciej za 3 miesiące temat może wrócić do rady. Wyjaśniła to naczelnik wydziału inwestycji Mariola Isańska-Matela.
Nie chcieli stacji i bloku
Anna Szukalska przypomniała, że w tej sprawie odbyła się już debata na forum rady i większość rajców była przeciwna, aby w centrum pozwolić na budowę stacji paliw przy Leclerku i zabudować blokiem mieszkalnym park Moniuszki. Naczelniczka wydziału zauważyła, że wówczas odrzucono wspomniane propozycje, ale skwer nieopodal Kauflandu został i właśnie trafia pod osąd rady.
Isańska-Matela powiedziała, że chodzi o teren o powierzchni 40 arów. Tymi danymi zdziwił się radny Henryk Mainusz. Uznał, że to "za delikatnie policzone i my to sami zmierzymy".
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Niech Pan Polowy Wacławczy Konieczny oraz radni Łęski , Kusy i reszta z NAM odczepi się od skwerów i terenów zielonych w mieście. Pana Polowego i jego zastępców oraz radnych trzeba jak najszybciej odwołać
Niech Pan Polowy Wacławczy Konieczny oraz radni Łęski , Kusy i reszta z NAM odczepi się od dkeerów i terenów zielonych w mieście. Pana Polowego i jego zastępców oraz radnych trzeba jak najszybciej odwołać.
Przecież ten skwer ani nie jest piękny ani funkcjonalny. Nie jest wizytówką miasta . Na rynku zgodzili się na okropny kloc a tu nie bo są krzaki itd? Kiedy radni zaczną myśleć o rozwoju miasta i co jest korzystne dla miasta a nie co oni osobiście myślą. To nie jest miasto dla mieszkańców tylko dla radnych by mieli tematy do rozmów.
Lenk nie miał skrupułów, żeby zbudować klockiem na Rynku kawał zieleni, to, co robi opozycja to blokowanie wszystkiego, co robi Polowy. Opozycja to największe szkodniki w dziejach miasta jesli popatrzeć co robili jak mieli pełnię władzy i co robią teraz.
Radni Lenka i Szukalskiej po raz kolejny pokazują że zawsze chętnie coś zablokują na złość prezydentowi.
Co za radni? Najierw chcą aby przygotować zmiany, a jak jest to gotowe to strzelają focha i mówią nie.
Leśne dziadki nie chcą rozwoju miasta, zawsze na nie.